W niedzielę o 12:00 piłkarki Pogoni Szczecin zmierzą się na własnym boisku z Czarnymi Sosnowiec. To powrót do grania po pazie spowodowanej meczami Reprezentacji. Szczecinianki, które były rewelacją rundy jesiennej, dostały zadyszki. W ostatnim czasie zanotowały dwie porażki. Najpierw u siebie ze Śląskiem Wrocław 1:2 a następnie na wyjeździe z GKS-em Katowice 0:1, na rzecz którego straciły wczoraj fotel lidera.
Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin w świetnym stylu wrócili na zwycięską ścieżkę. W derbowym starciu granatowo-bordowi pokonali zajmującą dotąd miejsce na podium Vinetę Wolin.
- Jestem zadowolony z determinacji i konsekwencji w grze zespołu. Im dłużej ten mecz trwał, tym większą przewagę osiągaliśmy - mówi trener Paweł Cretti. Do derbowego spotkania zawodnicy Dumy Pomorza przystąpili w bardzo silnym zestawieniu. W wyjściowej jedenastce pojawiło się bowiem aż pięciu uczestników piątkowego meczu PKO Ekstraklasy z Ruchem Chorzów - Wojciech Lisowski, Kacper Smoliński, Marcel Wędrychowski, Olaf Korczakowski i - debiutujący w rozgrywkach III ligi - Patryk Paryzek. Od pierwszej minuty na boisku zameldowali się również Axel Holewiński, Dawid Fornalik, Mateusz Kaczorek czy powracający po kartkowej pauzie Kamil Jakubczyk.
Pogoń Szczecin zdeklasowała Ruch Chorzów i wygrała 5:0 w meczu 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Efthymios Koulouris ustrzelił hat-trick w ciągu 12. minut drugiej połowy! Ponadto w barwach Pogoni mecz kończyło aż czterech młodzieżowców.
Portowcy szybko objęli prowadzenie w meczu z Ruchem. Już w 2. minucie piłkę do własnej siatki skierował Mateusz Bartolewski. Po szybkiej kontrze Linus Wahlqvist zagrywał spod końcowej linii w pole karne. Pechowo interweniował obrońca Ruchu i Duma Pomorza wygrywała po golu samobójczym. Na 2:0 podwyższył Adrian Przyborek. Młodzieżowiec w końcu doczekał się premierowego trafienia w barwach Pogoni. Finezyjnie dotknął piłki po dograniu z rzutu rożnego i Michał Buchalik, który zastępował Dantego Stipicę, nie miał nic do powiedzenia w 35. minucie meczu. Dosłownie 120 sekund później mogło być 3:0. Efthymios Koulouris trochę się pospieszył i za szybko wybiegł do podania od Valentina Cojocaru. Przez to złamał linię spalonego i jego gol nie został uznany. Kilka minut później Grek znalazł się w podobnej sytuacji, jednak uderzył zbyt lekko i Buchalik złapał piłkę. W ostatniej minucie pierwszej połowy groźnie pod bramką Pogoni zrobiło się po strzale Szymona Szymańskiego. Obrońca oddał silne uderzenie z narożnika pola karnego, ale Cojocaru odbił piłkę.
Ryszard Tarasiewicz to legenda Śląska Wrocław - jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii tego klubu oraz trener, który prowadził wrocławski zespół z sukcesami. W swojej karierze piłkarskiej reprezentował również szwajcarski Neuchatel Xamax oraz francuski AS Nancy.
W reprezentacji Polski zagrał w 58 meczach, w których zdobył 9 bramek. Wystąpił w finałach piłkarskich mistrzostw świata w Meksyku w 1986 r. Karierę trenerską Tarasiewicz również rozpoczynał w Śląsku w 2004r. Po zakończeniu sezonu 2005/06 został szkoleniowcem Jagiellonii Białystok. Do Wrocławia wrócił po roku i w 2008r. awansował z zespołem do ekstraklasy.
Choć Portowcy zdominowali Lech to z Poznania wrócili bez punktów. Rehabilitacji poszukają w piątkowy wieczór. Ligowe podium zaczyna uciekać szczecinianom. Od początku marca Pogoń wygrała tylko jedno spotkanie w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Jeśli Portowcy chcą do końca walczyć o medale, nie mogą pozwolić sobie na kolejną wpadkę. Ich kolejnym przeciwnikiem będzie Ruch Chorzów. Niebiescy są coraz bliżej spadku z ligi. Początek meczu o godzinie 20:30, a poprowadzi go Jarosław Przybył.
W najbliższą sobotę, 13 kwietnia 2024 o godzinie 15:00, na stadionie im. Leszka Zakrzewskiego w Świnoujściu, drużyna Floty spotka się z bezpośrednio wyprzedzającą ją Gedanią Gdańsk, więc jak ważny jest to mecz nie trzeba uzasadniać.
Gdańszczanie jednak mają na dziś 6 punktów przewagi, więc na razie walczymy tylko o złapanie kontaktu, a goście o jeszcze większą przewagę i być może skok w górę tabeli o 1 pozycję. Dla kogo ten mecz ma większą wagę jest oczywiste. Flota, jeśli wygra, zbliży się do Gedanii na odległość 1 meczu. Ale bardzo ciężko będzie uzyskać korzystny bilans bezpośrednich meczów. Pierwszy wygrała bowiem Gedania 4-1. Żeby więc uzyskać komfort bycia wyżej przy równej liczbie punktów, należałoby wygrać różnicą co najmniej 4 goli, bowiem różnicę bramek też mamy dużo słabszą.
Przed nami wiosenne mecze B-klasy.
Zachęcamy do dodawania własnych relacji i fotorelacji, oraz oczywiście do komentarzy. Najlepsze relacje ukażą się również jako newsy.
Przed nami kolejne wiosenne spotkania A-klasy.
Zachęcamy do dodawania własnych relacji i fotorelacji, oraz oczywiście do komentarzy. Najlepsze relacje ukażą się również jako newsy. |
|