Zwycięstwem 82:76 zakończył się niedzielny pojedynek King Wilków Szczecin z Anwilem Włocławek.
Bardzo dobra postawa Davisa spowodowała, że gospodarze mieli sześć punktów przewagi nad przyjezdnymi. Następnie akcje Matczaka i szczecinianie osiągnęli 15-punktową przewagę nad Anwilem. U włocławian widoczny był brak Łączyńskiego, a zatem szwankowała organizacja gry.
W 10. minucie Wilki prowadziły już 28:15. Druga kwarta to próby zmniejszenia różnicy Mathewsa, ale od razu trafieniami odpowiadał Borowski czy Dorsey-Walker. Po rzutach tego ostatniego szczeciński zespół osiągnął przewagę 18 oczek nad rywalami. Anwil za sprawą trójki wspomnianego już Mathewsa kończył tę część mecz przegrywając 36:50.
W trzeciej kwarcie włocławianie zaczęli odrabiać straty. Dzięki nieskuteczności Wilków, przyjezdni zmniejszyli straty punktowe do sześciu oczek. Na szczęście reakcja Sherron Dorsey-Walkera, a następnie rzuty wolne Kyndalla Dykesa i gospodarze prowadzili 64:58. Niestety Bell i Mathews swoimi akcjami doprowadzili do remisu. Kolejne akcje Bella i Anwil wyszedł na prowadzenie. Końcówka meczu to arcyważne punkty za trzy Matczaka oraz rzuty wolne Davisa i Dorsey-Walkera. Ostatecznie King Wilki Szczecin wygrały 82:76. foto: kingwilki.pl/K. Cichomski
źródło: własne/plk.pl
|
|