18 sierpnia 2021 r. w warszawskim hotelu Sofitel Victoria odbyło się walne zebranie delegatów Polskiego Związku Piłki Nożnej, które miało na celu wybór nowych władz federacji na kolejną czteroletnią kadencję. Niespodziewanie na funkcję wiceprezesa ds. szkoleniowych wybrany został prezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej Maciej Mateńko. Naszej redakcji udało się jako pierwszej przeprowadzić wywiad z prezesem Maciejem Mateńko, zapraszamy.
Ligowiec.net: Chciałbym zacząć naszą rozmowę od gratulacji. Przyznam szczerzę, że gdy podczas transmisji obrad walnego zebrania PZPN usłyszałem Pana nazwisko w kontekście kandydatury na wiceprezesa ds. szkolenia to bardzo się ucieszyłem, że Szczecin będzie miał silną reprezentację we władzach związku.
Maciej Mateńko wiceprezes PZPN ds. szkolenia: Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że nie zawiodę na tak ważnym dla Polskiej piłki stanowisku. Na wstępie muszę nawiązać do pewnej analogii. Jakiś czas temu na walnym zebraniu ZZPN to Pan pokonał Jana Bednarka w wyborach na prezesa związku. Dziś Jan Bednarek odchodzi z funkcji wiceprezesa PZPN, a Pan obejmuje to stanowisko. Miał Pan podobne skojarzenia? W ogóle nie myślę o tym w taki sposób. Dla mnie liczy się to co będzie działo się za miesiąc, za rok, nie wracam do przeszłości. Wszystko się kiedyś kończy. Jan Bednarek przez siedemnaście lat piastował funkcję prezesa ZZPN. Mnie też kiedyś ktoś zmieni, nie wiem czy będzie to za cztery lata, czy może dostanę szansę dłużej kierować zachodniopomorską piłką. Jeżeli uznają, że nie powinienem kierować już ZZPN to z pokorą przyjmę taką decyzję. W tej chwili myślę o tym, by najlepiej wykorzystać czas i szansę, którą dostałem. W wywiadzie dla Kuriera Szczecińskiego, jeszcze przed walnym PZPN, gdy dziennikarz zapytał na kogo będzie Pan głosował, odpowiedział Pan, że ci, którzy potrafią czytać między wierszami domyślą się tego. Kiedy i w jakich okolicznościach Cezary Kulesza zaproponował te stanowisko? Nie jest to teraz najważniejsze. Nie chcę zdradzać kulis. Dla mnie najważniejsze jest to, że Cezary Kulesza zaufał człowiekowi, który nie ma nazwiska z pierwszych stron gazet, który nie jest byłym piłkarzem. Człowiekowi, który nie jest powiązany z jakimiś układami, przy okazji powiem, że nienawidzę słowa „układy”. Nie mogłem zaoferować prezesowi Kuleszy dwudziestu głosów, bo ZZPN miał tylko cztery, więc widać, że nie miałem żadnych argumentów oprócz wiedzy i doświadczenia, którą posiadam jako trener. W rozmowach z prezesem mówiłem, że jest wiele zmian, które chciałbym dokonać w szkoleniu, że wiem gdzie są problemy polskiej piłki. Wiem, że nie chce Pan mówić o konkretnych planach i założeniach na szkolenie, bo nie działa to na zasadzie pstryknięcia palca i nie da się od razu stworzyć programu szkolenia. Zapytam więc inaczej. Czy w Polsce istnieje spójny i zintegrowany system szkolenia młodzieży? Nie. Krótka i stanowcza odpowiedź. Czy przez dwie kadencje prezesa Bońka nie wypracowano takiego systemu? W poprzedniej kadencji wprowadzono program certyfikacji szkółek piłkarskich. Jest to ujednolicenie standardów treningowych, stworzono program dla szkółek biorących udział w tej certyfikacji. Jest jednak jeden duży problem. W tej certyfikacji w naszym województwie w tej chwili bierze udział pięć klubów szkolących młodzież, to mniej więcej dwa procent klubów. Jeżeli jest to dobre i widzimy efekt pracy klubów objętych certyfikacją to musimy doprowadzić do tego żeby nie było to pięć czy dziesięć tylko dziewięćdziesiąt pięć procent. Czy w tej sytuacji trzeba ten system przedefiniować czy zbudować go na nowo od podstaw? Będę to analizował z grupą ludzi, którzy na co dzień pracują z młodzieżą i wtedy podejmiemy decyzję, czy budujemy od nowa czy staramy się zmodyfikować to co już funkcjonuje. Pamiętam atmosferę w polickiej hali podczas wyborów ZZPN. Czy w warszawie wyczuwalne były podobne emocje? Sądzę, że chyba każdy kto wchodził na obrady walnego PZPN wiedział jak to się skończy. Nie było tak napiętej atmosfery jak przy wyborach w zachodniopomorskim związku. Gdy ogłaszano wynik głosowania w ZZPN pamiętam, że był Pan bardzo zdenerwowany. Jakie emocje odczuwał