Emocje do końca - Ina ogrywa Vinetę
W sobotnie popołudnie, Ina Goleniów pokonała na własnym stadionie Vinetę Wolin 2:1 (1:0). Obie bramki dla gospodarzy zdobył Michał Jarząbek (na zdjęciu po prawej), dla gości zaś trafił Przemysław Tomków.
Przed sobotnim spotkaniem faworytem na papierze wydawała się być drużyna gości. Początek meczu szybko zweryfikował przedmeczowe założenia. To Ina ruszyła do ataków i już w 5 minucie objęła prowadzenie. Najpierw z rzutu wolnego uderzał Wiśniewski, a piłka trafiła pod nogi Gałgana, lecz jego strzał z bliskiej odległości został w ostatniej chwili zablokowany. Po rzucie rożnym szczęścia gościom już zabrakło. Wiśniewski wyłożył piłkę na 20 metr do Jarząbka, a ten uderzył kapitalnie w samo okienko bramki Vinety, powtarzając swój wyczyn z zeszłego sezonu, w którym również zdobył gola w meczu z Vinetą. Jak się później okazało, nie było to jego ostatnie słowo.
W 11 minucie pierwszą groźną akcję przeprowadziła Vineta. Płaską wrzutkę z prawej strony przeciął jednak Szymfeld, a piłka po jego interwencji minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Krawczyka. W 15 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Adam Nagórski uderzył niecelnie z 11 metrów, a po strzale padł na murawę, domagając się karnego. Gwizdek arbitra jednak milczał. Po tej sytuacji znów do pracy wzięli się gospodarze. Najpierw groźnie wyglądającą kontrę tuż przed polem karnym zatrzymali goście, a kilka minut później po wrzutce z rzutu rożnego minimalnie pomylił się Mituła.
Po 20 minutach tempo nieco siadło. Vineta do końca pierwszej połowy miała optyczną przewagę, ale groźniejsza i tak była Ina. W 32 minucie prawą stroną urwał się Banachewicz, wyłożył piłkę aktywnemu Jarząbkowi, ale ten nieznacznie się pomylił. W 42 minucie kibicom w Goleniowie przypomniał się Filip Borek, który pomknął lewą stroną i niebezpiecznie zagrał w pole karne Iny, jednak goleniowskim obrońcom w ostatniej chwili udało się wyjaśnić sytuację. W drugiej połowie na boisku wyraźną przewagę miała Vineta. Zepchnięci do defensywy gospodarze próbowali kontrować, jednak nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji. Z przewagi Vinety również niewiele wynikało. Kilka strzałów z dystansu pewnie obronił Krawczyk, a stuprocentowych sytuacji goście wypracować sobie nie potrafili. Najgroźniej było po stałych fragmentach gry - rzutach rożnych i... rzutach z autu. W 70 minucie, właśnie po dalekim wyrzucie zza linii bocznej, najwyżej do piłki wyskoczył Tomków i nie dał szans Krawczykowi. Zrobiło się 1:1. Po strzeleniu bramki Vineta zaatakowała jeszcze mocniej. W ostatnich minutach w ofensywie przebudziła się także Ina, dzięki czemu końcówka meczu była wymianą ciosów. Najpierw, w 89 minucie, zamykający akcję Tomków strzałem głową z kilku metrów nie trafił do bramki. Ina odpowiedziała szybkim wypadem i groźnym strzałem Banachewicza, ale bramkarz Vinety nie dał się pokonać. W 93 minucie piłkę meczową miał Grabarczyk. Zawodnik gości dostał podanie od Nagórskiego i mając przed sobą jedynie Krawczyka, pomylił się o pół metra. Niewykorzystane szanse Vinety zemściły się. W 94 minucie do wybitej piłki dopadł Banachewicz, ruszył lewą stroną, minął jednego z wolinian i będąc na wysokości 11 metra zagrał do niepilnowanego Jarząbka, który dopełnił formalności. Po tym ciosie goście już się nie podnieśli. Ina po tym zwycięstwie awansowała na 6. miejsce w tabeli. Każdy, kto wybrał się w sobotnie popołudnie na stadion w Goleniowie nie może żałować. Spisywany przez niektórych na pożarcie zespół po raz kolejny pokazał zęba. Następne spotkanie Ina rozegra w Gryfinie, gdzie poszuka punktów w starciu z Energetykiem, który powoli podnosi się z falstartu, jaki zaliczył na początku sezonu. Vineta natomiast spotka się w Wolinie z Arkonią Szczecin, która w weekend 'rozstrzelała' 5:0 Kluczevię Stargard. Ina Goleniów - Vineta Wolin 2:1 (1:0) Bramki: Michał Jarząbek (5', 90') - Przemysław Tomków (70') Ina Goleniów: Krawczyk - Szymfeld, Trosko, Mituła, Listkiewicz - Lubośny, Stuba (77' Komenda), Banachewicz, Gałgan, Jarząbek - Wiśniewski (71' Mojsiewicz)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|