Piłkarze Świtu Szczecin zakończyli sezon z podwójną koroną. Do mistrzostwa w rozgrywkach trzeciej ligi dołożyli zwycięstwo w Pucharze Polski ZZPN. Bramkę na wagę trofeum, na początku drugiej połowy zdobył Łukasz Święty.
To czwarte trofeum na szczeblu województwa zdobyte przez drużynę z północnego Szczecina. Ostatni raz po Puchar Polski ZZPN sięgali w latach 2020 i 2021, a następnie trofeum dwukrotnie trafiało do rezerw Pogoni Szczecin. W 2024 roku puchar wrócił do Świtu, więc od pięciu lat nie opuszcza Szczecina.
Finał rozegrano na stadionie im. Leszka Zakrzewskiego w Świnoujściu. Gospodarzem meczu byli rywale Świtu, czyli zespół Floty, która w zakończonym sezonie także rywalizowała w rozgrywkach trzeciej ligi. Jeżeli kibice spodziewali się otwartego meczu i wielu sytuacji bramowych, to w pierwszej połowie mogli czuć się rozczarowani. Gospodarze w wielu momentach całym zespołem zostawali na własnej połowie, szczelnie broniąc dostępu do swojej bramki. Osamotniony w ataku Bartosz Krzysztofek nie mógł przedrzeć się przez linię obrony Świtu. Podopieczni trenera Klepczarka mieli natomiast duży problem z przedarciem się przez defensywę gospodarzy. Kilka razy szczęścia próbował Szymon Kapelusz, ale nie mógł wstrzelić się w bramkę. Dodatkowo życie najlepszego strzelca Świtu skutecznie utrudniał Samuel Mahlamäki.
Moment zwrotny nastąpił na samym początku drugiej połowy. Szybki wrzut z autu Mateusza Kasprzaka, Gracjan Gożdzik wdarł się w pole karnego z lewego skrzydła i wystawił piłkę do nadbiegającego Łukasza Świętego, który otworzył wynik meczu. Stracona bramka podziałała mobilizująco na gospodarzy i groźniej zaatakowali spychając Świt do defensywy. Kilka razy pod bramką gości było gorąco, a sporo ożywienia w ofensywne poczynania Floty wprowadził Szymon Cybulski. Świt swoich okazji szukał w grze z kontry i choć też parę razy napędził stracha rywalom, to więcej bramek już nie padło. Puchar trafił w ręce Świtu. - Świt w pierwszej połowie miał przewagę, z której jednak nic nie wynikało. W drugiej połowie chcieliśmy poszukać swojej szansy w grze z kontry, ale zagapiliśmy się przy wrzucie z autu, Świt strzelił bramkę i przegraliśmy mecz. Walczyliśmy jednak do końca i za to ogromne podziękowania dla moich zawodników - mówił zaraz po zakończonym meczu Grzegorz Skwara, trener Floty Świnoujście. Kilka tygodni po wywalczeniu awansu do II ligi, Świt Szczecin, wygrywając wojewódzki puchar, zapewnił sobie też udział w ogólnopolskich rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski. - To był ciężki mecz - oceniał Piotr Klepczarek, trener Świtu Szczecin - W pierwszej połowie przeważaliśmy, byliśmy w posiadaniu piłki i tworzyliśmy groźne sytuacje, jednak nie zdobyliśmy bramki. Chcieliśmy dalej grać swoje i zrealizować cel, jakim było zdobycie pucharu, co ostatecznie nam się udało. Chłopcy ciężko pracowali w każdym fragmencie meczu, także wtedy, kiedy musieliśmy bronić naszej przewagi. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Teraz kibice niecierpliwie czekają na losowanie Pucharu Polski, z nadzieją, że ich zespół znów spotka się z przedstawicielem Ekstraklasy. Flota Świnoujście - Świt Szczecin 0:1 (0:0) 0:1 - Łukasz Święty 47’ Flota: Kusztan, Karajew, Mahlamäki, Harkot (85’ Stasiak), Badowski (52’ Cybulski), Tarasewicz (69’ Jezierski), Skwara (90+1’ Janiszewski), Kwiecień, Adamski (75’ Poźniak), Krzysztofek (77’ Staniszewski), Sarbinowski (61’ Dziuba) Świt: Matłoka, Remisz, Obst, Siwiński, Goździk (90+2’ Hulisz), Kapelusz (76’ Ropski), Wojdak, Święty (88’ Nowak), Ciechanowski (71’ Nowicki), Kasprzak (78’ Kisły), Paczuk (58’ Ładziak)
źródło: Łukasz Czerwiński
|
|