Kapitalne zawody stworzyli szczypiorniści Sandra SPA Pogoni i Energi MKS Kalisz, o końcowym rozstrzygnięciu zadecydowały rzuty karne w których lepsi okazali się przyjezdni. Więcej niż o samym zwycięstwie Energi MKS Kalisz, którzy byli wspierani przez liczne grono kibiców mówi się o ostatniej akcji w której kluczową dla losów spotkania decyzję podjęli sędziowie.
Szczecinianie z dużym niedosytem przystępowali do meczu po porażce z Górnikiem Zabrze, lepsze momenty w sezonie mieli także kaliszanie, którzy musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Mateusza Góralskiego i Macieja Pilitowskiego. Do grona kontuzjowanych w Szczecinie dołączył Matija Starcevic, który nabawił się urazu dłoni podczas meczu w Zabrzu.
Mecz od samego początku lepiej układał się dla gości, którzy po bramce Stanisława Makowiejewa prowadzili 1 - 0. Wyrównać mógł Łukasz Gierak, ale pomylił się z karnego, co zdarzyło mu się drugi raz w sezonie. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Piotr Rybski, ale szczecinianie nie potrafili przebić się przez defensywę gości dowodzą przez Mateusza Kusa. W 19 minucie było 5 - 9, a w 22 już 7 - 12. Szkoleniowiec szczecinian zdecydował się wprowadzić do bramki bohatera z Zabrza Oliwera Andrysiaka i zadziałało. Popularny Bestia odbił kilka piłek, w ataku włączył się Paweł Krupa i Patryk Krok, a już po końcowym gwizdku bramkę z karnego zdobył Dawid Krysiak. Do przerwy było 14 - 15 dla przyjezdnych.
Drugą część meczu podobnie jak pierwszą lepiej zaczęli goście, którzy w 36 minucie prowadzili już 16 - 19. Szczecinianie nie pękli i 4 minuty później na tablicy świetlnej był remis 20 - 20. Bramka za bramkę trwała do 50 minuty, aż w końcu przyjezdni wyszli na dwubramkowe prowadzenie. W 54 minucie po bramce Marka Szpery podopieczni Pawła Nocha prowadzili jeszcze 26 - 24, ale później sprawy w swoje ręce wzięli najbardziej doświadczeni. Dwie bramki rzucił Paweł Krupa, a z kontry piłkę wykończył Dawid Krysiak i szczecinianie w 59 minucie wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. Wyrównał Kacper Adamski, a na minutę przed końcem z karnego trafił Dawid Krysiak. Na bramkę skrzydłowego Sandra SPA Pogoni ponownie odpowiedział Reprezentant Polski. Do końca meczu zostało 10 sekund, a po czasie wziętym przez Rafała Białego piłkę mieli szczecinianie. Jakub Polok zdobył bramkę, ale wcześniej sędziowie podjęli kolejną, ale tym razem kluczową kontrowersyjną decyzją gwiżdżąc faul w ataku. Ostatecznie w regulaminowym czasie gry było po 29, a w rzutach karnych lepsi byli goście, a klasą samą dla siebie był Mikołaj Krekora. Sandra SPA Pogoń - Wiśniewski, Arsenić, Andrysiak - Krupa 11, Krysiak 6, Polok 5, Krok 3, Wąsowski 3, Rybski 1, Gierak, Bosy, Jedziniak, Kapela, Zaremba. Energa MKS Kalisz - Zakreta, Krekora, Krępa 7, Adamski 7, Tomczak 3, Kamyszek 3, Drej 3, Pilitowski 3, Makowiejew 1, Szpera 1, Kus 1, Bekisz
źródło: http://handball.szczecin.pl/
|
|