W ostatnich dniach sympatycy szczecińskiej siatkówki czekali na decyzję w sprawie występu ich drużyny w meczach barażowych. Mimo, że zawodnicy do końca nie doszli do porozumienia z władzami klubu i tak postanowili przystąpić do rozgrywek play-out.
Z pewnością jest to dobra wiadomość. Ważne, że mimo problemów finansowych szczecinianie zakończą sezon z honorem, w duchu sportowej rywalizacji. Utrzymanie na zapleczu ekstraklasy wydaje się właściwie nierealne. Chociaż z drugiej strony nasi siatkarze nie mają już nic do stracenia. Przystępują do tej fazy sezonu z góry skazani na porażkę, co może okazać się sporym atutem. Podopieczni Zdzisława Gogola zagrają na luzie bez niepotrzebnej presji. W połączeniu z walecznością i ambicją może doprowadzić to do niespodzianki. Warto również przypomnieć, że do tej pory Morze było bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla Ślepska Suwałki. U siebie szczecinianie zwyciężyli 3:0, a na wyjeździe ulegli dopiero w tie-breaku, mimo piłki meczowej. Pierwsze spotkania o utrzymanie odbędą się na wyjeździe w najbliższy piątek o godz 18.00 oraz sobotę o 11.00. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
Nie doszło do zapowiadanego w czwartek spotkania siatkarzy Morza Bałtyk z prezesem Michałem Marcinkiewiczem na temat zaległych wypłat.
Marcinkiewicz zaraz po wtorkowym spotkaniu zespołu z mediami spotkał się z trzema zawodnikami i obiecał kolejne w czwartek. Zawodnicy co prawda w tym tygodniu otrzymali na konto średnio po kilkaset złotych, ale nie jest to nawet jedna zaległa wypłata.
Jeśli do piątku władze klubu nie zrealizują zobowiązań wobec zawodników i sztabu szkoleniowego z 2009 roku (listopad i grudzień) - zespół nie zamierza przystąpić do decydujących rozgrywek o utrzymanie w I lidze.
- To nasz kolejny apel do władz klubu. Poprzednie zawsze pozostawały bez odpowiedzi - powiedział na specjalnej zorganizowanej konferencji z mediami, trener Morza Zdzisław Gogol. - Zdecydowaliśmy się na ten krok, bo nie mamy żadnego kontaktu z władzami klubu. Nie wiemy na czym stoimy, co mamy robić. Przecież klub otrzymuje pieniądze z puli promocyjnej, z różnych konkursów, czy od sponsorów. Nie wiemy, gdzie one trafiają, na pewno nie do nas - dodaje Gogol. - Nie mamy jakiś wielkich kontraktów, tylko skromne stypendia, które płacone na czas pozwoliłyby nam spokojnie przeżyć i grać w siatkówkę - przekonuje Dawid Michor. - Przejście do tego klubu uważaliśmy za szansę wybicia się, a tak podcina nam się skrzydła - mówi rozżalony Michor. - To jest nienormalne - grzmiał natomiast Michał Paniączyk, który przeszedł do klubu na początku tego sezonu. - Prezesa klubu, posła Michała Marcinkiewicza od początku nie widziałem na oczy, a powinien chyba się interesować klubem(...) Głupio o tym mówić, ale na śniadanie musze jeść chleb ze smalcem, na kolacje to samo - dodaje Paniączyk.
Taki właśnie wniosek można wyciągnąć po obejrzeniu ostatniego meczu rundy zasadniczej Morza Bałtyk. Szczecinianie pokonali przed własną publicznością 3:0(25:19; 25:20; 25:21) Pronar Hajnówkę i po raz kolejny udowodnili, że gra u siebie jest dla nich decydującym atutem.
To przekonujące zwycięstwo, niestety nie wpłynie już na końcowy układ tabeli. Podopieczni Zdzisława Gogola przystąpią do fazy play-out z ostatniego miejsca. Jednak dzisiejsze zwycięstwo z pewnością daje kibicom jeszcze resztki nadziei na utrzymanie się ich drużyny w pierwszej lidze. Dla samych zawodników była to świetna okazja na odbudowanie się przed decydującymi meczami w barażach.
