Bardzo nieudanie rozpoczęły swoje zmagania w mistrzostwach Europy reprezentantki Polski. Zarówno w pierwszym meczu przeciwko Hiszpankom, jak i drugim z gospodyniami imprezy - Węgierkami doznały porażek. Martwić jednak powinien styl gry naszych zawodniczek oraz pewna niemoc w poprawieniu sytuacji w słowach trenera Kima Rasmussena. Jak całkowicie nie zepsuć startu w tak ważnej imprezie? Za godzinę odbędzie się mecz o być albo nie być.
Drugi raz na drodze Gaz-System Pogoni Szczecin stanęli wicemistrzowie Polski - szczypiorniści Orlen Wisły Płock. Była to 1/8 finału, a więc o awansie decydował tylko jeden mecz. Jak się potem okazało, właśnie ten aspekt dość mocno zmotywował Nafciarzy, którzy od początku narzucili swój styl gry i nie pozwolili na zbyt wiele Gazownikom.
Już raz Gaz-System Pogoń Szczecin zmierzyła się z Orlen Wisłą Płock w ramach rozgrywek Pucharu Polski. W środę dojdzie do przysłowiowej powtórki z rozrywki. Obie siódemki bowiem już raz ze sobą rozegrały spotkanie w ramach rozgrywek o krajowe trofeum. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2012/2013. Wówczas w rywalizacji tej, kiedy to gospodarzami byli szczecinianie padł remis po 26. W rewanżu lepsi byli już Nafciarze. Jak będzie tym razem?
Województwo zachodniopomorskie będzie miało swoje dwie reprezentantki na mistrzostwach Europy, które od 7 grudnia rozpoczną się na Węgrzech oraz w Chorwacji. Kim Rasmussen zdecydował się na powołanie etatowej już kadrowiczki - Moniki Stachowskiej (na zdj. obok) oraz bramkarki Izabeli Prudzienicy. Ta druga zastąpić ma Annę Wysokińską.
Pierwsza runda rozgrywek PGNiG Superligi Kobiet dobiegła końca. SPR Pogoń Baltica Szczecin skończyła ją przegraną w Elblągu z tamtejszym Startem. Szczecinianki zakotwiczyły na 6. lokacie mając na swoim koncie 5 zwycięstwa, 2 remisy oraz 4 porażki. - Jest to wynik poniżej naszych możliwości i oczekiwań. Jestem przekonany, że stać nas na większe osiągnięcia. Niestety, mieliśmy problemy z kontuzjami w zespole i nie mogliśmy grać optymalnym składem - stwierdził prezes Pogoni Przemysław Mańkowski. Z działaczem rozmawialiśmy jednak nie tylko o sytuacji w klubie, ale i o reprezentacji Polski i zbliżających się wielkimi krokami mistrzostwach Europy w piłce ręcznej.
Monika Stachowska była najskuteczniejszą reprezentantką Polski w ostatnim meczu XVIII Torneo Internacional de Espana kadry narodowej z Tunezją. Obrotowa Pogoni Baltica Szczecin rzuciła cztery bramki.
Natomiast Izabela Prudzienica z Energi AZS-u Koszalin broniła dostępu do bramki Polek przez pierwsze trzydzieści minut. Po pierwszej połowie Polki prowadziły 15:6, a ostatecznie wygrały z Tunezyjkami 30:11. Polskie szczypiornistki w Maladze przygotowywały się do Mistrzostw Europy na Węgrzech i w Chorwacji, które odbędą się za siedem dni. We wcześniejszych spotkaniach przegrały z Hiszpanią i Brazylią.
Daleko od swojej optymalnej formy są piłkarki ręczne Kima Rasmussena. Co prawda porażka z Mistrzem Świata Brazylią była wkalkulowana, ale jej rozmiar na osiem dni przed rozpoczynającymi się na Węgrzech i w Chorwacji Mistrzostwami Europy musi martwić.
Polki, z Moniką Stachowską z Pogoni Baltica i Izabelą Prudzienicą (na zdj.) z Energi AZS-u Koszalin w składzie, już do przerwy przegrywały dziesięcioma bramkami. Druga połowa była już znacznie lepsza w wykonaniu naszych dziewczyn, ale trzeba pamiętać o tym, że Brazylijki nie zagrały w swoim najmocniejszym zestawieniu.
Od porażki 17:23 z Hiszpanią rozpoczęły XVIII Torneo Internacional de Espana reprezentantki Polski w piłce ręcznej, przygotowujące do rozpoczynających się za osiem dni Mistrzostw Europy na Węgrzech i w Chorwacji.
Dwie bramki w tym spotkaniu zdobyła Monika Stachowska. Polki grały na pograniczu faulu, a sama obrotowa Pogoni Baltica Szczecin zakończyła mecz po trzecim wykluczeniu. |
|