Outsiderzy ze Szczecina
W rozegranym w niedzielę 8 maja meczu czwartej kolejki PLFA I Warsaw Dukes pokonali u siebie Cougars Szczecin 48:0.
To było pierwsze spotkanie tych dwóch drużyn w historii. Nie był to dobry moment dla Cougars, którzy w tabeli przed tym starciem okupowali ostatnie miejsce w tabeli Grupy Północnej z bilansem 0-2. W pełni sił i z wiatrem w żaglach stawili się natomiast ich rywale - Dukes, wicelider dywizji, który nie doznał jeszcze żadnej porażki. Tę różnice w lokatach było widać już od samego początku. Goście rozpoczęli od odbioru kick offu i posiadania piłki w ataku, ale nie nacieszyli się tą sytuacją długo. Cougars już przy pierwszym snapie zgubili futbolówkę, którą odzyskał Luis Valez z Dukes.
Tylko na to czekała warszawska formacja ataku pod wodzą Avery`ego Nelomsa, która potrzebowała zaledwie czterech akcji, żeby znaleźć się w polu punktowym. Rozgrywający najpierw skutecznie podawał do Mariańskiego, Krzysztofa Ufnala i nowego zawodnika z Ameryki - Jasona Livingstona, żeby ukoronować tę serię własnym biegiem po przyłożenie.
Szczecinianie nie mieli w pierwszej kwarcie wielu okazji do zdobywania jardów. Linię ofensywną wręcz demolował linebacker Jan Kadzikiewicz, który momentalnie przedzierał się przez rywali i dopadał zawodnika z piłką, co paraliżowało atak gości. Nic dziwnego, że bardzo szybko Cougars znów upuścili piłkę, którą zabezpieczył dla Dukes Jakub Łytkowski. Wystarczyła jedna zagrywka po zmianie formacji, żeby wynik skoczył na 14:0 za sprawą przyłożenia Livingstone`a, który tak wspaniale zadebiutował, że przyznano mu nagrodę MVP spotkania. Tymczasem goście próbowali otrząsnąć się po tych stratach. Za sprawą dobrze grającego Roberta Matejczuka, Arkadiusza Loby i Pawła Moczała, który dwoił się i troił w obronie, szczecinianie zdołali zmusić rywali do czwartej nieskutecznej próby, dzięki czemu przejęli posiadanie piłki. Sytuacja była korzystna dla szczecinian, ponieważ rozpoczynali już na połowie przeciwnika. Tutaj jednak szybko rozbiła ich stołeczna obrona: Marco Ramirez i Łytkowski tak szybko dopadali do przeciwników, że wymusili stratę jardową. W trzecim podejściu zaś błysnął Adam Blechman, który zainkasował przechwyt. Dukes nie zwalniali tempa i wciąż zwiększali prowadzenie. Świetne biegi Grzegorza Kaczmarka, dynamiczne rajdy Nelomsa i pewne chwyty skrzydłowych: Liningstona i Krzysztofa Ufnala zagwarantowały niesamowitą passę stołecznej ofensywy. Goście zdołali pokazać w drugiej kwarcie tylko jedną dłuższą serię zagrań, kiedy to Paweł Borkowski i Mateusz Miksa próbowali biegami przebić się przez rywali. To początkowo się udawało i Cougars zdobyli nowy zapas szans, ale po chwili obrona na czele z Kadzikiewiczem cofnęła ich niemal na pozycję wyjściową. Książęta schodziły do szatni z mocnym prowadzeniem 42:0. Po przerwie trener Phillip Dillon zdecydował, że na boisko wbiegną zawodnicy rezerwowi. Nelomsa zastąpił Marcin Łojewski, który często oddawał piłkę do biegacza Jakuba Brzozowskiego. Ten ze zmiennym szczęściem usiłował przesuwać drużynę w stronę upragnionego przyłożenia, ale na jego drodze często stawał Moczała, który gasił te rajdy w zarodku. Gra wyrównała się i żadna ze stron nie mogła zdobyć punktów. Dopiero w ostatniej części spotkania Łojewski skutecznie dograł do Ufnala, który ustalił wynik na 48:0 dla Dukes. - Mecz przebiegał zgodnie z