Siatkarze Morza Bałtyk już w najbliższy weekend rozegrają ostatni mecz rundy zasadniczej. Niestety szczecinianie nie mają już szans na znalezienie się poza strefą barażową, a nawet na opuszczenie ostatniej lokaty.
Po nie najgorszej pierwszej części sezonu wszyscy liczyliśmy, że Morze włączy się w walkę o 8. lokatę dającą utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Jednak, aby tak się stało szczecinianie musieli spisać się nico lepiej w rundzie rewanżowej. Niestety jak się szybko okazało podopieczni Zdzisława Gogola, wypadli znacznie gorzej. Dla porównania w pierwszej rundzie Morze zdobyło 12 pkt., w drugiej przed ostatnim meczem zaledwie 7. W efekcie daje to ostatnie miejsce i stawia naszą drużynę w roli faworyta do spadku. Przypominamy o konkursie MN Sport Typer. Typując spotkania w I lidze możesz wygrać atrakcyjne nagrody o wartości 1000 zł lub sprzęt piłkarski. Typuj i zwyciężaj! Sponsorem konkursu jest salon piłkarski MN Sport mieszczący się w Szczecinie przy ul. Piłsudskiego 19, w którego ofercie znajduje się szeroka gama sprzętu do piłki nożnej i innych dyscyplin dla dorosłych i dla dzieci. I liga mężczyzn 2009/2010
Morze Bałtyk przegrało z AZS Nysa 3:0(25:18; 25:18; 25:21). Był to ostatni mecz wyjazdowy w rundzie zasadniczej.
Już przed spotkaniem z Pronarem Hajnówka wiemy na pewno, że podopieczni Zdzisława Gogola przystąpią do baraży z 13. miejsca. Najbardziej niepokojący jest jednak fakt, że nasi siatkarze w tym sezonie nie wygrali na parkietach przeciwników ani jednego meczu. A wszystko wskazuje na to, że to właśnie na wyjeździe będzie się rozstrzygać walka o utrzymanie. Szczecinianie zamykając tabelę, pierwsze dwa mecze oraz ewentualny piąty w fazie play-out zagrają w hali swojego rywala, a najprawdopodobniej będą nim akademicy z Nysy. Utrzymanie na zapleczu ekstraklasy będzie sporym wyzwaniem dla siatkarzy Morza.
Około 100 szczecińskich klubów, stowarzyszeń i organizacji sportowych otrzymało dofinansowanie w otwartych konkursach ofert.
Środki te są znacznymi źródłami finansowania, dlatego kluby chętnie z nich korzystają. Składają oferty realizacji zadań, głównie w zakresie upowszechniania kultury fizycznej i sportu. Np. na zadanie w zakresie szkolenia dzieci i młodzieży - w dwóch konkursach było do zagospodarowania ponad 3 miliony 200 tysięcy złotych. Kluby wzięły też udział w konkursie, w którym zadaniem było przeciwdziałanie alkoholizmowi. Największe dofinansowanie w otwartych konkursach ofert otrzymał Międzyszkolny Klub Sportowy Kusy - 432 tysiące złotych.
Do końca rundy zasadniczej pozostały zalewie dwie kolejki. W ostatnich spotkaniach szczecinianie podejmą drużyny, z którymi najprawdopodobniej zagrają w barażach o pozostanie w lidze.
Tak więc stawką nie będą tylko punkty, ale również przewaga psychologiczna przed tymi najważniejszymi meczami. Nastroje w drużynie Morza po ostatnim zwycięstwie z faworyzowaną Avią 3:0 z pewnością się poprawiły. Zawodnicy po raz kolejny pokazali, że nie należy ich lekceważyć i dadzą z siebie wszystko w walce o utrzymanie. - W ostatnich dwóch meczach będziemy walczyli o pełną pulę - powiedział w wywiadzie dla Strefy Siatkówki Maciej Kwaśniak. Trzymamy za słowo. W tę sobotę podopieczni Zdzisława Gogola na wyjeździe zmierzą się z AZS Nysa o godz. 18.00. |
|