Takiego przebiegu spotkania, jakie miało miejsce w Elblągu, nie sposób zrozumieć ani logicznie wytłumaczyć. Kram Start zaczął najgorzej, jak mógł. Na pierwsze trafienie miejscowi kibice czekali aż do 11. minuty, kiedy rzut karny wykorzystała Sylwia Lisewska. Tymczasem rywalki z Koszalina prezentowały skuteczny handball. Głównie Romana Roszak (3 bramki). Owszem nie unikały błędów, ale nie rzutowały one tak realnie na wynik rywalizacji, jak te w wykonaniu gospodyń. To, co jednak oglądaliśmy po zmianie stron, przyprawia o zawrót głowy!
Koszalinianki nie mają czasu na odpoczynek już dzisiaj awansem rozegrają spotkanie z 17 kolejki ze Startem Elbląg. Energa AZS musi wygrać, aby realnie liczyć się w walce o najlepszą szóstkę rundy zasadniczej trwającego sezonu.
Pojedynek pierwotnie miał odbyć się 11 lutego, ale ze względu na występ Startu w Challenge Cup pojedynek zostanie rozegrany awansem już dziś. Start Elbląg to obecnia piąta siła PGNiG Superligi kobiet. Elbląski zespół traci zaledwie dwa punkty do trzeciej Pogoni Baltica, a także cztery oczka do prowadzącej dwójki MKS-u Selgros Lublin i Vistalu Gdynia. Akademiczki są obecnie siódme w tabeli, ale tracą zaledwie punkt do szóstego AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk.
Po 7 wygranych z rzędu trudno było się spodziewać, że ta seria tak brutalnie zostanie przerwana. Tymczasem na Pogoń Baltica sposób znalazł Vistal Gdynia. Szczecinianki tylko w pierwszej fazie meczu utrzymywały bramkowy kontakt z rywalem. W drugiej połowie brązowe medalistki 'uciekły' szczeciniankom aż na 8 bramek. Pogoń poległa i jeśli oba zespoły będą mieć równą liczbę punktów po sezonie zasadniczym, wyżej w tabeli będzie właśnie Vistal!
Akademiczki niestety nie sprawiły niespodzianki w wyjazdowym meczu z Zagłębiem Lubin. Podopieczne Bożeny Karkut nie dały najmniejszych szans Enerdze AZS na zwycięstwo. Miedziowe wygrały 26:21, a mecz na długo zapamięta niestety Małgorzata Trawczyńska.
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch szybkich bramek dla gospodyń. Energa AZS odpowiedziała w 3 minucie bramką z rzutu karnego Romany Roszak. Wyrównany pojedynek miał miejsce do dziesiątej minuty. Następnie w 11 minucie Trawczyńska trafiła na 6:3. Akademiczki ambitnie walczyły i chwilę później Hanna Sądej doprowadziła do wyniku 6:5, co rozdrażniło Zagłębie. W 21 minucie było już 12:7. Końcówka pierwszej połowy należała do podopiecznych Anity Unijat, które na przerwę schodziły przy stanie 12:11 dla Zagłębia.
Przed nami kolejne w tym roku spotkania Superligi kobiet w piłce ręcznej. Energa AZS Koszalin zmierzy się z Zagłębiem Lubin, a Pogoń Baltica Szczecin z Vistalem Gdynia. Na dokładkę koszalinianki w środę czeka spotkanie w Elblągu.
Na takie spotkania kibice piłki ręcznej kobiet czekają tygodniami. W Lublinie miejscowe Zagłębie podejmie Energę AZS. Oba zespoły zawsze dostarczają wiele emocji, a ich bezpośrednie starcia zawsze rozstrzygane są w końcowych sekundach.
Obecnie lepiej prezentują się zawodniczki z Lubina, które w lidze zajmują czwartą lokatę. Energa AZS jest obecnie na szóstej lokacie. Koszalinianki muszą zrobić wszystko, aby utrzymać lokatę do końca sezonu, aby włączyć się w walkę o medale najwyższej klasy rozgrywkowej szczypiorniaka kobiet.
Bez większych problemów koszalińska Energa AZS pokonała we własnej hali beniaminka - KPR Kobierzyce - 29:20. W barwach gospodyń skutecznością błysnęła Valiantsina Nestsiaruk, która zdobyła 9 bramek, w tym 8 z rzutów karnych.
Niespodziewanie pierwsze bramkę zdobyły zawodniczki przyjezdne, za sprawą rzutu Jagody Linkowskiej. W 4 minucie rywalizacji było już 0:2, po trafieniu trzeciej najskuteczniej zawodniczki ligi - Anny Mączki. Niedługo później gospodynie zdobyły trzy bramki z rzędu i to one objęły prowadzenie 3:2, po golu Katarzyny Stasiak. Po kwadransie gry było już 8:5, po trafieniu z 7 metrów Nestsiaruk. Końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do akademiczek, które do przerwy prowadziły 15:9.
W hicie kolejki wicemistrzynie Polski, SPR Pogoń Baltica Szczecin pewnie pokonały przed własną publicznością Metraco Zagłębie Lubin 27:23.
Pierwszą połowę zaczęły lubinianki, ale to szczecinianki otworzyły wynik sobotniego spotkania. Strzelczynią była Brazylijka Moniky Bancilon. Chwilę później przyjezdne doprowadziły do remisu, a bramkę trafiła Kinga Grzyb. Podopieczne trenerki Bożeny Karkut popełniały liczne błędy w ataku, co wykorzystały gospodynie, strzelając cztery bramki z rzędu. Tablica świetlna wskazywała rezultat 5:1. |
|