Zwycięstwo odniosła drużyna gospodarzy. Sam mecz był bardzo zacięty. Obfitował w sytuacje jednych i drugich. Jednak przewagę mieli gospodarze. Można było odnieść wrażenie bezsilności, która opanowała Zenit. Kilka akcji przeprowadzonych przez Zenit powinno zakończyć się strzeleniem bramki - już w pierwszej połowie. Do 45 minuty utrzymał sie bezbramkowy remis. I wyglądało na to, że to sie nie zmieni. Pewnie zagrała obrona gospodarzy, a atak gości nie spisywał sie dziś najlepiej. Również obrona Ulikowa zasługuje na pochwalę za pierwsza cześć meczu.


Druga połowa wyglądała podobnie. Ciągły atak graczy Zenitu i kontrataki Ulikowa. Pierwsza bramka została strzelona "prawie z rogu". Bo wybiciu rzutu rożnego piłka wróciła do wykonawcy. Ten z potężna siła wstrzelił piłkę w środek pola karnego zaraz obok bramki rywali. Bramkarz zaskoczony tą sytuacją wbił sobie ją do bramki. Strzelał Patryk Siluk. Trybuny po tym strzale dosłownie oszalały.


Widać było lekkie zniechęcenie graczy Ulikowa, jednak pomimo straty bramki próbowali atakować. Nieskutecznie. Kilka długich minut później bardzo dokładne podanie trafiło do Krzysztofa Majosa, który walcząc bark w bark uderzył lewą noga, płasko, po ziemi po długim słupku. Zaskoczyło to bramkarza przyjezdnych i mógł już tylko patrzeć jak bramka wtacza sie do bramki. Zaznaczyć trzeba, ze po tym strzale zawodnik Koszewa doznał lekkiego urazu, jednak po kilku minutach wrócił do gry. Była około 40 minuta, gdy padł drugi gol.



Sędzia kolejny raz nie sprzyjał Zenitowi. Brzydko podcięty, wychodzący do strzału niemal sam na sam z bramkarzem został Krzysztof Szewczak, wracający po kontuzji lewy pomocnik i napastnik, padł w polu bramkarza. Jednak sędzia uznał, że było inaczej...



Pogoda dopisywała idealnie, a mecz urozmaicili miłośnicy quadów i motocrossów, którzy szaleli na plaży tuż obok boiska. Fotorelacja z tego meczu już niedługo...



Mecz juniorów zakończył sie wynikiem 3:1 dla przyjezdnych. Jedyna bramkę z rzutu wolnego dla Zenitu strzelił Paweł Owczyński.



Zenit Koszewo - Derby Ulikowo 2:0