W sobotę Sesnation Kotwica rozegra ostatni mecz w tym roku. Na kolejny w Hali Milenium, kibice będą musieli czekać aż do 15 stycznia. O godzinie 18:00 kołobrzeżanie rozpoczną pojedynek z Polonią Bytom. Przed i w trakcie tego spotkanie kołobrzescy wolontariusze będą prowadzić zbiórkę w ramach akcji humanitarnej - Jedziemy na Ukrainę
Inicjatorzy akcji zbierają przede wszystkim żywność z dłuższym terminem przydatności, środki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, na przeziębienia itp. (np. Polopiryna Complex), butle gazowe (mile widziane turystyczne razem z palnikiem), opatrunki (wszelkiego rodzaju), kule ortopedyczne, termosy, latarki, baterie, świeczki (także wkłady do zniczy), śpiwory, koce, środki higieniczne, proszki do prania, buty zimowe, zimowe ubrania, słodycze, militaria (np. rękawice taktyczne, plecaki taktyczne itd.) oraz powerbanki.
W dziesiątej serii spotkań Energa Basket Ligi PGE Spójnia Stargard przegrała z BM Stalą Ostrów Wielkopolski 89:91.
Kolejny emocjonujący mecz w Stargardzie. Tym razem bez dobrego zakończenia dla PGE Spójni. Przez większą część spotkania przeciwko BM Stali Ostrów Wielkopolski nasz zespół przeważał, w decydujących momentach zabrało jednak skuteczności. Po 20 minutach prowadziliśmy 48:32. Stargardzki zespół grał świetnie, popisując się kolejnymi udanymi akcjami w ataku, a i w obronie było nieźle. Najlepiej świadczy o tym to, że ofensywnie nastawiona w Stal ani w pierwszej kwarcie, ani w drugiej nie rzuciła nawet 20 punktów.
Meczem z MKS Dąbrową Górniczą, King Szczecin zapoczątkował swoje wyjazdowe tournee. Szczecinianie bezpośrednio po starciu z MKS udają się do Lublina, aby tam rozegrać kolejne ligowe starcie.
Początek meczu w Dąbrowie Górniczej należał do gospodarzy. King miał problem ze złapaniem swojego rytmu. Ponownie z dystansu wstrzelić nie mógł się Bryce Brown. Skuteczności brakowało też Zacowi Cuthbertsonowi. Wilki Morskie dobrze grały w obronie, więc MKS nie mógł uciec z wynikiem i po pierwszej kwarcie prowadził 23:20. Druga odsłona to ciągła gonitwa Kinga za złapaniem swojego rytmu. Ostatnie mecze nauczyły jednak kibiców szczecińskiego zespołu, że nie warto wątpić w swój zespół. King pokazywał już, że potrafi odrabiać duże straty. Gospodarze prowadzili już 39:31. Szczecinianie mieli problemy z faulami. Do przerwy przegrywali 37:44.
PGE Spójnia odniosła pewne zwycięstwo nad Suzuki Arką Gdynia 88:61 w piątkowym meczu Energa Basket Ligi.
Spotkanie od początku było niezwykle wyrównane. W pewnym momencie gospodarze zanotowali jednak serię 9:0 i po trafieniach Courtneya Fortsona i Shawna Jonesa było już 15:8. Dość szybko swoją szansę dostał Billy Garrett, który odrabiał straty przyjezdnych. Po późniejszych akcjach Adama Hrycaniuka gdynianie zbliżyli się nawet na dwa punkty. Rzut Tomasza Śniega ustawił wynik po 10 minutach na 26:22. Jordan Harris w drugiej kwarcie ciągnął grę Suzuki Arki. Jordan Mathews oraz Paweł Kikowski trafiali jednak trójki i utrzymywali przewagę PGE Spójni. Późniejszy podobny rzut Treya Wade’a ponownie zbliżył zespół trenera Krzysztofa Szubargi na cztery punkty. Ostatecznie Fortson i Gruszecki sprawili, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 41:34.