Pan gdy decydowano o Pana losach w głosowaniu na wiceprezesa związku? W tym przypadku nie było nerwów ani emocji, podszedłem do tego bardzo spokojnie. Po ogłoszeniu Cezarego Kuleszy prezesem, wiedziałem, że moja kandydatura także przejdzie. Ostatni rok bardzo wiele mnie nauczył. Widzę po sobie, że uodporniłem się na stres, nauczyłem się żyć pod presją. Mówił Pan, że podczas pracy prezesa ZZPN czasu zawsze brakuje, doba jest zbyt krótka. Teraz doszła druga bardzo ważna i czasochłonna funkcja. Jak pogodzi Pan te obowiązki, aby czasu wystarczyło na pełnienie obu stanowisk? Nauczyłem się tego żeby delegować zadania moim współpracownikom. Nie jestem w stanie pomóc każdemu w każdym problemie. Jako do prezesa ZZPN ludzie dzwonili z wieloma prośbami. Były to czasem proste i błahe sprawy, ale wiedząc, że nie odmówię pomocy dzwonili do mnie, a ja osobiście zajmowałem się każdą sprawą. W pewnym momencie było tych spraw tak dużo, że nie dawałem rady odpowiedzieć na wszystkie prośby. Wtedy nauczyłem się rozdzielać zadania pośród pracowników ZZPN. Wiem, że w taki sam sposób muszę działać w PZPN. To podobnie jak w sztabie trenerskim. Jest pierwszy trener, który rozdziela zadania swojemu sztabowi. Prawie całą karierę trenerską pracowałem sam. Byłem trenerem, kierownikiem, psychologiem, masażystą. Dlatego było mi tak trudno zrzucać zadania na kogoś innego. Aby te zadania rozdzielać muszę mieć wokół siebie ludzi, którym ufam, o których wiem, że wykonają tę prace prawidłowo i tak jak ja bym to zrobił. W takim razie Maciej Mateńko to teraz prezes i działacz, czy trener? Ludzie mówią do mnie w różny sposób, trenerze lub prezesie. Na żadne określenie się nie obrażam. Jestem dumny gdy ktoś mówi do mnie trenerze, bo cały czas czuję się trenerem tylko przebranym w garnitur. Bycie trenerem nauczyło mnie wszystkiego i dzięki temu tyle osiągnąłem. Dzięki odpowiedzialności jaką brałem za innych ludzi nauczyłem się wielu rzeczy i nabrałem doświadczenia w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Można na mnie mówić działacz, baron, prezes lub trener, ja cały czas jestem Maciejem Mateńko i robię to co uważam za stosowne, a ma to być przede wszystkim sprawiedliwe i uczciwe. Na koniec zapytam o lokalne podwórko i to co udało się zrealizować od momentu gdy objął Pan stery zachodniopomorskiego futbolu? Uważam, że udało się zrobić całkiem sporo. Bardzo ważnym było dla mnie odbudowanie zespołów juniorskich w mniejszych miejscowościach. Niestety prawie wszystkie małe miejscowości zlikwidowały zespoły juniorów, a w konsekwencji doszłoby do tego, że nie byłoby zespołów seniorskich. Wprowadziliśmy program rozgrywek ośmioosobowych, który jeszcze się nie rozpoczął, a już jest sukcesem, ponieważ zgłosiło się dwadzieścia drużyn czyli około dwustu chłopców. To chłopcy, którzy do tego momentu nie byli przy piłce. Paradoksalnie część tych drużyn wycofała się z rozgrywek gdyż liczba chłopców, którzy się zgłosili do poszczególnych drużyn pozwoliła na skompletowanie drużyn jedenastoosobowych i przystąpić do lig z jedenastoma zawodnikami. Dla mnie ten projekt już jest sukcesem. Znaleźliśmy sponsora tytularnego czwartej ligi. Nasze media są zdecydowanie bardziej aktywne. Stworzyliśmy konkurs na najładniejszą bramkę w czwartej lidze. Już niedługo kluby z A i B-klasy zaczną rywalizować o sprzęt meczowy w konkursie fair play. W kolejnym konkursie, w którym będzie można wygrać komplety treningowe reprezentacji Polski dla dzieci, zaangażują się rodzice, trenerzy i młodzi zawodnicy. Wprowadziliśmy transmisje z losowania Pucharu Polski, to w ramach transparentności związku, o której tak głośno mówiłem w kampanii wyborczej. Myślę, że zmienił się też stosunek do ZZPN widzę to w codziennych rozmowach z ludźmi. Kolejnym przykładem transparentności są konkursy ofert i przetargi na sprzęt sportowy, sponsorów dla poszczególnych lig i na obiekty sportowe i hotele, w których przebywać będą kadry wojewódzkie. Staramy się robić wszystko w taki sposób, by nie można nam było zarzucić niejasnych intencji. Bardzo dziękuję za rozmowę i raz jeszcze gratuluję. Ja również dziękuję, a teraz pełną parą ruszamy do działania. Rozmawiał Maciek Chudzik
źródło: własne
|
|