Ciekawy mecz Energa Basket Ligi w Szczecinie! Ostatecznie King okazał się lepszy od Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk - 88:77.
Bardzo dobry początek w wykonaniu Davida DiLeo i jego trójka sprawiły, że było 0:8. Później King nawiązywał rywalizację, głównie dzięki Filipowi Matczakowi oraz Jamesowi Eadsowi. Ciągle świetnie radził sobie jednak Jakub Musiał, a po rzutach wolnych Pawła Leończyka po 10 minutach było 14:22. W drugiej kwarcie szczecinianie zaczęli odrabiać straty. Skuteczny był Andrzej Mazurczak, a po zagraniu Jamesa Eadsa był już remis! Trójki Bryce’a Browna dawały po chwili przewagę gospodarzom. Chyliński i DiLeo sprawiali, że Grupa Sierleccy Czarni nadal byli w grze, ale po trafieniu Macieja Żmudzkiego po pierwszej połowie było 42:39.
Trzecia kwarta była dość wyrównana - Shavon Coleman zbliżał drużynę trenera Mantasa Cesnauskisa na jeden punkt. Odpowiadał na to m. in. Phil Fayne, a szczecinianie nadal byli lepsi. Później jednak do remisu doprowadził Paweł Leończyk. Ten sam zawodnik w samej końcówce tej części meczu sprawił, że po 30 minutach było 61:65 dla przyjezdnych! King rozpoczął kolejną kwartę od serii 7:0 i wracał na prowadzenie. Świetny fragment zanotował Zac Cuthbertson - dzięki niemu drużyna trenera Arkadiusza Miłoszewskiego była lepsza nawet o sześć punktów. Przyjezdni szybko zmniejszali różnicę, dzięki czemu kibice oglądali ciekawą końcówkę. W ostatnich akcjach rewelacyjnymi trójkami popisali się Cuthbertson oraz Meier i to King zwyciężył 88:77.
Bryce Brown zdobył dla gospodarzy 18 punktów, 4 asysty i 2 zbiórki. W ekipie gości wyróżniał się David DiLeo z 16 punktami i 5 zbiórkami.
źródło: plk.pl
|
|