Porażka dzięki nieskuteczności
![]() ![]()
Od pierwszego gwizdka arbitra u gości widać było brak wyczucia zachowania się futbolówki na mokrej , syntetycznej nawierzchni. Niedokładność w podaniach a przede wszystkim niewykorzystane znakomite okazje przez maszewiaków mogły wywołać łzy rozpaczy najbardziej zagorzałych kibiców Masovii. Natomiast gospodarze w ciągu całego spotkania trzykrotnie oddali celne strzały na bramkę Skorodyńskiego w dodatku ze 100% skutecznością. W 10 minucie spotkania 25 metrów od swojej bramki w starciu z zawodnikiem gospodarzy faulu na Piotrze Raście nie dopatruje się arbiter. Efektem tego jest asysta do napastnika Wybrzeża, który niepilnowany mocnym strzałem z ostrego kąta uzyskuje prowadzenie dla swojego zespołu. Po 20 minutach gry w końcu zaczęła lepiej wyglądać gra gości, którzy nie pozwalali na wiele gospodarzom a sami coraz częściej przedostawali się po bramkę Wybrzeża. W 26 minucie powinien być remis. Niestety wychodzący sama na sam z bramkarzem Daniel Karasiak przelobował bramkarza ale i także bramkę przeciwnika. Ta sytuacja zemściła się w 32 minucie. Przy niegroźnym dośrodkowaniu gospodarzy z rzutu wolnego, błąd popełnia Skorodyński nie wychodząc z bramki co wykorzystuje rywal i spokojnym strzałem głową podwyższa prowadzenie. To nie było koniec zmartwień dla przyjezdnych. Chwilę później po raz drugi w tym meczu po asyście Piotra Rasta w dogodnej sytuacji znajduje się Karasiak, którego strzał z bliskiej odległości na poprzeczkę paruje bramkarz. Po dwóch minutach kolejna sytuacja maszewiaków. Dośrodkowanie Rasta trafia na głowę Marcina Psujka, który zgrywa do Karasiaka a ten z bliskiej odległości pakuje piłkę do siatki. Niestety, mimo protestów zielono-czerwonych bramka nie zostaje uznana, po sygnalizacji pozycji spalonej sędziego asystenta.To, że nie był to najlepszy dzień dla maszewskiego napastnika pokazała także sytuacja z 41 minuty, w której to wychodzący po raz kolejny sam na sam z bramkarzem Daniel Karasiak zamiast trafić do siatki strzałem z 16 metrów trafia w słupek. Wynikiem 2:0 dla Wybrzeża kończy się pierwsza połowa.
W przerwie w drużynie Masovii nastąpiła wymuszona zmiana. W miejsce Daniela Karsiaka na boisku pojawił się Lucjan Karaściuk, po którego wejściu poczynania ofensywne maszewiaków jeszcze bardziej nabrały rozpędu. Już w pierwszej akcji ten zawodnik powinien zdobyć bramkę kontaktową, jednak strzał z pierwszej piłki pod dośrodkowaniu przez Szymona Wierzbickiego, o metr mija prawy słupek bramki. Gospodarze w tym fragmencie gry zostali zepchnięci do głębokiej defensywy a maszewiacy wciąż atakowali. W 52 minucie w niegroźnej sytuacji maszewiacy zdobywają bramkę kontaktową. W strefie obronnej przeciwnika piłkę odzyskuje Adrian Ryczkowski i zagrywa do Błażeja Olszewskiego. Maszewski zawodnik, będąc 20 metrów od bramki decyduje się na strzał, który jeszcze po interwencji bramkarza, ląduje w lewym górnym rogu bramki. Gol ten rozbudził nadzieje w szeregach przyjezdnych. Strzelec bramki przed swoją kolejna okazją staje w 60 minucie. Niestety pech po raz kolejny daje znać o sobie, gdyż strzał z rzutu wolnego z okolic pola karnego ląduje po raz drugi w tym meczu na słupku. 5 minut później kolejna 100% okazja dla Masovii. Dynamiczne wejście w pole karne Karaściuka, kończy się wyłożeniem obok wychodzącego bramkarza tzw 'tacy' Szymonowi Wierzbickiemu, który niestety strzela obok lewego słupka. W 76 minucie ku moment dekoncentracji i gospodarze przeprowadzają kontrę, po której bezrobotny w tej części gry Skorodyński, musi po raz trzeci wyjmować piłkę z siatki. Ta bramka podłamała maszewiaków, którzy już do końca spotkania nie potrafili odwrócić losów spotkania. Szkoda straconych punktów, które patrząc na ilość niewykorzystanych sytuacji na pewno powinny wrócić do Maszewa. Sytuacja podopiecznych Piotra Rasta nie jest najlepsza, ale to dopiero początek rundy i do końca zostało jeszcze 14 spotkań do rozegrania, w których jest szansa punktowania i poprawiania swojej sytuacji w ligowej tabeli.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|