Kolejne ofensywne spotkanie ORLEN Basket Ligi w Dąbrowie Górniczej tym razem dla PGE Spójni. Stargardzianie pokonali MKS 106:98.
Zespół ze Stargardu zdecydowanie lepiej wszedł w to spotkanie - po trafieniach Stephena Browna prowadził już 2:8. Dość szybko straty odrabiali Jeriah Horne oraz Nicolas Carvacho - dzięki kolejnej akcji tego pierwszego to MKS był minimalnie lepszy. Ostatecznie trójki Sebastiana Kowalczyka i Aleksandara Langovicia sprawiły, że po 10 minutach było 26:27. W drugiej kwarcie dąbrowianie podkręcili tempo, a swoje pierwsze punkty zdobywał Błażej Kulikowski. Po rzutach wolnych Carvacho mieli pięć punktów przewagi. Zespół trenera Sebastiana Machowskiego ponownie dość szybko zmieniał sytuację. Bardzo aktywny był Karol Gruszecki, świetnie radził sobie Brown, a po dobitce Gordona różnica na ich korzyść wynosiła osiem punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:58.
Głównie dzięki rzutom Devona Danielsa i Aleksandara Langovicia goście uciekali na 15 punktów. Straty później po części starał się zmniejszać Tayler Persons. Dzięki jego akcjom gospodarze zbliżyli się na dziewięć punktów. Ostatecznie jednak po kolejnych trafieniach Danielsa oraz Simonsa po 30 minutach było 69:83. Kolejna część meczu tak naprawdę niewiele zmieniała, bo to przyjezdni kontrolowali sytuację na parkiecie. Z kolei ekipa trenera Borisa Balibrei nie była w stanie wrócić do swojego rytmu w ataku. “Setkę” przekroczył Wes Gordon i mimo że MKS walczył do samego końca, to mogł już doprowadzić do remisu. Ostatecznie PGE Spójnia zwyciężyła 106:98.
Najlepszym graczem gości był Wes Gordon z 22 punktami, 9 zbiórkami i 2 blokami. Tayler Persons zdobył dla gospodarzy 26 punktów, 12 asyst i 6 zbiórek.
źródło: plk.pl
|
|