Zacięta końcówka zaległego meczu 12. kolejki Energa Basket Ligi w Stargardzie! Ostatecznie PGE Spójnia wygrała z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz 89:86.
Dzięki akcjom Mateusza Zębskiego na początku spotkania to Enea Abramczyk Astoria miała małą przewagę. Trójkami szybko odpowiadali Erick Neal oraz Admon Gilder. Po podobnym trafieniu Daniela Szymkiewicza stargardzianie uciekali nawet na sześć punktów. Po chwili przyjezdni odpowiedzieli jednak serią 7:0 i znowu wszystko się zmieniało. Pierwsza kwarta zakończyła się ostatecznie remisem - po 20. W drugiej części spotkania PGE Spójnia miała inicjatywę w ataku, ale rywale ciągle byli bardzo blisko - głównie dzięki akcjom Klavsa Cavarsa. Po późniejszych rzutach wolnych Szymkiewicza gospodarze mieli jednak siedem punktów przewagi. Ostatecznie m.in. dzięki trójce Kacpra Młynarskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:35.
Już w pierwszej piątce spotkanie rozpoczęli Remon Nelson oraz Szymon Długosz, czyli dwaj gracze, którzy opuścili poprzedni mecz ze względu na drobne urazy.
Obie ekipy od początku miały problem ze skutecznością - po pięciu minutach tablica wyników wyświetlała wynik 4:4. Chwilę później ofensywne akcje nieco częściej kończyły się trafieniami. Pierwsze jakiekolwiek znaczące prowadzenie Sensation Kotwica osiągnęła dopiero w połowie drugiej kwarty, gdy zanotowała serię 11:0. Gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli i kilka minut później z przewagi kołobrzeżan nie zostało absolutnie nic. „Czarodzieje z wydm”, ale i „Trójkolorowi”, mieli spory kłopot ze skutecznością zza linii 6,75 m - łącznie trafili raptem 3 na 26 prób z dystansu.
Od drugiej kwarty King Szczecin kontrolował wydarzenia na parkiecie i ostatecznie pokonał GTK Gliwice 93:82 w pierwszym meczu 15. kolejki Energa Basket Ligi.
Lepiej to spotkanie rozpoczęli goście, którzy po trafieniu Kacpra Radwańskiego prowadzili 6:2. Świetnie prezentował się także nowy center GTK, Kristijan Krajina, a po trójce Radwańskiego przewaga wzrosła do ośmiu punktów. Filip Matczak i Paweł Kikowski zmniejszali straty, a akcja Stacy’ego Davisa oznaczała remis! Ostatecznie dzięki kolejnemu trafieniu z dystansu Radwańskiego po 10 minutach było 23:26. W drugiej kwarcie gliwiczanie uciekali nawet na sześć punktów dzięki rzutowi Daniela Gołębiowskiego. King krok po kroku znowu zmniejszał różnicę. Kolejne akcje w wykonaniu Sherrona Dorsey-Walkera i Matczaka zmieniały sytuację. Po późniejszej trójce Kikowskiego szczecinianie już sami mieli osiem punktów przewagi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 52:43.
W środę 15 grudnia o godzinie 18:00 Sensation Kotwica Kołobrzeg we Wrocławiu zagra z TBS Śląskiem II.
Podopieczni trenera Stojkova zajmują obecnie 8 miejsce w tabeli z bilansem 6 zwycięstw i 7 porażek. Ostatnie dwa spotkania to wyjazdowe porażki z czołówką ligi GKS Tychy i Górnikiem Trans.eu Wałbrzych. Z pewnością Śląsk będzie chciał powrócić na zwycięską ścieżkę na swoim parkiecie właśnie w spotkaniu z Kotwicą.
Cóż to był za mecz. Można śmiało napisać, że już pierwsza kwarta była próbą cierpliwości dla kibiców. Oba zespoły grały falami, punktowały seriami. Tempo było rwane. Twarde Pierniki oraz King popełniały straty. Ostatecznie po 10 minutach gry gospodarze prowadzili 20:14.
W kolejnej odsłonie meczu Wilki Morskie miały spore problemy w ataku. Nie mogły się wstrzelić z dystansu. W obronie podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego wydawali się być twardzi i nieustępliwi, choć torunianie momentami zbyt łatwo zdobywali punkty ze strefy podkoszowej. Do przerwy Twarde Pierniki prowadziły 38:29.
W hali Milenium podejmować będziemy Znicza Basket Pruszków z dobrze znanymi w Kołobrzegu Adrianem Sulińskim i Łukaszem Bodychem. Podopieczni trenera Spychały zajmują obecnie 16 miejsce w tabeli z bilansem 2 zwycięstw i 10 porażek. Pomimo nienajlepszego bilansu nie możemy lekceważyć Pruszkowa, o czym przekonał się Sokół Łańcut.
Liderami drużyny są: Łukasz Bodych ze średnią 15 punktów i 10 zbiórek na mecz, Karol Kamiński średnio 13 punktów, 5 zbiórek i ponad 3 asysty na mecz. Szymon Walczak średnio 13 punktów i ponad 3 asysty na mecz oraz Adrian Suliński średnio ponad 11 punktów i 3 asysty na mecz. Wspomagani są przez Łukasza Ubernę i Damiana Tokarskiego. Niedawno do drużyny dołączył były zawodnik Czarnych Słupsk rozgrywający Paweł Kopciński.
W sobotę w Netto Arenie doszło do starcia sąsiadów z ligowej tabeli. Ten mecz był bardzo ważny w kontekście walki o prawo udziału w turnieju o Puchar Polski. King i Legia wciąż nie są pewne awansu do tych rozgrywek, a margines błędu robi się coraz mniejszy.
King Szczecin wyszedł niezwykle zmotywowany na pierwszą odsłonę meczu. Świetnie od pierwszych sekund spisywał się Stacy Davis, który trafiał swoje firmowe rzuty. Dobry start zaliczył także Jakub Schenk i Malachi Richardson, debiutujący w barwach Wilków Morskich. Widać było, że przerwa reprezentacyjna służyła Sherronowi Dorsey-Walkerowi. King wygrał pierwszą kwartę 28:22.
Trudne mentalnie zadanie czekało na podopiecznych trenera Arkadiusza Miłoszewskiego w piątkowy wieczór.
Po czterech kolejnych zwycięstwach w Energa Basket Lidze King musiał udać się do Gdyni na mecz z Asseco Arką Gdynia, która w tym sezonie jeszcze we własnej hali nie wygrała. Każda seria kiedyś się kończy. W piątek skończyły się dwie. King nie wygrał piątego meczu z rzędu, a Asseco Arka Gdynia wreszcie wygrała przed własną publicznością. Pierwsza kwarta byłą fatalna w wykonaniu Wilków Morskich w ataku. |
|