W Moskwie zakończyły się Mistrzostwa Świata w Beach Soccerze. Niestety w tym roku zabrakło na nich Reprezentacji Polski, która nie zakwalifikowała się na zawody. Nie zabrakło jednak polskich akcentów. W Moskwie obowiązki sędziego pełnił Łukasz Ostrowski z Zachodniopomorskiego Kolegium Sędziów. Dla Ostrowskiego to druga impreza tej rangi. W 2017 roku sędziował turniej Mistrzostw Świata na Bahamach, gdzie gwizdał w meczu finałowym między Brazylią i Tahiti. A jak było tym razem? Szczecinianin był rozjemcą w meczu półfinałowym Japonia - Senegal.
- Z mojego punktu widzenia to nie 'tylko półfinał' lecz aż półfinał. Oczywiście każdy z sędziów chcę posędziować ten najważniejszy mecz. Natomiast ja już miałem okazję w nim uczestniczyć w 2017 roku i nie mogłem oczekiwać, że i tym razem przypadnie mi on w udziale. Finał Mistrzostw Świata to ukoronowanie pracy każdego sędziego, nie tylko podczas samego turnieju, ale i przez wiele wcześniejszych lat, dlatego jest swego rodzaju nagrodą, która musi być sprawiedliwie dzielona. Wiele zależy również od drużyn, które spotykają się w samym finale i kontynentów z których pochodzą, co również ma znaczenie przy układaniu finałowej obsady.- mówi Ostrowski.
Czym różniły się te dwa turnieje?
- W porównaniu do ostatnich mistrzostw do negatywnych kwestii można zaliczyć konieczność dostosowania organizacji turnieju do reżimu sanitarnego. Organizatorzy mimo większego zainteresowania mogli wpuścić na stadion maksimum 50% jego pojemności, a wszyscy uczestnicy turnieju tak zawodnicy, sztaby szkoleniowe i medyczne oraz my jako sędziowie byliśmy codziennie poddawani testom na obecność koronawirusa. Niestety w związku z tym okazywało się, że część uczestników turnieju nie mogła w nim dalej uczestniczyć. Nie zabrakło jednak też pozytywnych storn. - Do pozytywnych aspektów turnieju z pewnością można zaliczyć jego organizację, zainteresowanie kibiców oraz mediów oraz świetną atmosferę, zwłaszcza podczas meczów rozgrywanych przez gospodarzy. Jeśli chodzi o obsadę sędziowską podczas mistrzostw to w FIFA panuje zasada mówiąca o tym, że jeden kraj - jeden sędzia. Ta zasada tyczy się to oczywiście wszystkich nacji nie tylko Polski. W związku z tym podczas tego turnieju byłem osamotniony, zwłaszcza że nie zakwalifikowała się na niego reprezentacja Polski. Mam jednak nadzieję, że przy okazji kolejnej edycji Mistrzostw Świata będziemy mieli więcej swoich przedstawicieli. - tłumaczy Ostrowski.
źródło: wlasne
|
|