Duma Pomorza kontynuuje passę meczów bez porażki. Przy Łazienkowskiej szczecinianie podzielili się punktami z Legią Warszawa. Wojskowi od pierwszych minut starali się narzuć swoje warunki gry. Podrażniona ostatnimi niepowodzeniami Legia przeważała na boisku. W 6. minucie w polu karnym doszło do zderzenia Danijela Lončara oraz Blaža Kramera. Dla obrońcy Pogoni był to koniec spotkania. Po kwadransie gry gospodarze znów zagrozili po stałym fragmencie.
Instynktowny strzał oddał Yuri Ribeiro, a piłka po rykoszecie od João Gamboi trafiła w słupek bramki Pogoni i wyszła na kolejny rzut rożny. Goście byli wyraźnie cofnięci. Szczecinianie mieli duży problem ze zbudowaniem skutecznego ataku. W 38. minucie kąśliwie z ostrego kąta uderzył Marc Gual. Valentin Cojocaru zdołał skutecznie interweniować. W doliczonym czasie gry zaskakującym uderzeniem z dystansu popisał się Vahan Bichakhchyan. Futbolówka spadała przy bliskim słupku, jednak odbił ją Dominik Hładun.
W 49. minucie Legia objęła prowadzenie. Złe wyjście z bramki zanotował Valentin Cojocaru. Piłkę na głowę Pawła Wszołka zgrał Josué i Pogoń musiała odrabiać straty. Na to nie trzeba było długo czekać. W 60. minucie Fredrik Ulvestad znakomicie odebrał piłkę, ta trafiła do Efthýmisa Kouloúrisa i dalej do Kamila Grosickiego. Kapitan Pogoni wyłożył ją greckiemu napastnikowi, który w trudnej pozycji trafił do bramki. Wojskowi znów zaczęli przeważać. Nie przynosiło to jednak żadnego efektu. Po szczecińskiej drużynie było widać zmęczenie po wtorkowej potyczce z Lechem Poznań i punkt należy uznać za dobry wynik.
źródło: własne
|
|