Niestety to drugi rok z rzędu, w którym NAJWAŻNIEJSZEJ części sezonu nie będziemy mogli rozegrać w naszym domu - Netto Arenie!
Na pierwsze mecze fazy play-off jesteśmy zmuszeni przenieść się do legendarnej hali przy ul. Twardowskiego 12. W tym czasie w Netto Arenie odbywać się będzie inna impreza. Nie dołujemy się rzeczami, na które nie mamy wpływu. Dlatego już dziś zapraszamy Was do stworzenia niezapomnianej atmosfery w legendarnej hali, w której do dziś czuć ducha szczecińskiego basketu!
Po pierwszej kwarcie meczu Kinga Szczecin z Twardymi Piernikami Toruń można było odnieść wrażenie, że goście już tego meczu nie przegrają. Po dziesięciu minutach gry zespół trenera Ivicy Skelina prowadził 31:13. King męczył się w ataku. Miał spore problemy ze zdobywaniem punktów.
Szczecinianie obudzili się jednak w kolejnej odsłonie i zaczęli odrabiać straty. Efektowny był Malachi Richardson. Gracz z przeszłością w lidze NBA zdobył 10 punktów z rzędu, a przewaga Twardych Pierników zaczęła topnieć. King złapał rytm i jeszcze w drugiej kwarcie odrobił straty z nawiązką. Zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego schodził do szatni prowadząc 43:41.
W ważnym meczu w kontekście późniejszej gry w play-off Energa Basket Ligi Legia Warszawa pewnie pokonała Kinga Szczecin 101:71.
Obie drużyny rozpoczęły dość nerwowo, ale to Legia po trójce Łukasza Koszarka prowadziła 7:0. Dopiero po ponad czterech minutach niemoc gości przerwał Jay Threatt. Później przewaga zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego wzrosła do 10 punktów dzięki akcjom Dariusza Wyki. Ostatecznie po zagraniu Muhammad-Ali Abdur-Rahkmana po 10 minutach było 21:10. Ten sam zawodnik na początku drugiej kwarty powiększył różnicę na korzyść Legii do 18 punktów. Gospodarze nakręcali się w ataku, a szczecinianie nie grali na swoim poziomie. Świetnie prezentował się Robert Johnson, a Legia potrafiła utrzymywać wysokie prowadzenie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 56:40.
Po środowej wygranej nad Śląskiem Kotwicę czeka długa podróż do Łańcuta gdzie już w sobotę 2 kwietnia zmierzy się z miejscowym Sokołem.
Podopieczni trenera Kaszowskiego zajmują obecnie 1 miejsce w lidze ze świetnym bilansem 24 zwycięstw i 6 porażek. Czarodziejów z Wydm czeka bardzo trudny pojedynek, który może zadecydować o układzie pierwszej trójki drużyn w ligowej tabeli na koniec rundy zasadniczej.
W zaległym spotkaniu 22. kolejki Energa Basket Ligi Asseco Arka Gdynia po emocjonującej końcówce pokonała PGE Spójnię Stargard 76:74.
Na początku spotkania bardzo aktywni byli Justin Gray oraz Admon Gilder, a PGE Spójnia prowadziła 6:12. Adrian Bogucki i Jacobi Boykins starali się na to reagować, ale po rzucie z dystansu Dominika Grudzińskiego przewaga wzrosła do ośmiu punktów. Jak odpowiedziała Asseco Arka? Serią 8:0! Dzięki akcji Anthony’ego Durhama po 10 minutach był remis - po 20. Zaraz na początku drugiej kwarty przewagę gospodarzom dawał Adam Hrycaniuk. Po późniejszej trójce Dominika Wilczka wzrosła ona nawet do sześciu punktów. Zespół trenera Macieja Raczyńskiego dość szybko odrobił straty, a po zagraniu 2+1 Baylee Steele’a wracał na prowadzenie. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 35:41.
W ramach 32 kolejki Suzuki 1 Ligi Mężczyzn podejmować będziemy w hali Milenium rezerwy Śląska Wrocław. Wrocławianie zajmują obecnie 11 miejsce w tabeli z bilansem 13 zwycięstw i 16 porażek. W pierwszym meczu tych drużyn górą była Kotwica 87-88.
Liderami Śląska są: Szymon Tomczak średnio 17 punktów i 10 zbiórek na mecz. Kacper Gordon średnio 15 punktów i 6 asyst na mecz. Sebastian Bożenko średnio 14 punktów i asysty na mecz. Jan Wójcik średnio 11 punktów i ponad 9 zbiórek na mecz. Wspomagani są przez Aleksandra Leńczuka, Kacpra Marchewkę i Maksymiliana Zagórskiego. Warto dodać, że w drużynie z Wrocławia występuje były zawodnik Kotwicy Paweł Strzępek.
Wtorkowy mecz zakończy marcowy maraton PGE Spójni Stargard.
To będzie zaległe spotkanie 22. kolejki Energa Basket Ligi. Biało-Bordowi rozegrają czwarty mecz w dziewięć dni. Trzy wcześniejsze starcia podobnie, jak dwa inne marcowe mecze skończyły się porażkami. Pojedynek z Asseco Arką Gdynia (początek o 18:00) będzie również ostatnim wyjazdem Biało-Bordowych w tym sezonie, bo od soboty wiadomo oficjalnie, że PGE Spójnia skończy rozgrywki po rundzie zasadniczej.
King Szczecin wygrał z Treflem Sopot 98:73 i dzięki temu jest bliżej fazy play-off Energa Basket Ligi niż rywale.
Na początku spotkania dzięki Sherronowi Dorsey-Walkerowi oraz Malachi Richardsonowi to King miał przewagę. Po późniejszych akcjach Kacpra Borowskiego wzrosła ona do siedmiu punktów. To nie był koniec dobrej ofensywy szczecinian, bo po kolejnej trójce Richardsona było już 18:8. Trefl nie do końca był w stanie wejść w swój rytm. Po 10 minutach było ostatecznie 26:17. Yannick Franke i Darrin Dorsey w drugiej kwarcie starali się zmniejszać straty, ale to drużyna trenera Arkadiusza Miłoszewskiego kontrolowała tempo gry. |
|