Wcześniej jak zazwyczaj, bo w sobotę już o godzinie 15.30 w hali Szczecińskiego Domu Sportu siatkarki miejscowego Piasta podejmą rywalki z Poznania.
Podobnie jak w ubiegłym tygodniu, faworytkami potyczki są oczywiście pretendujące do awansu szczecinianki. Teraz dodatkowo grają we własnej hali i koniecznie chcą zmazać plamę po ostatnim nieudanym występie u siebie z Zawiszą. Od tamtego meczu minęło już jednak kilka tygodni i wydaje się, że Piast popracował nad wyeliminowaniem kilku mankamentów w grze. W spotkaniu z Orłem w Malborku zawodniczki dały temu wyraz i wygrały zdecydowanie do zera. Cieszyć może również fakt, że na boisku pojawiały się i co najmniej nieźle grały zmienniczki, bo przecież dobra i wyrównana ławka rezerwowych jest niezmiernie istotna w kontekście kilkumiesięcznej batalii o najwyższe cele. Dziś będziemy mieli okazję zobaczyć jak prezentuje się aktualna forma wszystkich podopiecznych Rafała Prusa na tle ligowego 'średniaka' - Energetyka z Poznania.
Pałac II Bydgoszcz był kolejnym ligowym rywalem zawodniczek Szkoły Mistrzostwa Sportowego Police. W bydgoskim spotkaniu lepsze okazały się gospodynie, które wygrały 3:0.
Początek pierwszej partii należał do pałacanek, które prowadziły 5:3. Skuteczny atak Marceliny Wiązowskiej doprowadził do wyrównania - 5:5. Mimo nieznacznej przewagi, SMSki nie potrafiły wyjść na prowadzenie, a dobrze grające gospodynie potrafiły wkorzystać niemoc przyjezdnych i z każdą kolejną chwilą powiększały swoją przewagę.
Niespodzianki, a tym bardziej sensacji w Malborku nie było. Siatkarki ze stolicy Pomorza Zachodniego pewnie wygrały w trzech setach, dzięki czemu powróciły na drugą pozycję w ligowej tabeli.
Innego wyniku trudno było się spodziewać. Obok rezultatu bardzo ważna dla sztabu szkoleniowego i kibiców Piasta była postawa szczecinianek, które wciąż pracują nad rozmaitymi rozwiązaniami taktycznymi, a przede wszystkim dyspozycją psychiczną. Ta ostatnia zawiodła bowiem w szczególności w meczu z Zawiszą. Dzisiaj jednak wszystko było w jak najlepszym porządku. W pierwszym secie Piast rozpoczął 'wyjściową' szóstką, ale już w trakcie jego trwania Rafał Prus do boju posyłał kolejne zawodniczki z ławki rezerwowych. W drugiej i trzeciej partii od początku w zespole SSPS-u mieliśmy zmiany. Formą błysnąć miała okazję chociażby Karolina Kijana, Natalia Zalepa czy Agata Oleksy, która na środku zastąpiła Anetę Dudę.
Kibice Piasta Netto Szczecin nie wyobrażają sobie innego rozstrzygnięcia, jak wygranej za trzy punktu swojej ekipy w najbliższym spotkaniu ligowym i to mimo wyjazdowej potyczki.
Wcale nie chodzi tylko o przegrany w kiepskim stylu mecz przed własną publicznością przed dwoma tygodniami, ale przede wszystkim stosunkowo niewielką siłę rywala. Orzeł Malbork to przecież klub uczniowski, a osiągane wyniki na szczeblu II ligi pokazują, że w tym sezonie drużyna z pewnością nie może liczyć na efektywną walkę nawet z drużynami środka tabeli. Jak dotychczas siatkarki Orła zdobyły tylko dwa oczka i to w spotkaniu z sąsiadem w tabeli - Murowaną II Goślina we własnej hali. Wprawdzie w tym jedynym zwycięskim meczu zawodniczki UKS-u wykazały się wielkim hartem ducha, walecznością i dobrą postawą w trudnych momentach w końcówkach setów, wydaje się jednak, że może to być za mało na faworyzowanego Piasta.
W sobotę zawodniczki Jerzego Taczały zmierzą się w Bydgoszczy z miejscowym Pałacem w spotkaniu 6 kolejki II ligi piłki siatkowej kobiet. SMSki tydzień temu zmierzyły się w spotkaniu przed własną publicznością z Orłem Elbląg. Przeciwnik doświadczony i mający więcej umiejętności wygrał 3:1. Jednak gra policzanek mogła się kibicom podobać. Teraz SMSki grają na wyjeździe - utrudnia to komfort gry. - Nie jest to hala, w której trenujemy, poza tym, w tym sezonie możemy liczyć na doping ze strony kibiców, dlatego o wiele łatwiej jest walczyć o wygraną na swoim parkiecie. Jednak nie oznacza to, że nie będziemy się starały pokonać przeciwnika w Bydgoszczy - mówi kapitan polickiej drużyny Magdalena Bladoszewska.
Zawodniczki SMSu Police rozegrały w niedzielę trzecie spotkanie przed własną publicznością. Przegrały z Orłem Elbląg 1:3.
W pierwszym secie zawodniczki Jerzego Taczały wielokrotnie prowadziły. Od stanu 19:15 zaczął grać Orzeł, który policzankom pozwolił na zdobycie jeszcze jednego punktu i partię tę wygrał 25:20. - Szkoda mi tego pierwszego seta. Prowadziliśmy 19:15 i wiedzieliśmy, że zawodniczki Orła mają trudną zagrywkę. Naszym założeniem było, aby w możliwie najszybszym momencie przyblokować najlepszą zagrywającą, aby każda następna zagrywka nie sprawiała nam problemów. Orzeł w jednym ustawieniu zdobył zbyt dużo punktów i odskoczył nam - powiedział po spotkaniu Jerzy Taczała trener SMSu Police.
W niedzielę 11 listopada w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Policach zespoły Szkoły Mistrzostwa Sportowego Police rozegrają dwa mecze ligowe. Pierwszy o godzinie 11.00.
Pierwszy mecz to rywalizacja na poziomie II ligi. Zawodniczki Jerzego Taczały podejmować będą o godzinie 11.00 zespół Orła Elbląg. - Jest to zespół solidny. Pierwsza czwórka to dla niego optymalne zakończenie sezonu - mówi Jerzy Taczała trener SMSu Police. Policzanki ostatnie spotkanie rozegrały dwa tygodnie temu w Policach. Zmierzyły się z Orłem Malbork i wygrały 3:1. Z dorobkiem trzech punktów zajmują siódme miejsce w ligowej tabeli.
Na wniosek radnych opozycyjnych - GRYF XXI - zwołano poniedziałkową nadzwyczajną sesję Rady Powiatu w Policach. Głównym punktem obrad było stanowisko Zarządu Powiatu dotyczące funkcjonowania Szkoły Mistrzostwa Sportowego Police.
Szkoła sportowa istnieje w Policach od 2007 roku. Z pomysłem jej powołania wyszedł Leszek Piasecki, który uzyskał zgodę od dyrektor Zespołu Szkół Beaty Golisowicz i co najważniejsze starosty polickiego Leszka Guździoła, który dzisiaj... chce tę szkołę zniszczyć. Na zdj. Leszek Piasecki |
|