![]() ![]()
Jedno z tych wspomnień to debiut w PGNiG Superlidze Mężczyzn w sezonie 2012/2013. Wtedy nie udało się ograć bardziej doświadczonych w takich bojach głogowian (22:28), ale rozgrywki udało się ukończyć na dość wysokiej, bo 7. pozycji (zarówno po części zasadniczej, jak i po play-offach). Rok temu we własnej hali Pogoń ponownie przegrała 20:26, ale było to jeszcze pod wodzą Piotra Frelka. W rewanżu lepsi byli już Portowcy (28:25).
Obecny Chrobry to jedna z bardziej „chimerycznych” drużyn w polskiej lidze. Lepiej prezentuje się w domowych spotkaniach niż na wyjazdach, ale co ciekawe, pomimo trzech przegranych poza własną halą, ma dodatki bilans bramek: 109 do 108. To tylko pokazuje, jak trudne i emocjonujące czeka nas starcie. Dowodem na potwierdzenie tej tezy są też obecne rezultaty tej ekipy: wygrana nad Azotami Puławy 27:25 i np. przegrana z imiennikiem w Tarnowie po rzutach karnych 2:4 (27:27). Portowcy po feralnych meczach w Gdańsku i właśnie Lubinie pozbawili się prawa do popełnienia i zakończenia kolejnego spotkania bez żadnej zdobyczy. Wszak celem jest awans od najlepszej ósemki i gra w play-off. Obecnie do tego daleko. Trzy „oczka” z Chrobrym to wręcz obowiązek. Oby tylko przesadna presja nie związała nóg i nie zakłóciła pozytywnego myślenia. Pogoń potrafi jednak napsuć krwi, problemem wydaje się utrzymanie dyspozycji przez pełne 60 minut meczu. Już teraz serdecznie zapraszamy kibiców do hali. Portowcy potrzebują wsparcia, co pokazały zawody przeciwko MMTS-owi Kwidzyn. Doping uskrzydlił szczecinian, a wygrana nad Chrobrym przy jednoczesnej przegranej kwidzynian (co jest bardzo prawdopodobne, bo grają w Opolu z Gwardią), pozwoli przeskoczyć ich w tabeli.
źródło: własne
|
|