Niemal osiemnaście lat kibice Pogoni Szczecin czekają na zwycięstwo w Zabrzu na szczeblu ekstraklasy. W piątek kolejny szturm na twierdzę przy Roosevelta 81. Mecz Górnika z Pogonią zapowiada się jako najciekawszy pojedynek tej serii gier. Będzie to spotkanie czwartek i szóstej siły poprzednich rozgrywek. Początek obecnego sezonu jest lepszy w wykonaniu Portowców, którzy uzbierali cztery oczka. Zabrzanie z kłopotami do swojego dorobku dopisali punkt. Początek meczu o godzinie 20:30, a poprowadzi go Szymon Marciniak.
A więc zaczynamy. W najbliższy weekend ruszają rozgrywki o mistrzostwo Betclic 3. Ligi sezonu 2024/25. Drużyna Floty wyjedzie za Poznań, czyli do Kórnika, gdzie w sobotę o godzinie 16:00 zmierzy się z tamtejszą Kotwicą - beniaminkiem.
Początek sezonu znów zapowiada się ciężko. W pierwszych 4 kolejkach spotkamy się z 3 beniaminkami oraz w 2. kolejce z wicemistrzem grupy z poprzedniego sezonu - Elaną Toruń, która w tej sytuacji niejako z urzędu, typowana jest jako kandydat do awansu. A beniaminkowie wiadomo - zwykle są rozpędzeni i przez to szczególnie niebezpieczni na początku. Ale trudno, grać trzeba swoje i bez kalkulacji w każdym meczu walczyć o zwycięstwo.
Drużyna szpadzistek wywalczyła historyczny, brązowy medal w turnieju drużynowym szpadzistek podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. W zespole wystąpiła Martyna Swatowska-Wenglarczyk obecnie reprezentująca AZS AWF Katowice. Urodzona 8 lipca 1994 roku zawodniczka pochodzi ze Szczecina i jest wychowanką klubu Kusy Szczecin (zdjęcie archiwalne z występów w Kusym).
Oprócz Swatowskiej w drużynie wystąpiły Renata Knapik-Miazga, Aleksandra Jarecka (obie AZS AWF Kraków) oraz 20-letnia Alicja Klasik z RMKS-u Rybnik.
Szczecinianie stracili pierwsze punkty w nowym sezonie. Duma Pomorza zremisowała z Zagłębiem Lubin 2:2 (2:1). Nieco ponad kwadrans potrzebowali goście aby rozwiązać worek z brakami. Vahan Bichakhchyan dobrym podaniem obsłużył Kamila Grosickiego, który znalazł się na boku pola karnego. Piłka zaplątała się pod nogami kapitana Pogoni, ale ten zdołał ją opanować i dograć do Efthymiosa Koulourisa. Grek ją przyjął i silnym uderzeniem z powietrza strzelił trzecią bramkę w tym sezonie.
Do tej pory mecze Świtu z Hutnikiem przeciętnemu kibicowi kojarzyły się głównie z derbami północnego Szczecina, ale wczoraj w swoim debiutanckim meczu wyjazdowym w 2.Lidze Świt zmierzył się z najsłynniejszym Hutnikiem w kraju, tym z krakowskiej Nowej Huty. A jakby tego było mało to podopieczni trenera Piotra Klepczarka przywieźli z dalekiego wyjazdu pierwszy komplet punktów!
Świtowcy już w 3 minucie mogli i powinni objąć prowadzenie po błędzie defensywy Hutnika, lecz Kacper Wojdak uderzył tak, że dał szansę na skuteczną interwencję Dorianowi Frątczakowi. Kilka minut później piłkę nad bramką gospodarzy posłał Łukasz Święty. W odpowiedzi główkował Denis Rakels, a w 25 minucie Łotysz dośrodkował wprost na głowę Michała Głogowskiego, lecz przy jego strzale świetną interwencją popisał się bramkarz Adrian Sandach. Przed przerwą bramkarz Dumy Skolwina obronił jeszcze końcówkami palców groźny strzał z dystansu i po pierwszych 45 minutach na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Pierwszy mecz wyjazdowy drużyny Świtu w rozgrywkach Betclic 2 Liga przypadł na wizytę w odległym Krakowie, gdzie zespół z północnego Szczecina zmierzy się z tamtejszym Hutnikiem, który 28 lat temu mierzył się na tym samym stadionie w rozgrywkach Pucharu UEFA chociażby z francuskim AS Monaco…
To jednak historia, a obie drużyny obecnie rywalizują w rozgrywkach BetClic 2.Ligi. Hutnicy w ubiegłotygodniowej inauguracji przegrali wysoko 0:5 w Jastrzębiu z GKSem, ale absolutnie nie można oceniać drużyny z Krakowa przez pryzmat tego jednego meczu, ponieważ w minionym sezonie Hutnik zakończył rozgrywki tuż za strefą dającą prawo gry w barażach o 1.Ligę. Jednym z liderów Krakowian jest doświadczony Łotysz Denis Rakels, który w minionym sezonie trafił 11 razy do bramki rywali.
Emocje po pierwszym historycznym meczu w BetClic 2.Lidze już opadły, więc możemy pokusić się o krótkie podsumowanie, tego co wydarzyło się w sobotę przy Stołczyńskiej 100.
Warto nadmienić, że o miejsce rozegrania spotkania walczono do ostatniej chwili, poprawiając ostatnie niedociągnięcia, tak aby kibice mogli obejrzeć spotkanie z perspektywy nowej trybuny, choć przy palącym słońcu i 35’C było to zadanie dla najbardziej wytrwałych.
Na inaugurację sezonu 24/25 1 Ligi Wisła Płock zremisowała 1:1 z Kotwicą Kołobrzeg. Wynik w 13. minucie otworzył Michał Cywiński, a w 47. wyrównał grający pierwszy mecz w barwach Nafciarzy Maciej Famulak.
W pierwszych dwóch minutach obejrzeliśmy dwa groźne dośrodkowania Macieja Famulaka i Przemysława Misiaka, ale najpierw piłkę wyłapał Marek Kozioł, a następnie niewiele brakowało, żeby Mateusz Lewandowski zdołał do niej doskoczyć. Później do akcji wkroczył Miłosz Brzozowski, ale dwukrotnie czujność przy jego płaskich dograniach zachowali obrońcy. W 9. minucie Lewandowski mógł wyprowadzić nas na prowadzenie, kiedy po świetnym podaniu Dominika Kuna biegł z piłką praktycznie od połowy boiska. Pod presją goniącego go obrońcy uderzył jednak zbyt lekko, żeby zaskoczyć bramkarza. Nafciarze prowadzili grę, ale to goście jako pierwsi trafili do siatki, kiedy w 13. minucie pięknie do strzału z półwoleja złożył się Michał Cywiński. |
|