Łukasz Kolenda rzucił aż 30 punktów, a jego WKS Śląsk Wrocław pokonał Kinga Szczecin 103:78 w sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi.
Spotkanie na początku należało do gospodarzy, którzy po trafieniu Zaca Cuthbertsona prowadzili 7:2. Jeremiah Martin i Jakub Nizioł starali się odrabiać straty, ale z drugiej strony skuteczny był Tony Meier. Po późniejszej trójce Andrzeja Mazurczaka King uciekał na osiem punktów! Kolejne akcje Łukasza Kolendy zmniejszały różnicę. Po jego 10 punktach z rzędu WKS Śląsk zdobywał nawet przewagę! Ostatecznie po zagraniu Jamesa Eadsa po 10 minutach było 27:26. Druga kwarta była podobna - to ekipa trenera Andreja Urlepa musiała gonić wynik. Po późniejszych rzutach z dystansu wysokich - Aleksandra Dziewy i Conora Morgana - wychodziła jednak na prowadzenie! Pojedyncze akcje Zaca Cuthbertsona w tym momencie nie wystarczały, bo inicjatywa była już po stronie WKS Śląska. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:51.
W kolejnej części gry trójki Conora Morgana oraz Jeremiah Martina sprawiały, że przyjezdni uciekali już na 10 punktów. Następne zagrania Aleksandra Dziewy powiększały tę różnicę! Później świetny fragment zanotował też Łukasz Kolenda, a przewaga wzrosła do 20 punktów. Szczecinianie nie byli w stanie na to zareagować. Po trzech kwartach było 63:82. Ostatnia kwarta niewiele zmieniała - była pod całkowitą kontrolą przyjezdnych, a trener Urlep mógł sobie pozwolić na wpuszczenie na parkiet zawodników z ławki. W Energa Basket Lidze zadebiutował tym samym Maciej Bender, a “setkę” przekroczył Michał Mindowicz. Ostatecznie wrocławianie wygrali 103:78.
Najlepszym strzelcem gości był Łukasz Kolenda z 30 punktami i 5 asystami. 23 punkty i 12 zbiórek dla gospodarzy zdobył Zac Cuthbertson. Foto: FB King Szczecin
źródło: plk.pl
|
|