![]()
Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jeśli gospodynie po kwadransie rywalizacji traciły do rywalek tylko 2 bramki (7:9), to coś było na rzeczy. Owszem, pewne zastrzeżenia można było mieć do gry defensywnej. Dużo lepiej wyglądały w tym względzie przyjezdne. Z większą łatwością wypracowywały sobie pozycje do rzutu, ale był to też efekt błędów indywidualnych ze strony Pogoni. Summa summarum kibice nie mogli narzekać na emocje.
W 24. minucie meczu urazu doznała Dominika Peda. Pechowo upadła po skutecznej interwencji. Miejmy nadzieję, że uraz nie okaże się zbyt groźny. Jeszcze przed przerwą z kontuzji nabawiły się: Julia Jasińska i Paulina Kasprzyk. Ta druga z wymienionych nie dokończyła zawodów. Wracając jednak do meczu, to trzeba przyznać, że Pogoń nawiązywała walkę z Koroną. Szczecinianki co prawda musiały gonić wynik, ale robiły to dość skutecznie. Wynik do przerwy ustaliła Milica Rancić. Na 4 sekundy przed końcem zaskoczyła Małgorzatę Hibner. ![]() Niestety, mocno spadła skuteczność Pogoni. Na 11 minut przed końcem nasza strata sięgała już 8 bramek. To dużo, zważywszy na fakt, że szczecinianki totalnie zacięły się pod bramką Marty Chodakowskiej. W dodatku grę utrudniało Pogoni krycie indywidualne Stefaniak czy też Alicji Ślęzak. Ostatecznie pożegnaliśmy się z Pucharem Polski na etapie 1/8 finału, ale w bardzo dobrych nastrojach.
źródło: http://www.spr.szczecin.pl/
|
|