Grupa Azoty Chemik Police wygrała rundę zasadniczą. Nad klubem zawisły jednak czarne chmury związane z problemami finansowymi.
Coraz głośniej mówi się również o tym, gdzie potencjalnie miałyby w przyszłym sezonie grać siatkarki tego zespołu. - Na ten moment pieniędzy nie ma. Odbyliśmy spotkanie ze sztabem i zawodniczkami. Zachowali się bardzo profesjonalnie i spokojnie. Nasze dziewczyny mają mocne charaktery, to sportowcy. Walczymy więc razem bez względu na przeciwności losu. Chcemy ten sezon dograć do końca - powiedział w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport prezes kluby z Polic Paweł Frankowski.
Grupa Azoty Chemik Police sportowo radzi sobie bardzo dobrze. Pod koniec października zespół sięgnął po Superpuchar Polski. Ostatnio zwycięstwem nad Energą MKS Kalisz policzanki przypieczętowały zwycięstwo w fazie zasadniczej. Kilka dni wcześniej siatkarski świat obiegła jednak bardzo niepokojąca informacja. Klub z Polic ma mieć poważne problemy finansowe i pod znakiem zapytania stanął jego udział w fazie play-off. - Żaden klub nie jest w stanie przetrwać bez finansowania swojego właściciela - tym bardziej, że stało się to z dnia na dzień. Trudno nam związać koniec z końcem. Na ten moment pewne zaległości się pojawiły, ale nie chcę mówić o szczegółach, ponieważ to nie powinno być przedmiotem naszej rozmowy. Są to poufne dane spółki. Robimy co możemy. Sytuacja jest trudna. Szukamy rozwiązań. Mamy na horyzoncie dwie, trzy firmy, które ewentualnie mogłyby nam pomóc. Sęk w tym, że to nie jest tak, że stanie się to błyskawicznie. Rozmowy kuluarowe i ustalenia wymagają czasu. To nie jest takie proste - przyznał w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport prezes Paweł Frankowski.
Zapytany o to, jak bieżącą sytuację przyjęły osoby pracujące w klubie prezes opowiedział: - Kiedy kilka lat temu zdarzyła się sytuacja, o której już wspomniałem i umowa została podpisana w lutym, stanąłem przed zespołem chwilę przed jego wyjazdem na mecz. Zapytałem, czy dziewczyny wyrażają zgodę, bym za styczeń zapłacił każdej z nich 50 procent wysokości kontraktu. Obiecałem też, że do końca sezonu wyrównam tę zaległość. Nie było żadnego sprzeciwu. Wywiązałem się z wszelkich zobowiązań. Dziś sytuacja jest inna. Na ten moment pieniędzy nie ma. Odbyliśmy spotkanie ze sztabem i zawodniczkami. Zachowali się bardzo profesjonalnie i spokojnie. Nasze dziewczyny mają mocne charaktery, to sportowcy. Walczymy więc razem bez względu na przeciwności losu. Chcemy ten sezon dograć do końca. Wiele wskazuje więc na to, że mimo problemów finansowych zespół będzie walczył o mistrzostwo Polski. W fazie play-off policzanki mają mierzyć się z kaliszankami. Pierwszy mecz wstępnie zaplanowano na 22 marca w Szczecinie. - Upadek Chemika przyniesie konsekwencje dla wszystkich drużyn Tauron Ligi. Zrobię wszystko, by do tego nie dopuścić. Jestem skłonny podpisać pakt z diabłem, aby klub przetrwał - zapowiedział Frankowski. Coraz głośniej mówi się o tym, gdzie w kolejnym sezonie znajdą się siatkarki, które obecnie grają dla Chemika. Martyna Łukasik miałaby przenieść się do Włoch, zaś Monika Fedusio i Marlena Kowalewska są kuszone przez zespoły TAURON Ligi. Coraz głośniej mówi się o tym, że obie atakujące miałby przejść do Rzeszowa. Rysice zainteresowane są również Agnieszką Korneluk.
źródło: siatka.org
|
|