W zaległym spotkaniu 14. kolejki Energa Basket Ligi King Szczecin okazał się lepszy od Trefla Sopot - 103:79.
Po bardzo wyrównanym początku, to King zaczął powoli budować przewagę. Po kolejnych akcjach Phila Fayne’a oraz Filipa Matczaka był już lepszy o siedem punktów. Następnie świetnie radził sobie Andrzej Mazurczak, a po akcji wykończonej przez Kacpra Borowskiego gospodarze prowadzili 12 punktami. Sytuację gości poprawiał Rolands Freimanis, ale po 10 minutach było 31:22.
W drugiej kwarcie sopocianie zbliżyli się na siedem punktów dzięki trafieniu Garretta Nevelsa, ale serią 11:0 odpowiedziała ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego, a niezwykle efektowne wsady pokazywał Phil Fayne. Niemoc przyjezdnych przełamał Jarosław Zyskowski. Szczecinianie kontrolowali jednak wydarzenia na parkiecie, grając szybko i skutecznie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 55:39.
Po akcji 2+1 Andrzeja Mazurczaka na początku trzeciej kwarty różnica na korzyść gospodarzy wzrosła do 21 punktów. Trefl starał się odpowiadać pojedynczymi zagraniami Camerona Wellsa czy Rolandsa Freimanisa, ale to było zdecydowanie za mało. Swoje robił dodatkowo Bryce Brown, a po 30 minutach było 79:59. W ostatniej kwarcie zryw Ivicy Radicia lekko zmniejszał straty ekipy trenera Żana Tabaka, ale różnica ciągle była spora. King ciągle prezentował bardzo dobre tempo w ataku i dzięki temu mógł być spokojny o wynik. Po trójce Zaca Cuthbertsona znowu miał 20 punktów przewagi. Ostatecznie zespół ze Szczecina wygrał 103:79. Najlepszym graczem gospodarzy był Filip Matczak z 26 punktami i 6 asystami. Ivica Radić zdobył dla gości 18 punktów i 7 zbiórek. foto; FB King Wilki
źródło: plk.pl
|
|