Mecz Sandra Spa Pogoni Szczecin w Tarnowie z Grupą Azoty zamknie nam 12. kolejkę zmagań w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Portowcy staną przed ogromną szansą: mogą zdobyć 3 punkty, będzie to dla nich 3 zwycięstwo na wyjeździe, przy ewentualnej wygranej trudna końcówka roku (pojedynki z Górnikiem Zabrze, Gwardią Opole, PGE VIVE Kielce i Orlenem Wisłą Płock) nie będzie problemem i przede wszystkim nie zamknie drogi do wejścia do czołowej ósemki w rozgrywkach.
Ale po kolei. Zacznijmy od tego, co już dobrego się zdarzyło. W minioną sobotę (16 listopada) Pogoń udała się w najdalszy wyjazd na południowy wschód Polski. Z tego spotkania udało się przywieźć trzy bezcenne punkty. Szczecinianie od początku zawodów byli drużyną wiodącą, nadającą ton tej rywalizacji. W tamtej fazie meczu kapitalną robotę dla gości wykonywał Patryk Biernacki. Zanim minął kwadrans na koncie środkowego rozgrywającego były już 4 celne trafienia (7:8).
Trener Rafał Biały miał jeszcze więcej ofensywnych argumentów po swojej stronie. Przeciwko Stali Mielec zagrał bowiem ich wychowanek, Piotr Rybski, i to jak zagrał. Całe zawody skończył z bilansem aż 10 bramek. To jego rekord, jeśli chodzi o występy dla Pogoni. Jego występ byłby jeszcze lepszy, ale przy jednej z prób nie poradził sobie na linii siódmego metra. O swojej sile kibiców przekonał i jeszcze raz się im przypomniał Arkadiusz Bosy. Kołowego Portowców nie sposób było powstrzymać. Szkoda tylko, że już w 5. minucie z parkietu z czerwoną kartką zszedł Adam Wąsowski. Sędziowie z Zielonej Góry zauważyli jego uderzenie w twarz. W starciu oberwał Dzianis Wołyncew. Oczywiście nie było to specjalne działanie podstawowego obrońcy. Skończyło jak się skończyło. Ostatecznie Pogoń w końcówce postawiła kropkę nad i. Teraz może dołożyć kolejną cegiełkę ku zachowaniu miejsca w najlepszej ósemki PGNiG Superligi. Warunkiem jest ogranie w Tarnowie beniaminka, Grupę Azoty. Debiutanta, który radzi sobie coraz lepiej w rozgrywkach i tylko pewnemu pechowi, może brakowi doświadczenia 'zawdzięcza' marny jak dotąd dorobek punktowy (zaledwie 8 'oczek'). Wystarczy wspomnieć o ich ostatnim starciu w Gdańsku. Ekipa z Grodu Gryfa musi zwrócić uwagę na kilku tarnowskich graczy. Jednym z liderów jest Jakub Kowalik. To obecnie najlepszy strzelec tego zespołu. Do tej pory w 11 spotkaniach zanotował już 51 bramek. Ciekawym będzie także zmierzenie się z jedynym Japończykiem w polskiej lidze, Tokudą Rennosuke. To 21-letni prawy rozgrywający, w opinii ekspertów dynamiczny i skuteczny zawodnik. W MŚ juniorów w 2017 zajął piąte miejsce wśród najlepiej rzucających szczypiornistów. Tarnowie, których na co dzień prowadzi trener Marcin Markuszewski to bardzo niewygodny przeciwnik we własnej hali. Dość powiedzieć, że na 5 meczów, aż 3 rozstrzygnęli na swoją korzyść. Ograli już Chrobrego Głogów (po rzutach karnych), Piotrkowianina Piotrków Trybunalski oraz ostatnio Stal Mielec. Blisko sukcesu byli również w rywalizacji z Wybrzeżem, ale ostatecznie polegli 22:25. Z Grupą Azoty ponownie nie zagra Mateusz Zaremba. Pozostali gracz powinni być do dyspozycji szkoleniowca Pogoni. Początek meczu już o godzinie 17:00.
źródło: własne
|
|