W 8. kolejce siatkarze Morza Bałtyk ponownie zagrają na wyjeździe. Tym razem przeciwnikiem szczecinian będzie Sobieski Żagań.
Po udanym wyjeździe do Kalisza teraz nadszedł czas na Żagań. Stawką tego spotkania będą nie tylko ligowe punkty, ale również 4. miejsce w tabeli. Warunek jest jeden - zwycięstwo i to za trzy oczka. Cel jak najbardziej w zasięgu podopiecznych Michała Dolińskiego, gdyż w okresie przygotowawczym wygrali z Sobieskim dwukrotnie. Faktem wartym odnotowania jest obecność w zespole z Żagania Adriana Milczarka, grającego trenera który przed kilkoma sezonami reprezentował barwy Morza. Początek meczu w sobotę o godz. 18.00
Morze Bałtyk po dobrym meczu wygrało z MKS Kalisz 3:0(25:23; 25:19; 25:21). Jest to trzecie zwycięstwo w tym sezonie i tym bardziej cenne, gdyż punkty zostały zdobyte na trudnym terenie przeciwnika.
Decydujące znaczenie dla losów całego spotkania miał pierwszy set, który szczecinianie wygrali do 23. W kolejnych partiach gra toczyła się już pod dyktando Morza. - Zadecydował pierwszy set, który wygraliśmy dopiero w końcówce. Później grało się już o wiele łatwiej. Kontrolowaliśmy grę i udało się zwyciężyć 3:0. To był nasz dzień. - Powiedział po meczu przyjmujący Morza Daniel Zabłocki. Morze: Doliński, Jakowczyk, Gnatek, Zabłocki, Kolec, Malinowski oraz Słomka (l) i Tołoczko, Makar
Morze Bałtyk po porażce z Krispolem Września spadło na 6. miejsce w ligowej tabeli. Co po meczu powiedział grający trener Michał Doliński - zapraszamy do przeczytania wywiadu.
W pierwszym secie od początku przeważaliście, wydawało się, że kontrolujecie grę. Tymczasem niespodziewanie przegrywacie końcówkę. Zabrakło odporności psychicznej? - Taki jest mecz, ktoś musiał popełnić dwa błędy, ktoś musiał wygrać, ktoś musiał przegrać. Graliśmy bardzo dobrze, niestety zadecydowały dwie ostatnie akcje. A co w takim razie wydarzyło się w kolejnych setach? Byliście cieniem drużyny z pierwszej partii... - Zabrakło wiary we własne siły i oto właśnie mam pretensje do chłopaków. Krispol nie prezentował jakieś niesamowitej siatkówki. Grał równo i skutecznie. Na dzień dzisiejszy przy takiej naszej grze nie byliśmy w stanie sobie poradzić z takim przeciwnikiem.
Bez niespodzianki zakończył się sobotni pojedynek pomiędzy Morzem Bałtyk a liderem rozgrywek Krispolem Września. Szczecinianie przed własną publicznością przegrali 3:0(23:25; 18:25; 15:25) nawiązując wyrównaną walkę tylko w pierwszym secie.
Pierwszą udaną akcję szczecinian na 1:2 efektownym atakiem ze środka zakończył Patryk Akala. Chwilę później za sprawą dobrych serwisów tego samego zawodnika Morze objęło pierwsze prowadzenie w meczu 5:3. Gospodarze przez prawie całego seta kontrolowali sytuację na boisku. Duża w tym zasługa Pawła Kolca, który oprócz bardzo stabilnego i dokładnego przyjęcia był również praktycznie bezbłędny w ataku. Swoje trzy grosze dołożył również Daniel Zabłocki mocnymi atakami i punktową zagrywką. Przyjezdni obudzili się w samej końcówce wyrównując na 19:19. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 23:23 zablokowany na środku został Grzegorz Gnatek, a następnie szczecinianie nie poradzili sobie z przyjęciem zagrywki Jakuba Kaźmierskiego i było po secie.
