W Gryfinie zespół PGE KPR-u gościł drużynę, która zajmowała ostatnią lokatę w lidze, z dalekiego Sierpca. Niestety, zła passa 'trzyma się' dalej beniaminka tych rozgrywek. To kolejny, już piąty mecz z rzędu bez żadnego punktu, tym razem z ostatnią drużyną w tabeli, Mazurem. Prezes klubu, Jerzy Miler skomentował to wydarzenie jednym słowem: 'dramat'.
Zagraliśmy w następującym składzie:
Kacper Kłodziński, Dawid Dobko, Aleksander Jeziorny - Tomasz Grzegorek 6, Lucjan Galus 4, Kamil Kostrzewa 3, Krzysztof Karnacewicz 3, Marek Jezierski 2, Mateusz Jurkiewicz 2, Jakub Gackowski 2, Damian Dziapa 1, Kamil Prokopczyk 1, Michał Statkiewicz 1, Michał Klemens, Kamil Skrzypkowiak, Maciej Jezierski. Od początku prowadziliśmy w tym meczu, jedną - dwiema, a nawet trzema bramkami. Niestety, w ostatnich 10 minutach pojedynku zabrakło skuteczności naszym zawodnikom. Mnóstwo zgubionych piłek, niecelnych podań i te niewykorzystane stuprocentowe akcje skrzydłowych. Wszystko to złożyło się na wynik końcowy (25:29). Szkoda tego pojedynku, tym bardziej że przegrywamy kolejny mecz przy pełnych trybunach. Gdzie jest problem? To pytanie zadają sobie wszyscy związani z klubem. Najbardziej szkoda nam prezesa Jerzego Milera, który zaraz po dzisiejszym pojedynku skomentował go jednym słowem: 'dramat'. Trudno, gramy dalej. Dziękujemy kibicom, że są z nami, ale po raz kolejny musimy ich przeprosić. Za tydzień PGE KPR Gryfino będzie pauzować, a już 23 kwietnia pojedzie do Obornik na spotkanie z SKF KPR Spartą.
źródło: własne
|
|