Po emocjonującym spotkaniu podopieczni Jensa Gustafssona pokonali na własnym boisku Jagiellonię Białystok 2:1. Gole dla dumy pomorza strzelali Koulouris i Grosicki. Samobójczym trafienie zanotował na swoim koncie Mariusz Malec

W sobotnie popołudnie do Szczecina przyjechał lider z Białegostoku. Po kapitalnej końcówce spotkania w Poznaniu podopieczni Adriana Siemieńca potrafili wbić trzy gole Kolejarzowi i wywieźli ze stolicy Wielkopolski cenny punkt. W drużynie gości powodu kontuzji zabrakło Pululu i Imaza, a szkoleniowiec gospodarzy nie mógł skorzystać z zawieszonego za żółte kartki Alexa Gorgona.

Początek spotkania należał do Portowców. Wysoko ustawieni, często próbowali atakować rywala pod ich polem karnym i odzyskiwać tam piłkę. Efekt przyniosło to w piątej minucie gdy strzelał Vahan jednak spokojnie wyłapał to Alomerovic. W 10 minucie goście wyprowadzili kontratak jednak po profesorsku zachował się Mariusz Malec, który wybił piłkę na aut. W 28 minucie strzelał Kurzawa, jednak zablokowali rywala, ale dobijał Ulvestad, niestety piłka minimalnie przeleciała obok słupka bramki. Portowcy byli zespołem przeważającym jednak w 35 minucie po fatalnej interwencji wślizgiem Mariusz Malec umieścił futbolówkę we własnej bramce i to goście objęli prowadzenie. Piłkarze Jensa Gustafssona konsekwentnie walczyli o wyrównanie wyniku meczu jeszcze przed przerw i udało się to za sprawą Koulourisa. Napastnik Pogoni, po bardzo dobrym podaniu Grosickiego, uwolnił się od krycia stopera, wybiegł zza jego pleców i oddał celny strzał. Do szatni piłkarze schodzili z remisem.

Drugą połowę Portowcy rozpoczęli z wysokiego C. W 46 minucie Kamil Grosicki umieścił piłkę w bramce, jednak prowadzący spotkanie Piotr Lasyk pospieszył się z odgwizdaniem kontaktu piłki z ręką jednego z piłkarzy Jagiellonii i nie uznał bramki kapitana. Spore zamieszanie i konsternacja piłkarzy gości zakończyła się w momencie gdy Kamil Grosicki ustawił piłkę na jedenastym metrze. Reprezentant Polski bardzo pewnie zamienił rzut karny na gola dającego prowadzenie gospodarzom. W 73 minucie atomowym uderzeniem popisał się Koulouris, niestety piłka przeleciała ponad bramką Alomerovicia. W 84 minucie świetnym rajdem popisał się wprowadzony chwilę wcześniej Mariusz Fornalczyk, zdecydował się podać do Grosickiego, jednak kapitan Portowców przestrzelił ponad bramką. Końcówka spotkania to kilka ataków gości, którzy wszelkimi sposobami próbowali doprowadzić do wyrównania. Na szczęście dla granatowo bordowych, kolejne strzały i podania dobrze blokowali piłkarze Jensa Gustafssona.

źródło: własne