Ciekawy mecz Energa Basket Ligi w Szczecinie! Ostatecznie King okazał się lepszy od Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk - 88:77.
Bardzo dobry początek w wykonaniu Davida DiLeo i jego trójka sprawiły, że było 0:8. Później King nawiązywał rywalizację, głównie dzięki Filipowi Matczakowi oraz Jamesowi Eadsowi. Ciągle świetnie radził sobie jednak Jakub Musiał, a po rzutach wolnych Pawła Leończyka po 10 minutach było 14:22. W drugiej kwarcie szczecinianie zaczęli odrabiać straty. Skuteczny był Andrzej Mazurczak, a po zagraniu Jamesa Eadsa był już remis! Trójki Bryce’a Browna dawały po chwili przewagę gospodarzom. Chyliński i DiLeo sprawiali, że Grupa Sierleccy Czarni nadal byli w grze, ale po trafieniu Macieja Żmudzkiego po pierwszej połowie było 42:39.
Emocjonujące derby Pomorza Zachodniego w Energa Basket Lidze dla Kinga! Zespół ze Szczecina wygrał z PGE Spójnią Stargard 97:95.
Początek spotkania był wyrównany, chociaż po późniejszych trafieniach Karola Gruszeckiego i Shawna Jonesa to przyjezdni byli lepsi o pięć punktów. Sytuację szybko zmieniali Bryce Brown oraz Phil Fayne - to King był już na prowadzeniu! W końcówce tej części spotkania po trafieniach Mateusza Kostrzewskiego oraz Filipa Matczaka było 24:20. W drugiej kwarcie gospodarze byli lepsi o siedem punktów dzięki zagraniu Jamesa Eadsa, ale PGE Spójnia nie chciała pozwolić na więcej. Po akcji 2+1 Brody’ego Clarke’a to stargardzianie mieli minimalną przewagę! Jak się okazało - tylko na chwilę. Później serią 11:0 zareagował zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego, a świetny był Fayne. Tę część meczu goście zakończyli jednak serią 8:0 i po trafieniu Courtneya Fortsona po pierwszej połowie przegrywali tylko 45:41.
Trzecia kwarta zadecydowała o porażce PGE Spójni Stargard z Treflem Sopot 79:91 w niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi.
Po wyrównanym początku spotkania, to goście zaczęli przejmować inicjatywę. Po zagraniach Michała Kolendy i Jarosława Zyskowskiego mieli pięć punktów przewagi. PGE Spójnia rozkręcała się z minuty na minutę - po zagraniach Karola Gruszeckiego i Isiaha Browna wychodziła na prowadzenie! Ostatecznie jednak po wsadzie Garretta Nevelsa po 10 minutach było 26:24. W drugiej kwarcie stargardzianie ponownie potrafili zdobywać przewagę - chociażby po rzutach Pawła Kikowskiego czy Jordana Mathewsa. Wesley Gordon oraz Jarosław Zyskowski sprawiali jednak, że Trefl ciągle był niezwykle blisko. Dzięki dobitce Nevelsa po pierwszej połowie było tylko 40:43.
Anwil przełamał się w Energa Basket Lidze! Zespół z Włocławka po bardzo ciekawym meczu pokonał Kinga Szczecin 99:91.
Spotkanie od początku było bardzo wyrównane i ofensywne! Dopiero po późniejszych trafieniach Josha Bostica i Luke’a Petraska gospodarze uciekali na cztery punkty. Przyjezdni ciągle byli blisko, a w dodatku mogli liczyć na trójki w wykonaniu swojego nowego zawodnika, Bryce’a Browna. Dzięki jego trzeciemu trafieniu po 10 minutach było 23:26! Obie drużyny dobrze rzucały z dystansu również na początku kolejnej kwarty. Anwil potrafił doprowadzić do wyrównania po zagraniu Lee Moore’a, ale na więcej szczecinianie nie chcieli już pozwolić. Kolejne trafienia Phila Fayne’a oraz Andrzeja Mazurczaka sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:52. |
|