Kibice Sandra Spa Pogoni Szczecin w końcu mogą się ucieszyć. Wszystko za sprawą widowiska w Gdańsku przeciwko Torus Wybrzeżu. Ten mecz na Pomorzu miał kilku bohaterów, jednym z nim był na pewno bramkarz Portowców, Luka Arsenić. Od kilku spotkań pokazuje, że można na niego liczyć, ale to, co zrobił przeciwko ekipie Mariusza Jurkiewicza przejdzie do historii. Więcej w materiale poniżej.
Początek zawodów wcale nie zwiastował, jakoby Sandra Spa Pogoń miałaby mieć łatwo, lekko i przyjemnie. A przecież gospodarze wystawili tylko 13 zawodników. W dodatku ich domowa statystyka także nie powalała na kolana. Na 7 spotkań we własnym obiekcie wygrali tylko jedno. Tak też pozostało.
Trzeba przyznać, że arbitrzy prowadzący ten mecz, mieli ręce pełne roboty. Byli bardzo skrupulatni w odsyłaniu zawodników obu drużyn na ławkę kar. Trudniej było szczecinianom, którzy przynajmniej 2-krotnie musieli sobie radzić 2 mniej w obronie. Udawało się wyjść z tego obronną ręką, dzięki postawie obrony i Luki Arsenicia. Pierwszą połowę Pogoń powinna spokojnie wygrać, i to wygrać najmniej 2 trafieniami. Ale jeśli traci się piłkę w głupi sposób, to i naraża na kontrę. Skończyło się zatem po 12, ale z nadziejami na dobrą drugą część. Ta jednak nie była dobra. Ekipa Rafała Białego przez prawie 8 minut nie potrafiła oddać rzutu w taki sposób, by piłka wpadła do siatki. Zrobiło się 17:14. I od tego czasu to Wybrzeże jakby przestało grać. Dużo dała zmiana defensywy na jednego wysuniętego obrońcę. W rolę tę wcielił się Łukasz Gierak. To jeden z bohaterów zawodów. Przy stanie 24:24 w 60. minucie podszedł do 4. rzutu karnego. Nie pomylił się. Zostało tylko kilkadziesiąt sekund. Czas się skończył i Portowcy zaczęli się cieszyć. Przedwcześnie. Sędziowie dostrzegli faul na jednym z gdańszczan i zarządzili rzut wolny. Mateusz Wróbel stanął przed szansą na doprowadzenie do remisu. Rzucił w taki sposób, że piłka minęła cały blok obronny i doszła do bramkarza. Luka Arsenić wystawił stopę i odbił piłkę zmierzającą do bramki. Pogoń wygrała za 3 punkty i opuściła ostatnią pozycję w tabeli. Za tydzień (w sobotę 26 lutego) zmierzy się ze Stalą Mielec. To będzie arcyważne spotkanie. Szczecinianie będą mogli w końcu zwyciężyć także u siebie.
źródło: własne
|
|