Koszykarze PGE Spójni Stargard, po trzech ostatnich przegranych, w Radomiu wróciła na zwycięską ścieżkę.
Pod wodzą nowego szkoleniowca drużyna gości wygrała dość pewnie, choć HydroTruck miał też swoje szanse w tym spotkaniu. Nie brakowało w nim również wielu bardzo wyrównanych momentów. Ostatecznie Spójnia wygrała 19 punktami i jest to jej drugie zwycięstwo nad HydroTruckiem w tym sezonie.
Spójnia rozpoczęła z wysokiego „c”. Pierwsza wyprowadziła skuteczną akcję, a następnie wykorzystała stratę rywali i po kontrze Admona Gildera prowadziła 5:0. Gospodarze wykorzystywali tylko pojedyncze próby, reszta była nieskuteczna. Z czasem na boisku coraz większą przewagę mieli przyjezdni, którzy po kolejnych akcjach Baylee’a Steele’a i kontrze Daniela Szymkiewicza prowadzili już 13:4. Wtedy rozkręcać się zaczęli koszykarze HydroTrucku, a gra gości stanęła. Radomianie zaczęli powoli odrabiać straty, ważne punkty zdobywał Anthony Ireland i po jego trójce różnica była już niewielka (13:15). Na remis nie trzeba było długo czekać, gdyż kontrę wykończył Danilo Ostojić. Przerwa dla Spójni nic nie dała, gdyż kolejne trafienie, tym razem Filipa Kraljevicia dało ekipie z Radomia prowadzenie 17:15. Przyjezdni na chwilę jeszcze je przejęli, ale finalnie wynik po pierwszej kwarcie ustalił wsadem Aleksander Lewandowski.
Po chwili oddechu drużyny szły łeb w łeb punktując co chwila. Po akcji Szymkiewicza Spójnia wysunęła się na prowadzenie 26:23, ale wystarczyły punkty Ostojicia i Lewandowskiego, by sytuacja na tablicy wyników była zupełnie inna, a HydroTruck prowadził 27:26 i był na fali. Celna próba Steele’a za trzy dała natomiast remis 29:29. Z czasem drużyna ze Starogardu znalazła sposób na rywali, którzy nie mogli dojść do głosu i wyprowadzić groźnej akcji. Spójnia wykorzystywała swoje szanse i tym razem zbudowała znaczną nadwyżkę. Po akcji Młynarskiego prowadziła ona 41:29. Radomianie cały czas grali bardzo nieskutecznie. Kartę zakończyło trafienie za trzy Lewandowskiego, ale nie wpłynęło ono znacznie na różnicę punktową. Rywale nadal mieli dziewięć oczek więcej. Początek kolejnej części meczu to dwie trójki po obu stronach boiska. Pierwszy punktował Gilder, po nim od razu Ahmed Hill. Cały czas to goście byli aktywniejsi i prowadzili po akcji Gildera 51:40. Dłuższy czas więcej było walki w środkowej części boiska niż szans podkoszowych. W połowie kwarty radomianie zaczęli mocniej naciskać, jednak ich próby były niecelne. W ekipie przyjezdnych po raz drugi za trzy punkty trafił natomiast Młynarski. Przewaga Spójni zaczęła rosnąć. HydroTruck zerwał się jeszcze do walki w końcówce i zdołał odrobić małą część strat. Finalnie jednak po trzeciej kwarcie zespół ze Stargardu miał dziesięć punktów przewagi. HydroTruck od początku ostatniej odsłony przystąpił od razu do walki i zepchnął trochę rywali do defensywy. Gdy Lewandowski trafił zza linii 6,75 metra, radomianie przegrywali 55:61. Z czasem Spójnia powróciła do swojej wcześniejszej gry i to gospodarze mieli problemy z wyprowadzeniem akcji podkoszowych. Cały czas dobrze grał Glider, który nie tylko punktował, ale też po jego przechwycie Młynarski wykorzystał szansę na zakończonej kontry. Zespół ze Stargardu prowadził po tym 74:59 i pewnie zmierzał do wygranej w tym spotkaniu. Próby gospodarzy były nieskuteczne, a goście podwyższali tylko prowadzenie. Gdy hakiem punktował Steele, Spójnia zwiększyła dystans do dwudziestu punktów, a niedługo później zamknęła całe starcie wygraną. HydroTruck Radom - PGE Spójnia Stargard 68:87 (19:18, 13:23, 19:20, 17:26) HydroTruck: Moore (2), Ireland (18), Ostojić (11), Zegzuła, Żmudzki oraz Karczemny, Hill (7), Dzierżak (9), Zalewski, Lewandowski (11) i Kraljević (10) Spójnia: Gilder (18), Steele (18), Szymkiewicz (8), Młynarski (23), Johnson (6) oraz Śnieg (4), Gray (3), Szmit, Zając, Spires (4), Chodźko (2) i Grudziński (1)
źródło: kosz.org
|
|