Rozmowa z Aleksandrą Zych, prawą rozgrywającą wicemistrzyń Polski Vistalu Gdynia oraz reprezentacji Polski, po meczu Polska-Ukraina rozgrywanym w niedzielę w Szczecinie.
Ola, gratuluję awansu do mistrzostw świata w Danii. Nie dość, że nie mogłyście przegrać drugiego meczu z Ukrainą większą różnicą niż sześć bramek, to na dodatek wygrałyście go ośmioma bramkami. Było łatwiej niż się spodziewałyście? Nie wychodziłyśmy na ten mecz z myślą, że mamy sześć bramek do przodu, tylko po to, by go wygrać. Skoro na trudniejszym terenie w Użgorodzie tydzień temu pokonałyśmy Ukrainki sześcioma bramkami, to można było wyjść z założenia, że u siebie w Szczecinie powinno nam z nimi pójść jeszcze łatwiej. I tak też w sumie było
- Kolejny raz zakwalifikowałyśmy się na ważną imprezę. Im dłużej będziemy grać z wymagającymi przeciwnikami, to to doświadczenie powinno procentować. Dziś zabrakło w naszym składzie kilka kontuzjowanych zawodniczek, ale naszą siłą jest zespołowość. Nie ma jednej postaci wyróżniającej się. Na każdej pozycji jest odpowiedzialność za wynik. Fajnie mi się grało w Azoty Arenie. Była dobra organizacja. Przyszło wielu kibiców, którzy nas głośni wspierali - powiedziała Kinga Byzdra.
- Występ na mistrzostwach świata to duża motywacja. W Serbii zajęłyśmy czwarte miejsce. Nie ukrywamy, że w kolejnym mundialu nasze aspiracje sięgają nieco wyżej - powiedziała Małgorzata Stasiak, MVP reprezentacji Polski w meczu z Ukrainą.
Reprezentacja Polski pewnie pokonała w Szczecinie Ukrainę 30:22 (17:9) i tym samym zagwarantowała sobie awans do grudniowych finałów Mistrzostw Świata w Danii! Przed tygodniem Biało-czerwone zwyciężyły w Użgorodzie 24:18. To trzecia impreza rangi mistrzowskiej z rzędu, po MŚ Serbia 2013 i ME Chorwacja-Węgry 2014, w której wystąpią podopieczne Kima Rasmussena.
Przed drugim meczem z Ukrainą, które miało być przypieczętowaniem awansu Polek do Mistrzostw Świata w Danii miała miejsce miła uroczystość. Pamiątkowe platery za okrągłą liczbę występów w reprezentacji otrzymały: Kinga Grzyb (200 spotkań), Iwona Niedźwiedź (150 spotkań) oraz Monika Stachowska z Pogoni Baltica Szczecin (100 spotkań).
Po trzynastu latach reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet ponownie zagra w Szczecinie. Rywalem drużyny Kima Rasmussena w kwalifikacjach MŚ 2015 będzie zespół Ukrainy. Tydzień temu, w Użgorodzie, Biało-czerwone wygrały 24:18. W niedzielę o godz. 15.00 dojdzie do rewanżu.
Zarówno trener Rasmussen jak i jego podopieczne nie ukrywają zadowolenia z 6-bramkowej zaliczki. Z drugiej strony zgodnie przyznają, że tydzień temu nasz zespół nie ustrzegł się błędów, które teraz trzeba będzie poprawić. - Naszym celem jest drugie zwycięstwo nad Ukrainą i awans do finałów mistrzostw świata - przyznał duński szkoleniowiec.
- W niedzielę jest nowy mecz, nie myślimy o zaliczce wypracowanej przed tygodniem. Mamy szacunek do rywalek, to doświadczona drużyna, ale dla nas liczy się tylko drugie zwycięstwo i awans do finałów mistrzostw świata - mówi trener reprezentacji Polski Kim Rasmussen przed rewanżem z Ukrainą. - Dziewczyny ciężko pracowały na tym zgrupowaniu, jesteśmy gotowi do walki - dodaje szkoleniowiec.
- Kto nas zna wie, że szanujemy nie tylko przeciwnika, ale mamy też spory szacunek i świadomość własnych umiejętności. Nieważne czy gramy z Norwegią czy z Włochami, czy mamy sześć goli przewagi czy straty, zawsze chcemy grać swoją piłkę ręczną. Przez ostatnie lata udało nam się wypracować własny styl gry i patrzymy tylko na siebie, to jest nasz klucz do osiągnięcia sukcesu - analizuje Duńczyk.
- Mamy świadomość, że stać nas na wiele, a awans do mistrzostw wpisany jest w nasze cele. Tam jest nasze miejsce i chcemy co roku meldować się w finałach największych imprez - powiedziała Kinga Grzyb, skrzydłowa reprezentacji Polski, przed rewanżowym meczem z Ukrainą w kwalifikacjach MŚ 2015.
Sześć bramek zaliczki to dużo z takim zespołem jakim jest Ukraina? Szczerze mówiąc teraz już się nad tym nie zastanawiamy, bo dla nas najważniejsze jest to, aby wygrać ten mecz i pokazać, u nas w Polsce, przed własną publicznością, dobry handball.
Związek Piłki Ręcznej w Polsce podpisał umowę o współpracy z Wydziałem Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego. Porozumienie dotyczy współpracy w procesie organizacji i realizacji szkolenia trenerów oraz instruktorów piłki ręcznej.
Ze strony Związku Piłki Ręcznej w Polsce dokument sygnował I Wiceprezes Henryk Szczepański, któremu towarzyszył Wiceprezes ZPRP ds. szkoleniowych Zygfryd Kuchta. Natomiast Uczelnię reprezentowali dr hab. prof. US Jerzy Eider - Dziekan Wydziału Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego oraz dr hab. prof. US Teresa Zwierko. - Jesteśmy niezwykle zadowoleni, że pozyskaliśmy kolejnego znakomitego partnera. Wykształcona kadra trenerska to jedna z podstaw siły dyscypliny - podkreślił prezes Szczepański. |
|