Pogoń Baltica Szczecin pierwszy mecz finałowy w Challenge Cup z Union Mios Biganos-Begles zagra 2/3 maja we własnej hali. Rewanż odbędzie się we Francji, a zaplanowano go na 9/10 maja.
Przypomnijmy, że szczypiornistki z Grodu Gryfa ostatni raz w europejskich pucharach grały 25 lat temu, ale bez sukcesu. W tym sezonie szczecinianki są nie tylko czarnym koniem w rozgrywkach Challenge Cup, ale także piszą nową historię szczecińskiego zespołu.
Na własnym parkiecie w zeszłym tygodniu Galiczanka Lwów wyjechała z jedną bramką straty do szczecińskiej Pogoni Baltica. Wydawało się, że na Ukrainie ekipa z Grodu Gryfa nie będzie miała łatwej przeprawy. Dość szybko okazało się, że to właśnie drużyna prowadzona przez Adriana Struzika, Łukasza Kalwę i Maję Marciniak zagra w majowym finale Challenge Cup. Pogoń zdominowała rywalki niemalże w każdym elemencie handballowego rzemiosła. W obozie szczecinianek zasłużenie zapanowała wielka radość.
Galiczanka Lwów okazała się być kolejnym zespołem, który musiał posmakować porażki w starciu ze szczecińską Pogonią Baltica. Mecz miał jednak bardzo wyrównany przebieg. Po gospodyniach dało się zauważyć zmęczenie graniem co trzy dni. Po spotkaniu przyznały to same zainteresowane. Ten fakt przesądził, że granatowo-bordowe odniosły tak skromne zwycięstwo.
Galiczanka Lwów, czyli najbliższy rywal SPR Pogoni Baltica Szczecin w pucharze Challenge Cup stanie w sobotę w hali przy ul. Twardowskiego 12b do walki o awans do finału tych rozgrywek. Szczególny sentyment w dwumeczu będzie czuła Sołomija Szywerska (na zdj. obok). To w tym klubie bramkarka szczecinianek rozpoczynała swoją karierę zawodową. - Lwów to miasto w którym się urodziłam i wyrosłam, zawsze z chęcią tam przyjeżdżam. Tylko tym razem dla mnie to będzie całkiem inna wizyta - powiedziała na łamach oficjalki Pogoni sama zainteresowana.
Bardzo dobrze rozpoczęły rundę rewanżową rozgrywek o mistrzostwo II Ligi Wielkopolskiej piłkarki ręczne CKS-u SMS-u Szczecin. W pierwszych trzech meczach wygrały dwa razy, a więc zupełnie inaczej, niż na początku sezonu. Wtedy to szczecinianki przegrały pierwsze cztery spotkania.
- W pierwszej rundzie strach robił swoje - przyznaje Dominika Mocarz, rozgrywająca CKS-u SMS-u. - Teraz już nam nie zagląda w oczy. Mocniej potrenowałyśmy i przyszły efekty.
Na czwartym miejscu reprezentacja Polski kobiet ukończyła silnie obsadzony turniej towarzyski Golden League we Francji.
Spośród piłkarek ręcznych Pogoni Baltica Szczecin łącznie najwięcej bramek zdobyła Małgorzata Stasiak. Wszystkie cztery uzyskała w spotkaniu z gospodyniami, będąc najskuteczniejszą wśród Polek. Trzy razy drogę do bramki znalazła Monika Stachowska, po jednym w każdym z meczów. Dwa razy trafiła Agata Cebula. W pojedynkach z Francją i z Norwegią, jedynym zwycięskim przez podopieczne Kima Rasmussena, dostępu do bramki broniła Izabela Prudzienica z Energi Koszalin, będąc jedną z najlepszych polskich szczypiornistek.
Reprezentacji Polski juniorek młodszych nie udało się awansować do Mistrzostw Europy. W decydującym o losach awansu meczu podopieczne Tomasza Konitza uległy wyżej notowanej Portugalii. Wcześniej obydwie ekipy uporały się z Włoszkami.
W kadrze na te zawody była Marlena Urbańska, kołowa Kusego Szczecin i SMS-u Płock. Niestety, szczecinianka oba spotkania obejrzała z wysokości trybun. Turniej odbył się w Chorzowie.
Michał Gobber z SPR Pogoni Szczecin znalazł się na liście rezerwowych piłkarzy ręcznych, którzy zostali powołani do reprezentacji Polski juniorów przez trenera-selekcjonera Rafała Kuptela.
Na turniej towarzyski w Bośni i Hercegowinie poleci 21 szczypiornistów. Wśród nich nie ma ani jednego zawodnika reprezentującego klub z województwa zachodniopomorskiego. Zawody zaplanowane są od 1 do 6 kwietnia. |
|