"Bez piłki nie da się żyć, choć wszystko przynajmniej w Polsce wyraźnie mówi, że życie bez niej byłoby lepsze. Ale nie byłoby życiem.
Bo piłka jest skrótem dwóch sił, którym zawdzięczamy nieomal komplet powodów do odczuwania satysfakcji: wspólnoty i niepowtarzalności. Podziwiamy drużynę, kiedy działa jak dobrze ustawiony mechanizm, ale równie mocno liczy się jeden ruch, nieoczekiwany zwrot, nagły błysk, który zaskakuje kibiców i przeciwników, zmienia sytuację, zadziwia i upaja.
To już nie piłka, to poezja ktoś szepcze po akcji Fabregasa, nieświadomie definiując poezję jako sztukę zaskakiwania i upajania odbiorców. Właściwie słusznie. Jednak poezja nie może składać się z samych zaskoczeń, podobnie jak nawet najbardziej galaktyczne zespoły nie mogą składać się z samych Zidanów.
Więc i piłka, i poezja dopuszczają zwykłość, lecz taką, której marzy się moment wzlotu: trafienie w samo okienko, decydujący cios, hat-trick, niezapomniana główka, legendarna kiwka, wers godzien pamiętania, olśniewające złożenie wyrazów, sięgnięcie do przepastnej głębi, nazwanie rzeczy po nowemu
|