W pięknej słonecznej pogodzie rozegrano dziś pierwsze mecze turnieju głównego PEKAO Szczecin Open. Na korcie centralnym naprzeciw siebie stanęli najpierw Federico Delbonis z Argentyny (6) i Nicolas Devilder z Francji.
Dość leniwą atmosferę na trybunach rekompensował charyzmatyczny Francus, ale tylko w pierwszym secie, w którym momentami mocno deptał po piętach faworyzowanemu rywalowi. Najbardziej oberwało się tradycyjnie rakiecie i piłkom, a jedna z nich powędrowała poza trybuny kortu. Dziwić się nerwom nie ma jednak chyba co, bo Devilder przy stanie 3:1 dał się powrotnie przełamać, przez co szanse na sukces w pierwszym secie drastycznie zmalały.
W miniony weekend 32 tenisistów pochodzących z najróżniejszych zakątków świata walczyło na szczecińskich kortach w kwalifikacjach do turnieju głównego kolejnej edycji PEKAO Szczecin Open, który rusza już w poniedziałek o godzinie 12.00.
Polskich fanów tenisa cieszyć musi dobra postawa Piotra Gadomskiego (na zdjęciu) w kwalifikacjach właśnie. Po wygranej 7:6 (5), 6:2 z Holendrem Thomasem Schoorel nasz zawodnik znalazł się w czwórce, która uzyskała kwalifikację do turnieju głównego. To oznacza, że w walce o wygraną w tegorocznym PEKAO w grze pojedynczej weźmie udział sześciu Polaków. Kilku z nich, a w sumie pięciu rodaków, zobaczymy w akcji już dziś. Wspomniany Gadomski planowo na korcie pojawić ma się o godzinie 14.30. Jego przeciwnikiem będzie Hiszpan Daniel Munoz-de la Nava (160 miejsce ATP). O godzinie 17.00 albo później do meczu przystąpi Arkadiusz Kocyła (dzika karta), który spotka się Rosjaninem - Aliaksandrem Rumianicewem.
Fani tenisa zacierają ręce. Już od poniedziałku rusza PEKAO Szczecin Open, czyli jeden z zaledwie dwóch organizowanych obecnie w Polsce turniejów cyklu ATP.
Przypomnijmy, że szczeciński challenger swoimi tradycjami sięga 1993 roku i już dawno zyskał na renomie. Na kortach przy Wojska Polskiego regularnie pojawiali się bowiem zawodnicy z pierwszej setki, również ci bardziej rozpoznawalni, jak Nikolay Davydenko, który w 2002 r. wygrał turniej. Nie brakuje też gościnnych występów aktualnych gwiazd światowego tenisa. W ubiegłym roku cieszyliśmy się wizytą Karoliny Woźniackiej, a w tym zobaczymy najlepszych polskich deblistów - Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga. Nasza eksportowa dwójka zagra w pokazowym meczu. Tegoroczną jedynką w turnieju będzie Włoch - Filippo Volandri (obecnie 72 pozycja w rankingu ATP World Tour).
Znana jest już lista startową Pekao Szczecin Open 2012, który odbędzie się w dniach 17-23 września 2012 roku. Może ona jeszcze ulec zmianie, a właściwie zmianom, ale na razie naszym numerem 1 jest utytułowany Włoch Filippo Volandri (72 ATP), który pokonał kiedyś samego Rogera Federera! Za Volandrim na liście jest Niemiec Bjorn Phau (83 ATP), który z kolei miał przyjemność ograć Andre Agassiego i był przez niego bardzo komplementowany - sprawdzimy w Szczecinie. A dalej, co cieszy niezmiernie, w zestawieniu plasuje się Jerzy Janowicz (86 ATP), który co prawda w Szczecinie już grywał - brawurowy półfinał w 2008 roku! - ale tym razem zawita jako gracz pierwszej '100' rankingu ATP. Zresztą nie będzie to jedyny Polak, bo na liście oczekujących - czyli najprawdopodobniej graczy z eliminacji - są jeszcze Michał Przysiężny (281 ATP), Marcin Gawron (344 ATP), Grzegorz Panfil (475 ATP) i Andrzej Kapaś (513 ATP).
