Mistrzowie ORLEN Basket Ligi, King Szczecin, pokonali na wyjeździe Dziki Warszawa 84:75.
Trochę lepiej to spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy dzięki rzutom Mateusza Szlachetki i Dominica Greena utrzymywali małą przewagę. Później sytuację starali się zmieniać Tony Meier oraz Filip Matczak. Piotr Pamuła wraz z Mateuszem Bartoszem sprawili jednak, że po 10 minutach było 22:17. W drugiej kwarcie straty starali się zmniejszać przede wszystkim Meier oraz Zac Cuthbertson. Matt Coleman, a także niezwykle aktywny Green nie pozwalali jednak na zbyt wiele. M. in. dzięki Maciejowi Żmudzkiemu przyjezdni zbliżyli się jeszcze na punkt. Ostatecznie dzięki trójce Meiera pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:41.
Trzecia kwarta była bardzo wyrównana, a sytuacja zmieniała się właściwie co chwilę. Świetnie radził sobie Morris Udeze, ale dopiero po późniejszej trójce Michała Nowakowskiego goście uciekali na sześć punktów. Michał Aleksandrowicz i Alan Czujkowski starali się na to odpowiadać, ale po szybkiej akcji Tony’ego Meiera po 30 minutach było 56:63. W kolejnej części meczu zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego miał już nawet 11 punktów przewagi po rzucie Avery’ego Woodsona. Ekipa z Warszawy nie była już w stanie nawiązać rywalizacji, a szczecinianie całkowicie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli 84:75.
Najlepszym zawodnikiem gości był Tony Meier z 22 punktami, 4 zbiórkami i 3 asystami. Dominic Green zdobył dla gości 23 punkty i 3 zbiórki.
źródło: plk.pl
|
|