W najbliższą sobotę w hali Szczecińskiego Domu Sportu zagości dotąd niepokonany, aktualny lider rozgrywek - Krispol Września.
Morze Bałtyk początku sezonu nie może zaliczyć do udanych. Wiele jednak wskazuje na to, że forma szczecinian pomału zaczyna się stabilizować. Podopieczni Michała Dolińskiego po zwycięstwie z Orłem Międzyrzecz 3:0 i GTPS Gorzów Wielkopolski 3:1 awansowali na 5. pozycję w tabeli. Nie ulega wątpliwości, że zdecydowanym faworytem tego pojedynku będzie Krispol, który w tym sezonie goryczy porażki jeszcze nie zaznał. Taki też stan rzeczy może okazać się korzystny, a nawet wręcz wygodny dla szczecinian. Grając bez presji Morze może pokusić się o sprawienie niespodzianki. Atutem powinna być również własna hala, a także kibice, których miejmy nadzieję nie zabraknie. Początek meczu o godz 16:00.
Morze Bałtyk odniosło drugie zwycięstwo w tym sezonie. Szczecinianie na wyjeździe pokonali GTPS Gorzów Wlkp 3:1(23:25, 25:22, 25:22, 25:20) i tym samym awansowali w tabeli na 5. miejsce.
Początek meczu był bardzo wyrównany, żadna z drużyn nie osiągała wyższego prowadzenia. Losy pierwszej partii rozstrzygnęły się dopiero w samej końcówce. Przy stanie 23:23 dobrym atakiem popisał się zawodnik GTPS-u, a w następnej akcji szczecinianie popełnili błąd na siatce i tym samym przegrali seta. Drugą partię drużyna Michała Dolińskiego rozpoczęła od prowadzenia 5:1. Później gorzowianie doprowadzili do stanu 16:16, gra stała się bardziej wyrównana i ponownie zadecydowała końcówka. Lepsi okazali się szczecinianie za sprawą Grzegorza Gnatka, który najpierw skutecznie zaatakował ze środka a później popisał się punktowym blokiem.
Siatkarze Morza Bałtyk dopiero w czwartej ligowej kolejce zaprezentowali się przed własną publicznością i od razu odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Po dwóch wyjazdowych porażkach (jedną kolejkę pauzowali), szczecinianie mieli na swoim koncie zero punktów. Tyle samo, co dzisiejszy rywal - Orzeł Międzyrzecz. Ten kto spodziewał się zaciętego i wyrównanego pojedynku - grubo się pomylił. Morze Bałtyk w tym dniu było zdecydowanie lepsze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i pewnie wygrało 3:0 (25:18, 25:21, 25:19). Orzeł tylko do połowy pierwszego seta stanowił pewne zagrożenie dla gospodarzy. Wynik oscylował wokół remisu. Przełamanie nastąpiło, gdy na zagrywkę poszedł atakujący, Łukasz Jakowczyk. W tym elemencie trzeba także pochwalić 20-letniego Daniela Zabłockiego. To właśnie oni najczęściej zdobywali punkty bezpośrednio zagrywką.
Niestety Morze Bałtyk musi jeszcze poczekać na swoje pierwsze ligowe zwycięstwo. Tym razem lepszy okazał się AZS Zielona Góra 3:1(25:19, 27:29, 25:23, 25:17).
Nie ulega wątpliwości, że nie takiego początku sezonu spodziewali się szczecińscy kibice. Morze o odmienionym obliczu, wzmocnione kilkoma nowymi zawodnikami miałko kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa ku wyższej klasie rozgrywkowej. Tymczasem po dwóch meczach podopieczni Michała Dolińskiego mają na swoim koncie zaledwie jednego wygranego seta. Jednak chyba zbyt szybko na krytykę, która pomału narasta wśród tych mniej cierpliwych sympatyków siatkówki. A co o meczu, jak i sytuacji Morza sądzą szkoleniowcy obu zespołów - zapraszamy do lektury krótkich pomeczowych wypowiedzi. |
|