W 17. serii gier BetClic 2.Ligi zespół Świtu Szczecin udał się do Łodzi na mecz z rezerwami tamtejszego ŁKSu, a pojedynek na stadionie im. Władysława Króla zakończył się podziałem punktów po remisie 1:1.
W spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy szybciej i dokładniej operowali piłką, dzięki czemu posiadali optyczną przewagę. Po kwadransie gry Adrian Sandach popisał się dwoma świetnymi interwencjami przy strzale z dystansu oraz dobitce. W odpowiedzi z woleja z dystansu uderzał Dawid Kort lecz obok słupka. Swoich sił w ekwilibrystyczny sposób próbował też Aron Stasiak, lecz przy próbie strzału przewrotką w ostatniej chwili odpowiedzialnie cofnął nogę by nie kopnąć w głowę jednego z rywali. Zawodnicy ŁKSu próbowali wgrywać piłkę w pole karne lecz bezskutecznie bądź na posterunku był bramkarz Świtu.
Po zmianie stron inicjatywę początkowo przejęli zawodnicy trenera Tomasza Kafarskiego, z dystansu uderzał Bartłomiej Kasprzak, a po chwili z narożnika pola bramkowego nieznacznie pomylił się Maciej Koziara. Z biegiem czasu to rywale częściej gościli pod bramką drużyny ze Skolwina, najpierw strzał głową po dośrodkowaniu oddał jeden z ŁKSiaków, by po upływie kolejnych kilku minut Jędrzej Zając złamał akcje do środka z lewego skrzydła i strzałem na długi słupek otworzył wynik zawodów. Od tego momentu Świtowcy ruszyli odważniej na rywali, a Ci próbowali wybijać ich z rytmu przerywając akcję faulami bądź opóźniając możliwie długo grę. W końcu w doliczonym czasie gry Świt przeprowadził akcję prawą stroną pola karnego i Rafał Remisz dośrodkował na długi słupek do Łukasza Świętego, a ten strzałem głową był bliski zaskoczenia bramkarza ŁKSu, choć zawodnicy Świtu protestowali, że piłka minęła linię bramkową, a przy dobitce z woleja tego samego zawodnika goalkeeper z Łodzi zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny. Piłkę w narożniku boiska ustawił Grzegorz Aftyka i precyzyjnie posłał ją wprost na głowę wprowadzonego chwilę w nietypowej roli napastnika Roberta Obsta, który strzałem po krótkim rogu dał Świtowi remis.
Choć podział punktów z niżej notowanymi rezerwami ŁKSu nie jest szczytem marzeń, to jednak z przebiegu spotkania należy punkt szanować, ale przede wszystkim docenić nieustępliwy charakter Świtowców, którzy kolejny raz wyrwali rywalowi zwycięstwo w końcówce i tym samym nie przegrali 7 meczu z rzędu. Do końca rundy zostały 2 mecze, wyjazdowy w Kaliszu i za 2 tygodnie w Skolwinie z Hutnikiem z Krakowa, na których bardzo liczymy na obecność błękitno-białych kibiców, bo jak pokazują ostatnie mecze emocji w nich z pewnością nie zabraknie.
źródło: Świt Szczecin FB
|
|