W niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi WKS Śląsk Wrocław pokonał Kinga Szczecin 85:74.
Szczecinianie weszli w to spotkanie z dużą energią, a po zagraniu Sherrona Dorsey-Walkera prowadzili 7:2. Po późniejszym trafieniu Filipa Matczaka przewaga wzrosła nawet do ośmiu punktów. Straty rzutami z dystansu odrabiali Travis Trice i Kodi Justice, a po kolejnej akcji w kontrze tego drugiego to WKS Śląsk wychodził na prowadzenie. Ostatecznie dzięki trafieniu Ivana Ramljaka po 10 minutach było 23:21. W drugiej kwarcie gospodarze uciekali na sześć punktów dzięki trafieniom Trice’a. Nieźle po raz kolejny spisywał się Szymon Tomczak - dzięki niemu WKS Śląsk utrzymywał inicjatywę w ataku. Jay Threatt i Cyril Langevine starali się na to reagować, a po trójce Dorsey-Walkera King przegrywał tylko punktem. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 41:38.
Zaraz na początku trzeciej kwarty do remisu doprowadził Filip Matczak. Po kilku chwilach kontra wykończona przez Stacy’ego Davisa dawała gościom przewagę. Sytuację szybko zmieniały jednak akcje Szymona Tomczaka. Po kolejnych rzutach Trice’a i Kantera gospodarze uciekali nawet na dziewięć punktów. Po 30 minutach było 64:54. Trójki Sherrona Dorsey-Walkera w kolejnej części meczu dawały jeszcze nadzieję ekipie trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Jego późniejsze następne trafienie zbliżyło ich na zaledwie trzy punkty. Sytuację WKS Śląska dość szybko uspokoił jednak swoimi rzutami Jakub Karolak. Wrocławianie kontrolowali końcówkę spotkania i wygrali ostatecznie 85:74.
Najlepszym graczem gospodarzy był Travis Trice z 25 punktami i 10 zbiórkami. W ekipie gości wyróżniał się Sherron Dorsey-Walker - zdobył 17 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty.
źródło: plk.pl
|
|