Zaledwie kwadrans trwała dogrywka przerwanego wczoraj przez ulewę meczu finałowego. O zwycięstwie zdecydowało rozegranie trzech gemów. Portugalczyk Rui Machado wygrał 2:6, 7:5, 6:2 z Francuzem Erikiem Prodonem.
Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek rozgrywał taki mecz na raty i bardzo się denerwowałem - w ogóle nie mogłem spać tej nocy - przyznał po zakończonym meczu wygrany. To pierwszy w historii naszego challengera przypadek przełożenia finału. Dla Machado szczecińskie zwycięstwo oznacza awans na najwyższe miejsce w rankingu ATP nie tylko dla niego, ale także dla jakiegokolwiek portugalskiego tenisisty. Był dumny z tego faktu, ale jednocześnie zdawał sobie sprawę, że popularność piłkarzy w jego kraju jest 'nie do przebicia” . Po wygraniu w lipcu challengera Porsche Open w Poznaniu od początku zamierzał zgarnąć najwięcej punktów w Szczecinie. W tej chwili mistrz jest już w drodze do Bukaresztu, gdzie we wtorek rozegra pierwszy mecz.
Deszcz pokrzyżował szyki organizatorom Pekao Szczecin Open 2011. Prognozy na niedzielę nie były pomyślne, dlatego finał turnieju artystów rozegrany został w tym roku w sobotę. Zaplanowany na dzisiejsze południe pojedynek Francuza Erica Prodona i Portugalczyka Rui Machado został najpierw przesunięty na godzinę 14. Wypogodziło się i zawodnicy weszli na kort. Udało się rozegrać dwa sety do końca, które nie wyłoniły zwycięzcy. Trzeci set pojedynku finałowego został przerwany przez ulewę, która rozszalała się nad Szczecinem. Stan gry: 2:6, 7:5, 4:1 dla Machado. Deszcz ciągle padał, więc ostatecznie organizatorzy zadecydowali, że mecz finałowy zostanie dokończony w poniedziałek o godzinie 10.30. Zwycięzcę Pekao Szczecin Open 2011 poznamy więc dopiero jutro.
Hiszpańska klątwa trwa. Po raz 19 szczecińskiego turnieju nie wygra zawodnik z tego kraju. A było tak blisko. Francuz Eric Prodon wygrał 6:4, 6:3 z Hiszpanem Danielem Munoz-de la Navą i został pierwszym finalistą turnieju singlowego Pekao Szczecin Open 2011. Portugalczyk Rui Machado wyeliminował Alberta Montanesa w kolejnym meczu. Początek nie zwiastował katastrofy. Hiszpan rozkręca się chwilę i mimo przegranego pierwszego seta 6:2, kolejny zaliczył w rajdowym tempie 0:6. W rozstrzygającym momencie kiedy finał wydawał się przesądzony, wystąpił u niego problem zdrowotny. W trzecim secie na kort został wezwany fizjoterapeuta, jednak mimo jego interwencji Montanes nie zdołał zdobyć już ani jednego gema. Wynik 6:2, 0:6, 6:0. Czeka nas więc w niedzielne południe finał francusko - portugalski.
Marcin Gawron i Andrzej Kapaś pokonali parę portugalsko-brazylijską Rui Machado i Joao Souza. W sobotnim finale zagrają przeciwko Kazachom Andriejowi Gołubiewowi i Jurijowi Szukinowi. Wynik 4:6, 6:4, 10-7 przypieczętował udany wolej Andrzeja Kapasia. Obaj tenisiści mają na koncie kilka wspólnych występów (wygrywali nawet turnieje futures), jednak chcą być przede wszystkim singlistami. Początek meczu o 19 na korcie centralnym.
W ćwierćfinałach singla Albert Montanes wygrał 4:6, 6:3, 6:1 z Brazylijczykiem Joao Souzą. W drugim secie przyspieszyłem grę i udało się wygrać - powiedział po meczu miłośnik sportów motorowych. Czy w rajdowym tempie pokona wreszcie 'hiszpańską klątwę', która od 19 lat panoszy się na szczecińskich kortach? Przekonamy się już podczas niedzielnego finału. W pozostałych meczach Daniel Munoz-de la Nava wyeliminował Włocha Alessandro Giannessiego (6:4, 6:2), zaś Francuz Eric Prodon wygrał 7:5, 6:2 z Argentyńczykiem Federico Delbonisem. |
|