Jak poinformował na swojej stronie internetowej Związek Piłki Ręcznej w Polsce w miejsce kontuzjowanej Małgorzaty Gapskiej w szesnastce meczowej znajdzie się miejsce dla bramkarki Energi AZS Koszalin, Izabeli Czarnej. Kontuzja kadrowiczki i jednocześnie zawodniczki Vistalu Gdynia nie jest poważna, ale Kim Rasmussen postanowił nie ryzykować pogłębienia jej urazu i postanowił, że zastąpi ją właśnie Czarna. - Na szczęście kontuzja Gosi (Gapskiej - dop. red.)) nie jest poważna. Zdecydowaliśmy, że zastąpi ją Iza (Czarna - dop. red.), do szerokiego składu dołączyła też Monika Maliczkiewicz - powiedział drugi trener kadry Antoni Parecki.
Sylwia Matuszczyk, obrotowa AZS Energa Koszalin zdobyła dwie brami w meczu z Portugalią w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2014. Reprezentantki Polski wygrały cały mecz 24:17(11:7). Gospodynie tylko w pierwszym kwadransie gry były w stanie stawić opór Biało-czerwonym, kolejne minuty to już wyraźna dominacja podopiecznych Kima Rasmussena. Już w niedzielę w Zielonej Górze czwarta drużyna świata podejmie rywalki z Płw. Iberyjskiego w meczu rewanżowym.
Była bramkarka klubu SPR Pogoń Baltica Szczecin, a od niedawna trener taktyczny w drużynie Paulina Adamska znalazła uznanie w oczach Związku Piłki Ręcznej w Polsce i została dołączona do szerokiego sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że zgrupowanie naszej kadry rozpocznie się 21 marca w Zielonej Górze. To tam właśnie Polska 30 marca podejmie Portugalię w ramach dwumeczu kwalifikacyjnego do ME 2014. Obok Adamskiej w kadrze, ale już jako zawodniczki wystąpią również Małgorzata Stasiak oraz Monika Stachowska. Na liście rezerwowej znalazła się z kolei Patrycja Królikowska, w Pogoni występująca na prawym skrzydle.
Niedziela będzie dla nas. Z takiego założenia wyszły gospodynie przed swoim meczem ze Startem Elbląg, którego stawką była 3. lokata w Pucharze Polski. Początek meczu należał jednak do przyjezdnych. Kropki nad i nie udało się im jednak postawić. - Chciałyśmy zmazać plamę po poprzednim występie. Tamten mecz kompletnie nie poszedł po naszej myśli. Rozegrałyśmy bardzo słabe spotkanie. Tego dnia wyglądało to dużo lepiej. Wynik jest dla nas korzystny - przyznała tuż ostatnim meczu w tegorocznym Final Four Pucharu Polski Agata Cebula.
Na 3. lokacie skończyły pierwszy turniej Final Four Pucharu Polski w Szczecinie zawodniczki miejscowej SPR Pogoni Baltica. Dla nich pozycja ta to nowa historia. Podobnie można powiedzieć o triumfie Vistalu Gdynia, które po trofeum sięgnęły pierwszy raz w historii istnienia tego klubu. Oba mecze cechowała spora dawka emocji i oba rozstrzygały się właściwie dopiero w końcowych minutach zawodów.
Nie udał się pierwszy mecz w Final Four Pucharu Polski piłkarkom ręcznym SPR Pogoni Baltica Szczecin. Przegrana z Vistalem Gdynia okazała się być dość wyraźna. W niedzielę podopieczne Adriana Struzika zagrają więc o brąz. Rywalem będzie EKS Start Elbląg, który nie sprostał innemu faworytowi i zarazem obrończyniom tytułu - KGHM Metraco Zagłębiu Lubin. - Ten mecz nam nie wyszedł. To nie była ta sama Pogoń, co zawsze: waleczna, ambitna. Ewidentnie przegrałyśmy w rzutach karnych - skomentowała w pierwszych słowach porażkę swojej drużyny kapitan Monika Głowińska.
Zawodniczki Kusego Szczecin wracają z Kielc z brązowymi medalami mistrzostw Polski w piłce ręcznej juniorek.
W turnieju finałowym wzięło udział 8 najlepszych ekip w kraju. W półfinale szczecinianki przegrały z późniejszymi mistrzyniami - MTS-em Kwidzyn 25:29 (11:13). W meczu o trzecie miejsce Kusy wręcz rozniósł Vistal Gdynia 37:23 (19:12). W finale MTS pokonał gospodarza turnieju Koronę Handbal Kielce 21:16 (11:7). Piątą lokatę mistrzostw zajęły juniorki MMKS Jutrzenka Płock po zwycięstwie nad UKS Wilanovia Warszawa 24:22.
W sobotę dojdzie do rywalizacji o finał rozgrywek pucharowych. W przypadku SPR Pogoni Baltica Szczecin na drodze stanie im Vistal Gdynia. - Wszystkie zespoły znają się doskonale. Na chwilę obecną trudno jest wskazać jednoznacznego faworyta tego turnieju. Każdy zespół przyjeżdża do Szczecina, żeby zdobyć Puchar Polski i będzie o niego walczył z maksymalnym zaangażowaniem - powiedział prezes gospodyń Final Four PP, Przemysław Mańkowski.
|
|
|