Pierwszych osiem punktów dla Legii zdobył Michał Michalak, a po trafieniu Filipa Matczaka drużyna prowadziła już 10:4. King krok po kroku odrabiał straty, a po serii 10:0 i rzutach Clevelanda Melvina oraz Pawła Kikowskiego zdobył przewagę! Drew Brandon sprawił, że po 10 minutach był remis - po 25. Początek drugiej kwarty był bardzo wyrównany, a żadna z ekip nie potrafiła zbudować większego prowadzenia. Dopiero po trójce Bena McCauleya i trafieniu Melvina szczecinianie uciekli na siedem punktów. Ponownie starał się to zmieniać Michał Michalak, który odpowiadał na trafienia Dustina Ware’a. Pierwsza połowa zakończyła się jednak wynikiem 49:48 dla gości.
Trzecią kwartę zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa rozpoczął od serii 12:0 i po trafieniu Bena McCauleya było już 61:48. To jednak nie załamało gospodarzy. Kolejne akcje Przemysława Kuźkowa i Filipa Matczaka ponownie zbliżyły ekipę z Warszawy na dwa punkty. M.in. po rzutach wolnych Pawła Kikowskiego po 30 minutach było 70:67.
W czwartej kwarcie kibice nadal oglądali ciekawą i ofensywną koszykówkę, ale to King ciągle miał inicjatywę. Drużyna z Warszawy do samego końca walczyła o korzystny wynik. Dwie minuty przed końcem trójka Matczaka dała im prowadzenie! W końcówce niezwykle ważne trafienia notował ponownie Michalak, a akcja 2+1 Matczaka ustawiła wynik spotkania na 95:87.
Najlepszym graczem gospodarzy był Michał Michalak z 29 punktami, 3 zbiórkami i 5 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Ben McCauley z 23 punktami i 9 zbiórkami.
źródło: plk.pl
|
|