Jordan Mathews znowu to zrobił! Dzięki jego trafieniu PGE Spójnia Stargard wygrała na wyjeździe z Suzuki Arką Gdynia 77:76 w niedzielnym meczu Energa Basket Ligi.
Przyjezdni rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 6:0, a swoją niemoc gdynianie przerwali dopiero po czterech minutach. Courtney Fortson indywidualnymi akcjami utrzymywał jednak przewagę swojej drużyny. Straty zmniejszali jeszcze Dominik Wilczek oraz Adrian Bogucki, a po 10 minutach było tylko 12:14. Zaraz na początku drugiej kwarty przewagę Suzuki Arce dawał Adrian Bogucki. Spotkanie ciągle było jednak bardzo wyrównane - do kolejnych remisów doprowadzał Karol Gruszecki. Suzuki Arka potrafiła uciec maksymalnie na cztery punkty, ale po chwili znowu był remis dzięki trójce Dominika Grudzińskiego. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 35:35.
Derby Pomorza Zachodniego w Energa Basket Lidze dla Kinga! Zespół ze Szczecina pokonał na wyjeździe PGE Spójnię Stargard 88:81.
Gospodarze świetnie weszli w to spotkanie - po rzutach wolnych Courtneya Fortsona prowadzili 6:0. Do remisu dość szybko doprowadził jednak Mateusz Kostrzewski, a dzięki zagraniu Andrzeja Mazurczaka to King zdobywał przewagę! Mecz się zdecydowanie wyrównał, ale ostatecznie trafienia Bryce’a Browna i Phila Fayne’a oznaczały wynik 20:23 po 10 minutach. Drugą kwartę PGE Spójnia znowu zaczęła od małej serii - tym razem 7:0. Sytuacja później ponownie się zmieniała, a swoje akcje kończył Tony Meier. Po późniejszych rzutach Bensona i Penavy gospodarze mieli nawet sześć punktów przewagi, ale końcówka tej części meczu należała do Kinga. Po zagraniu Andrzeja Mazurczaka po pierwszej połowie było 41:43!
King jeszcze raz udowadnia, że jest w świetnej formie w obecnym sezonie Energa Basket Ligi. Szczecinianie pokonali na wyjeździe Legię Warszawa 92:77.
Trochę lepiej w to spotkanie weszli przyjezdni, którzy wychodzili na prowadzenie dzięki kolejnym rzutom Tony’ego Meiera. Od razu w wyjściowym składzie Legii zadebiutował Aric Holman i szybko zdobywał swoje pierwsze punkty. Dodatkowo reagowali Travis Leslie i Billy Garrett, a do remisu doprowadzał Geoffrey Groselle. King odpowiedział na to serią 9:0 i znowu przejął inicjatywę. Po 10 minutach było 20:29. W drugiej kwarcie goście byli lepsi nawet o 12 punktów po trójce Filipa Matczaka. Teraz to gospodarze zareagowali serią 8:0, a dzięki trafieniu Łukasza Koszarka przegrywali już tylko czterema punktami. Trójki Mazurczaka i Browna ponownie dały sporo spokoju zespołowi trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 41:49.
 Sporo emocji w sobotnim meczu Energa Basket Ligi w Stargardzie! Ostatecznie Anwil Włocławek po dogrywce pokonał PGE Spójnię 94:93.
Anwil rozpoczął to spotkanie od prowadzenia 0:4, ale później obie ekipy miały problemy ze skutecznością. Później do remisu doprowadzał Barret Benson, a wynik także po kilku chwilach nadal był bardzo wyrównany. W końcówce tej części meczu ważnym graczem był Paweł Kikowski - po jego kolejnych rzutach PGE Spójnia po 10 minutach wygrywała 19:16. W drugiej kwarcie przewaga gospodarzy wzrosła nawet do siedmiu punktów po dobitce Ajdina Penavy. Do akcji ofensywnych dołączył też Courtney Fortson, co pozwoliło stargardzianom na kontrolowanie sytuacji. Pojedyncze zagrania Luke’a Petraska i Kamila Łączyńskiego nie wystarczały włocławianom w tym momencie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:35.
King Szczecin pokonał na wyjeździe mistrzów Energa Basket Ligi, WKS Śląsk Wrocław 78:66!
