W najbliższy piątek i sobotę drużyny Betclic 3. Ligi osiągną połowę sezonu 2024/25. Piłkarska jesień jednak na tym się nie zakończy.
Do rozegrania zostaną 2 mecze zaległe oraz przeniesiona z wiosny kolejka nr 18, jeśli oczywiście warunki pozwolą na granie. Oba pozostałe mecze Flota rozegra na stadionie im. Leszka Zakrzewskiego w Świnoujściu, w soboty o godzinie 13:00. Najbliższy, 16 listopada, z Pogonią Nowe Skalmierzyce.
Siatkarki LOTTO Chemika Police z bardzo dobrej strony pokazały się podczas spotkania w Opolu. W każdym elemencie przeważały nad UNI Opole obnażając przy okazji każda słabość gospodyń.
To było drugie zwycięstwo policzanek w sezonie, ale pierwsze za trzy punkty. Pozwala im to nieco odetchnąć, jeżeli chodzi o pozycję w tabeli. MVP meczu wybrano Annę Fiedorowicz. Przyjezdne miały trzy oczka zaliczki po atakach Julii Hewelt, a także niemocy Guewe Diouf (5:2). Obydwie ekipy musiały czas powtarzać swoje akcje. Ze zmiennym rezultatem atakowała Katarzyna Zaroślińska-Król, która dwukrotnie została zatrzymana, by po jej ataku UNI zaczęło niwelować straty (11:9). Pracowała w ofensywie Diouf, dając swojej ekipie kontakt (12:11). Grę policzanek napędzały kolejne pomyłki gospodyń w ataku, wysoką skuteczność zachowywała Anna Fiedorowicz (18:12). Mistrzynie Polski kontrolowały przebieg gry. Inauguracyjną odsłonę zakończyły widowiskowo, bo trzema blokami z rzędu. Dwukrotnie zablokowana została Diouf, a w międzyczasie Aleksandra Cygan (25:16).
Emocje do samego końca w meczu ORLEN Basket Ligi w Dąbrowie Górniczej! Ostatecznie King Szczecin pokonał MKS 92:88.
Trochę lepiej w to spotkanie weszli przyjezdni, którzy po trafieniach Mateusza Kostrzewskiego i Aleksandra Dziewy byli lepsi o pięć punktów. To był dopiero początek! Późniejsze trafienia z dystansu Dziewy i Jamesa Woodarda oznaczały nawet 12 punktów przewagi. Akcje Aleksandra Załuckiego i Adama Łapety w tym momencie zupełnie nie wystarczały. Po 10 minutach było 17:28. W drugiej kwarcie z dystansu trafiał Ray Cowels, a dąbrowianie błyskawicznie zmniejszali straty - nawet do dwóch punktów! Po chwili zagranie 2+1 tego samego zawodnika dawało gospodarzom prowadzenie! Dziewa później doprowadził do remisu, a dwie trójki Tony’ego Meiera dawały już sześć punktów przewagi. Ostatecznie po rzutach wolnych Isaiaha Whiteheada pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:51.
Legia Warszawa potrzebowała dogrywki, aby ostatecznie pokonać PGE Spójnię Stargard 88:84 w ostatnim meczu 6. kolejki ORLEN Basket Ligi.
Przyjezdni świetnie rozpoczęli spotkanie - po akcji 2+1 Aleksandara Langovicia prowadzili 0:6. Legia krok po kroku musiała odrabiać straty. Bardzo mocno w tym celu pracowali Ojars Silins oraz Andrzej Pluta. Po trafieniu Michała Kolendy to gospodarze wychodzili na prowadzenie! Dobry fragment zanotował też Dominik Grudziński, a dzięki kolejnemu rzutowi Kolendy po 10 minutach było 24:18. W drugiej kwarcie stargardzianie zanotowali serię 0:8 i po efektownym wsadzie Jaydena Martineza był już remis! Gospodarze mogli liczyć później na Kamerona McGusty’ego - dzięki niemu utrzymywali się na prowadzeniu. Swoimi trójkami zmieniał to jednak Ta’lon Cooper, a po rzutach wolnych Luthera Muhammada PGE Spójnia była na prowadzeniu. Rzut z dystansu Kolendy ustalił wynik po pierwszej połowie na 40:38.
W 17. serii gier BetClic 2.Ligi zespół Świtu Szczecin udał się do Łodzi na mecz z rezerwami tamtejszego ŁKSu, a pojedynek na stadionie im. Władysława Króla zakończył się podziałem punktów po remisie 1:1.
W spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy szybciej i dokładniej operowali piłką, dzięki czemu posiadali optyczną przewagę. Po kwadransie gry Adrian Sandach popisał się dwoma świetnymi interwencjami przy strzale z dystansu oraz dobitce. W odpowiedzi z woleja z dystansu uderzał Dawid Kort lecz obok słupka. Swoich sił w ekwilibrystyczny sposób próbował też Aron Stasiak, lecz przy próbie strzału przewrotką w ostatniej chwili odpowiedzialnie cofnął nogę by nie kopnąć w głowę jednego z rywali. Zawodnicy ŁKSu próbowali wgrywać piłkę w pole karne lecz bezskutecznie bądź na posterunku był bramkarz Świtu.
Pogoń Szczecin przegrała 0:1 z Radomiakiem Radom w meczu 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tym samym seria zwycięstw Portowców przed własną publicznością dobiegła końca.
W 4. minucie po nieporozumieniu Kamila Grosickiego i Leonardo Koutrisa Radomiak mógł wyjść na prowadzenie. Zie Ouattara znalazł się sam na sam z Valentinem Cojocaru. Zawodnik rywali spudłował. Pogoń miała równie dobrą okazję. Po dośrodkowaniu Efthymis Koulouris trafił w słupek. Dobitka Adriana Przyborka była celna, jednak Maciej Kikolski pewnie złapał piłkę po uderzeniu młodzieżowca. Chwilę później w dogodnej sytuacji Koulouris został zablokowany przez Rahila Mammadova. W słupek trafił też Jan Grzesik, który poprawiał strzał Leonardo Rochy w 19. minucie. W odpowiedzi Kamil Grosicki próbował wyłożyć piłkę jak na tacy w polu karnym Koulourisowi, jednak zabrakło dokładności.
W niedzielę w samo południe w meczu 17.kolejki BetClic 2.Ligi zawodnicy Świtu Szczecin zmierzą się w Łodzi drugim zespołem Łódzkiego Klubu Sportowego.
Rywale z dorobkiem 16 punktów zajmują obecnie 15. pozycję w ligowej klasyfikacji. Podopieczni trenera Konrada Geregi, który w ubiegłym sezonie prowadził zespół Skry Częstochowa, w obecnej kampanii przed własną publicznością 2 razy wygrali, 2 razy zremisowali i odnieśli 4 porażki. Najlepszymi strzelcami drugiego ŁKSu są doświadczony obrońca Aleksander Ślęzak (4 gole) oraz znany nam z Sokoła Kleczew pomocnik Mateusz Wzięch (3 gole).
Gdańsk nie leży wprawdzie w woj. zachodniopomorskim, ale spotkanie Gedanii z Flotą można nazwać derbami nadmorskimi.
Brzeg Zatoki Gdańskiej od obiektów Gedanii oddzielają 3 przystanki tramwajowe, jeszcze bliżej jest do morza ze stadionu im. Leszka Zakrzewskiego. Ten mecz rozegrany zostanie w Centrum Sportu i Edukacji GKS Gedania 1922, przy al. gen. Józefa Hallera 201 w Gdańsku, w sobotę 09 listopada o godzinie 12:00. |
|