Mecz Pogoni ze Stalą Mielec był pięćdziesiątym spotkaniem, w którym Portowców poprowadził Jens Gustafsson. Jedak podopieczni Szweda nie sprawili mu pozytywnego prezentu przegrywając ze Stalą mielec 2:3

Bardzo dobrze rozpoczęli piłkarze Pogoni, już w 2 minusie po strzale Linusa Wahlqvista piłkę na rzut rożny wybili rywale. Trzy minuty później nad poprzeczką. Mimo przewagi w pierwszych minutach to Stal wyszła na prowadzenia w 6 minucie za sprawą Szkuryna. Portowcy nie zwalniali tempa i konsekwentnie budowali akcje pod bramką rywala. Aktywny w pierwszej części Vahan uderzał na bramkę najpierw w 12, a po chwili w 19 minucie. W obu sytuacjach na posterunku stał Kochalski. W 21 minucie po fantastycznej akcji Grosickiego Vahan znalazł drogę do bramki Stali i doprowadził do wyrównania. Dwie minuty później szanse na podwyższenie wyniku miał Kurzawa niestety piłka nie znalazła światła bramki. Totalna dominacja, kolejne ataki i konstruowane akcje doprowadziły do gola w 27 minucie. Do bramki gości po kapitalnej akcji trafił Koulouris. W pierwszej części na tablicy wynik powinien wskazywać na większą liczbę goli po stronie Portowców. Zespół Gustafssona był zdecydowanie lepszy, Stal natomiast skupiała sięna obronie własnej bramki.

Drugą część znów Portowcy zaczęli od ataku na bramkę Stali. W 51 minucie w pole karne piłkę dośrodkował Leo Koutris, jednak żaden z partnerów nie zdołał przeciąć podania. Goście nie dawali za wygraną i w 55 minucie za sprawą Szkuryna doprowadzili do wyrównania. Gdy wydawało się, że Pogoń zdoła po raz kolejny wyjść na prowadzenie, bramkę na 2:3 strzelili goście, a dokładnie ponownie do bramki Cojocaru trafił Szkuryn. Końcowe minuty to próby uratowania korzystnego wyniku przez gospodarzy, niestety granatowo bordowi nie pokonali Kochalskiego i uznać musieli wyższość rywala.

źródło: własne