naszymi przewidywaniami. Byliśmy równie dobrze przygotowani jak do pojedynków z każdą inną drużyną. Potraktowaliśmy rywali poważnie i mieliśmy nawet dodatkowe treningi. Później zawodnicy wyszli na boisko i wykonali kawał świetnej roboty. Było oczywiście kilka błędów, ale taki jest futbol, to jest nieuniknione. Najważniejszy cel to wygrana. Dla mnie nieistotne jest, jaką różnicą punktów ją odniesiemy, więc w drugiej połowie pozwoliliśmy pograć zmiennikom. Ci zawodnicy mogli dzięki temu zebrać doświadczenie i dowiedzieć się, nad czym muszą popracować. Poznali także odpowiedź na pytanie, czemu są rezerwowymi i że muszą starać się jeszcze bardziej. Cieszę się, że zawodnicy się rozwijają, ale każdy powinien wciąż się udoskonalać - przyznał Phillip Dillon, główny trener Dukes. - Jesteśmy zadowoleni z naszej gry w takim sensie, że daliśmy z siebie wszystko. Zostawiliśmy sporo serca na boisku, mimo że przyjechaliśmy w bardzo okrojonym, 25-osobywm składzie. Chylimy czoła przed rywalami, którzy pokazali się ze świetnej strony i nie odpuszczali ani na chwilę, za co im dziękujemy. W drugiej połowie, kiedy pojawili się zmiennicy poziom zespołów się zbliżył i mogliśmy nawiązać niemal wyrównaną walkę. Udawało nam się wtedy kilka razy zatrzymać warszawian i zdobyć trochę jardów w ofensywie - powiedział Jacek Kordaś, ofensywny liniowy Cougars Szczecin. Wśród gospodarzy było wielu liderów w ofensywie. Świetny występ zanotował ponownie Neloms, który sprawnie prowadził atak; podawał a kiedy nie było innego wyjścia - ruszał sam z piłką. Znakomicie uzupełniał go nowy nabytek - skrzydłowy Livingston, którego odbiory i biegi dostarczały jardów i radości dla kibiców Dukes. Mocnym akcentem były rajdy Grzegorza Kaczmarka. W defensywie nie miał sobie równych Jan Kadzikiewicz. Przechwyt zaś zaliczył Adam Blechman. Wśród gości prym wiódł Paweł Moczała, którego mocne powalenia były nie lada przeszkodą dla przeciwników. Ten cornerback spisywał się równie dobrze przy odcinaniu i zbijaniu podań. Warto podkreślić ofiarność Łukasza Nowaka, który zagrał niemal całe spotkanie (występował w formacji ofensywnej i defensywnej). W nielicznych akcjach w ataku dobrze spisywali się: fullback Mateusz Miksa i skrzydłowy Kacper Plitnik. Kolejny mecz Dukes rozegrają 15 maja we Wrocławiu, gdzie zmierzą się z zajmującymi pierwsze miejsce w tabeli - Outlaws. Cougars zaś 14 maja poszukają szczęścia w Łodzi walcząc z miejscowymi Wilkami. Warsaw Dukes - Cougars Szczecin 48:0 (35:0; 7:0; 0:0; 6:0) I kwarta 7:0 przyłożenie Avery'ego Nelomsa po 14-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal) 14:0 przyłożenie Jasona Tyrone`a Livingstona 16-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal) 21:0 przyłożenie Grzegorza Kaczmarka po 7-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal) 28:0 przyłożenie Avery'ego Nelomsa po 46-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal) 35:0 przyłożenie Jasona Tyrone`a Livingstona po 16-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal) II kwarta 42:0 przyłożenie Grzegorza Kaczmarka po 42-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal) IV kwarta 48:0 przyłożenie Krzysztofa Ufnala po 20-jardowej akcji po podaniu Marcina Łojewskiego Mecz obejrzało 650 widzów. MVP meczu: Jason Livingston (skrzydłowy Warsaw Dukes)
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|