Za nami wspaniały wieczór i awans Pogoni Szczecin do finału Pucharu Polski. W niedzielę Portowcy wracają na ziemię, do ligowej rywalizacji. Duma Pomorza zmierzy się na wyjeździe z Lechem Poznań. Kolejorz pod wodzą Mariusza Rumaka wyraźnie zawodzi, a nastroje w Poznaniu są dalekie od ideału. Choć Portowcy mają w nogach środową dogrywkę to w stolicy Wielkopolski mogą pokusić się o komplet punktów. Początek spotkania o godzinie 15, poprowadzi je Piotr Lasyk.
Niedzielny mecz w Poznaniu będzie ważny w kontekście walki o ligowe podium. Przed spotkaniem w nieco lepszej pozycji jest zespół Kolejorza. Poznaniacy wyprzedzają Pogoń o jeden punkt. Ich forma zaskakuje. Lech w ostatnich pięciu meczach zdobył jedynie dwa gole. Od wpadki i klęski z Rakowem Częstochowa (4:0), poznaniacy nie stracili bramki w trzech kolejnych spotkaniach. Lech po dwóch zwycięstwach na początku rundy rewanżowej wyraźnie spuścił z tonu. Poza tradycyjnym zwycięstwem z Wartą Poznań (2:0), Kolejorz zdobył zaledwie trzy oczka w spotkaniach z Rakowem, Stalą, Górnikiem i Śląskiem.
- Sytuacja w składzie po meczu z Jagiellonią jest całkiem okej. Nikt nie zgłaszał jakichś większych problemów, które spowodowałyby, że któryś z zawodników byłby poza treningiem. Planuję więc zabrać do Poznania ten sam skład, choć wyjściowa jedenastka może być nieco inna. Myślę, że jeśli chodzi o to, jak bardzo piłkarze są gotowi, aby poświęcać się dla drużyny i jak intensywnie są w stanie grać, to nie ma limitów. My po prostu wprowadzamy nowe standardy. Mecz z Jagiellonią był właśnie standardem w tym zakresie. Musimy potwierdzić ten poziom i być w stanie wejść na jeszcze wyższy mówił przed meczem opiekun Pogoni. Szczecinianie w tym sezonie dwa razy ograli Lecha. Jesienią zmiażdżyli poznaniaków w lidze u siebie 5:0, a pod koniec lutego wygrali w Poznaniu po dogrywce 1:0 w ramach Pucharu Polski.
źródło: własne
|
|