Spore emocje w Szczecinie, szczególnie w drugiej połowie! Ostatecznie King pokonał Legię Warszawa 88:81 i przegrywa już tylko 1-2 w ćwierćfinale play-off Energa Basket Ligi.
Początek spotkania był lepszy dla gospodarzy, którzy po trafieniach Macieja Lampego mieli siedem punktów przewagi. Legia odpowiadała oczywiście trafieniami Lestera Medforda oraz Jakuba Karolaka i jeszcze się zbliżała. King grał jednak z wielką energią i nie pozwalał rywalom na zbyt wiele. Po 10 minutach i rzutach wolnych Mateusza Bartosza było 23:15. W drugiej kwarcie szczecinianie grali konsekwentnie, a dzięki akcji Jakuba Schenka uciekali na 16 punktów. Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego starał się jeszcze reagować, w czym pomagał Walerij Lichodiej. Ciągle aktywny był Lampe, a przyjezdni nie byli w stanie znaleźć na niego sposobu. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:34.
W trzeciej kwarcie zespół z Warszawy wziął się za realne odrabianie strat. Legia rozpoczęła od rewelacyjnej serii 18:2 i po trójce Jamela Morrisa przegrywała już zaledwie punktem! Przewagę zespołu trenera Jesusa Ramireza utrzymywał swoimi akcjami świetny Cleveland Melvin, a ważny rzut z dystansu dołożył także Jakub Schenk. Ostatecznie po 30 minutach było 65:59. Goście nie zamierzali się poddawać - po trójce Lichodieja przegrywali zaledwie trzema punktami. Szybko odpowiadali na to podobnymi rzutami Brown oraz Wilczek, a dzięki zagraniu Lampego różnica wynosiła już dziewięć punktów. Legia znowu walczyła i po trafieniu Karolaka zbliżyła się ponownie na punkt! W ważnych momentach King mógł liczyć na Schenka i ostatecznie wygrał 88:81.
Najlepszym graczem gospodarzy był Tookie Brown z 18 punktami, 7 zbiórkami i 5 asystami. W ekipie gości najlepszy był Jamel Morris z 20 punktami.
źródło: plk.pl
|
|