PGE Spójnię Stargard przegrała w finale Suzuki Puchar Polski z Enea Zastalem BC Zielona Góra 73:86.
Z wielką energią w ten mecz wszedł przede wszystkim Iffe Lundberg - po jego wsadach zielonogórzanie prowadzili 6:1. Później do remisu doprowadzał jednak Jay Threatt, a po trójce Raymonda Cowelsa PGE Spójnia miała nawet przewagę. Mistrzowie Energa Basket Ligi odpowiedzieli na to serią 9:0 i powoli zaczęli panować nad sytuacją. Dzięki trafieniu Janisa Berzinsa po 10 minutach prowadzili 24:16.
W ramach 23 kolejki Suzuki 1 Ligi Mężczyzn podejmować będziemy w hali Milenium rewelację ligi GKS Tychy, który zajmuje obecnie 5 miejsce w tabeli. Jednym z liderów tej drużyny jest były zawodnik Kotwicy Przemek Wrona.
W przed sezonowych zapowiedziach drużynę trenera Jagiełki umieszczano w dolnej części tabeli. Obecnie jednak GKS zajmuje miejsce w górnej części tabeli dającej pewność gry w fazie play-off. Liderami drużyny z Tych są Radosław Trubacz, który jest najlepszym strzelcem zespołu ze średnią 12 punktów na mecz, jeden z najlepszych rozgrywających ligi Filip Stryjewski ze średnią blisko 7 asyst na mecz oraz Przemek Wrona ze średnią blisko 8 zbiórek na mecz. Nie można zapominać o takich zawodnikach jak Patryk Kędel czy Paweł Śpica.
Koszykarze PGE Spójni Stargard zagrają o finał Suzuki Pucharu Polski. Stargardzianie w ćwierćfinale pewnie pokonali WKS Śląsk Wrocław 92:73. Pierwsza kwarta meczu nie zwiastowała łatwej przeprawy stargardzian. Dwie trójki Raymonda Cowelsa, skuteczne akcje Mateusza Kostrzewskiego oraz Nicka Fausta pozwoliły Spójni objąć prowadzenie 17:9. Wrocławianie skutecznie gonili, a stargardzianie znów uciekli do wyniku 26:15, za sprawą kolejnej trójki Raymonda Cowelsa. Ostatecznie Śląsk zniwelował straty (28:24).
King wrócił do Szczecina! Po raz pierwszy od dawna do hali przy ul. Twardowskiego wróciła ekstraklasowa koszykówka. Pięknie przyzdobiona hala ponownie stała się areną zmagań najlepszych koszykarzy w Polsce.
Mecz z Pszczółką Start Lublin był niezwykle emocjonujący od pierwszych sekund. Obie drużyny skoczyły sobie do gardeł. Mnóstwo brudnych fauli, twardej gry. Całe starcie wyglądało, jak jedna wielka koszykarska przepychanka. Po obu stronach parkietu nie brakowało mocnej obrony.
Na najdalszy wyjazd w sezonie wyruszyliśmy bez kontuzjowanego Norberta Kulona, Huberta Kruszczyńskiego oraz pod znakiem zapytania był występ Filipa Struskiego. Z pewnością podopieczni trenera Kaszowskiego chcieli zrewanżować się Kotwicy za porażkę w pierwszej rundzie w hali Milenium. Mecz rozpoczęliśmy piątką Marcin Dymała, Patryk Stankowski, Piotr Robak, Hubert Wyszkowski, Michał Sadło. Pierwszy celny rzut w spotkaniu oddał Stankowski, trafiając z dystansu. Gospodarze mieli spore problemy z zatrzymaniem ofensywy Czarodziejów z Wydm, a ciężar gry na siebie wziął Dymała, który trafiał zarówno z dystansu jak i wjazdami pod kosz. W 7 minucie kwarty po celnym rzucie z dystansu Dymały Kotwica prowadziła już 8 punktami. Kwarta zakończyła się prowadzeniem gości 22-26.
Kolejny ważny mecz w walce o play-off Energa Basket Ligi za nami. Tym razem PGE Spójnia Stargard pokonała na wyjeździe Enea Astorię Bydgoszcz 88:84. Początek spotkania był bardzo wyrównany, chociaż trzeba podkreślić, że inicjatywę w ataku mieli przyjezdni. Z jednej strony dobrze radził sobie Michał Chyliński, ale z drugiej świetnie grał Mateusz Kostrzewski. Później dodatkowo niezwykle aktywny był Nick Faust, a PGE Spójnia po 10 minutach prowadziła 24:18. W drugiej kwarcie pod koszami nie do upilnowania był Adrian Bogucki, a dzięki trójce Tomislava Gabricia Enea Astoria zdobywała nawet małą przewagę. Stargardzianie odpowiadali serią 7:0, następnie po chwili trójkę trafił Raymond Cowels i różnica na korzyść tego zespołu rosła do siedmiu punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:39.
Po wyjazdowym meczu z Pruszkowem czeka nas walka o dwa punkty w hali Milenium z Księżakiem Łowicz. Drużyna z Łowicza po poniedziałkowej wygranej dopiero po dogrywce z Dzikami zajmuje 5 miejsce w tabeli. Do Kołobrzegu w brawach Księżaka powróci były zawodnik Kotwicy Łukasz Bodych, a naprzeciwko swoich kolegów z poprzedniego sezonu stanie Piotr Robak.
Ostatnim meczem 23. kolejki Energa Basket Ligi był pojedynek Kinga Szczecin z ostatnią w tabeli Polpharmą Starogard Gdański. Goście, jak tlenu, potrzebują zwycięstw. Grozi im spadek z rozgrywek EBL.
Drużyna trenera Roberta Skibniewskiego nie przestraszyła się ostatnich dobrych meczów w wykonaniu Kinga Szczecin. Polpharma miała pomysł, jak przeciwstawić się twardej, szybkiej i agresywnej obronie Wilków Morskich. W pierwszej kwarcie Kociewskie Diabły były też piekielnie skuteczne. Szczecinianie próbowali kombinacyjnej gry pod koszem rywali, ale mieli problem z trafianiem przez obręcz. Goście ze Starogardu Gdańskiego wyszli nawet na 12 punktowe prowadzenie. |
|