King Szczecin świetnie prezentował się szczególnie w drugiej połowie i ostatecznie pokonał Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz 102:71 w środowym spotkaniu Energa Basket Ligi.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, głównie dzięki zagraniom Stacy’ego Davisa i Klavsa Cavarsa. Dopiero po późniejszej trójce Sherrona Dorsey-Walkera przewaga gości wynosiła pięć punktów. Straty jednak ponownie odrabiał Cavars - po jego rzutach wolnych był remis, a przewagę Enea Abramczyk Astorii dawał Michał Aleksandrowicz. Po akcji Jakuba Nizioła po 10 minutach było 25:20. Drugą kwartę od serii 10:0 rozpoczęli przyjezdni, a świetnie w tym fragmencie radził sobie Paweł Kikowski. Bydgoszczanie szybko wrócili jednak do swojej gry i po trafieniu Michała Chylińskiego ponownie doprowadzili do remisu. Drużyna trenera Arkadiusza Miłoszewskiego znowu jednak odskakiwała, co było możliwe dzięki skuteczności Dorsey-Walkera oraz Matczaka. Ostatecznie dzięki akcji Davisa pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:47.
Na początku trzeciej kwarty przewaga gości wzrosła nawet do ośmiu punktów po trójce Dorsey-Walkera. Enea Abramczyk Astoria nie zamierzała się poddawać i ciągle była dość blisko. Mecz ciągle toczył się falami, więc po zagraniu Jaya Threatta to King prowadził 10 punktami. Ostatecznie dzięki trafieniu Thomasa Davisa po 30 minutach było już 57:70. Amerykanin był także niezwykle aktywny na początku kolejnej części meczu i po jego ośmiu punktach przewaga szczecinian wynosiła aż 22 punkty. Drużyna trenera Artura Gronka nie potrafiła już wrócić do gry. Po trójce Michała Kroczaka przyjezdni uciekali na 30 punktów! Ostatecznie zwyciężyli 102:71.
Najlepszym graczem gości był Sherron Dorsey-Walker z 24 punktami i 2 zbiórkami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Klavs Cavars - zdobył 14 punktów i 5 zbiórek.
źródło: plk.pl
|
|