Od początku spotkania bardzo aktywny był Aleksander Dziewa (15 punktów w niecałe osiem minut!) i dzięki niemu to gospodarze mieli małą przewagę. Całkiem nieźle odpowiadali na to Zac Cuthbertson oraz Filip Matczak, ale to wrocławianie byli stroną z ofensywną inicjatywą. Dzięki trafieniu Daniela Gołębiowskiego po 10 minutach było 27:18. W drugiej kwarcie King zbliżał się na pięć punktów głównie po zagraniach Bryce’a Browna. Mistrzowie kontrolowali jednak wydarzenia na parkiecie i mogli liczyć na Jakuba Nizioła. Szczecinianie nie zamierzali się poddawać i krok po kroku zbliżali się do rywali. Po akcji 2+1 Kacpra Borowskiego był remis! Ostatecznie dzięki zagraniu Arcioma Parachouskiego gospodarze po pierwszej połowie wygrywali 40:38.
 PGE Spójnia ostatnio pokazuje wysoką formę w Energa Basket Lidze! Tym razem zespół ze Stargardu odniósł zwycięstwo nad Legią Warszawa 97:80.
Mecz na początku był bardzo wyrównany, chociaż to gospodarze mieli inicjatywę w ofensywie. Billy Garrett i Kyle Vinales błyskawicznie odrabiali straty, a po zagraniu Travisa Lesliego to przyjezdni mieli przewagę. Późniejsze trójki Karola Gruszeckiego i Jordana Mathewsa ponownie zmieniały sytuację. Po rzutach wolnych Tomasza Śniega po 10 minutach było 25:19. W drugiej kwarcie Legia zbliżała się dzięki kolejnym akcjom Geoffreya Groselle’a oraz Dariusza Wyki. Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego kilka razy zbliżał się na punkt, ale stargardzianie nie chcieli pozwolić na nic więcej, a ważne akcje kończyli Courtney Fortson oraz Barret Benson. W końcu do remisu po 45 doprowadził jednak Wyka. PGE Spójnia odpowiedziała na to serią 10:2 i po trójce Pawła Kikowskiego było 55:47 na koniec pierwszej połowy.
Niezwykły rzut Andrzeja Mazurczaka zapewnił Kingowi Szczecin zwycięstwo nad beniaminkiem Energa Basket Ligi, Rawlplugiem Sokół Łańcut 75:73!
Początek spotkania był bardzo wyrównany, a po trafieniach Delano Spencera i Adama Kempa to goście byli na prowadzeniu. King przejmował inicjatywę - dzięki trafieniu Kacpra Borowskiego był lepszy nawet o cztery punkty. Rawlplug Sokół świetnie zakończył tę część meczu - serią 15:0! Po kolejnych akcjach Coreya Sandersa prowadził 13:24. W drugiej kwarcie King krok po kroku odrabiał straty. W końcu po zagraniu Phila Fayne’a najpierw zbliżył się na punkt, a po chwili wsad Zaca Cuthbertsona dawał mu już przewagę! Spotkanie zdecydowanie się wyrównało, a ekipa trenera Marka Łukomskiego potrafiła wracać na prowadzenie. Ostatecznie dzięki trójkom Filipa Struskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 39:44.
 PGE Spójnia Stargard pokonała na wyjeździe Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz 98:89 w sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi.
Od początku spotkania niesamowitą formę pokazywał Brody Clarke (16 punktów w pierwszej kwarcie!). Głównie dzięki niemu przyjezdni budowali przewagę. Po trójce Karola Gruszeckiego byli już lepsi o siedem punktów, a później różnica wzrosła nawet do 14 dzięki zagraniu Dominika Grudzińskiego. W końcówce straty zmniejszyli Myke Henry i Mike Smith, ale po 10 minutach było 20:29. Trójki Bena Simonsa i Aleksandra Lewandowskiego w kolejnej części meczu sprawiły, że gospodarze zbliżyli się nawet na pięć punktów. Ekipa trenera Sebastiana Machowskiego nie chciała już pozwolić na nic więcej, a dbali o to Jordan Mathews i Courtney Fortson. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 41:51.
|
|
|