![]()
Podopieczni Rafała Białego mają już za sobą takie tuzy Superligi, jak PGE VIVE Kielce czy Orlen Wisłę Płock. O zdobycz trudno było także w Opolu z tamtejszą Gwardią, czyli dość niespodziewanym brązowym medalistą z poprzedniego sezonu. Szczecinianie meczem w Kaliszu pokazali, że nie są skazywani tylko na walkę o ligowy byt. Szkoda tylko zawodów w Gdańsku.
Przeciwko Wybrzeżu nie do zatrzymania byli: Kamil Adamczyk oraz Mateusz Wróbel. Właściwie ta dwójka 'trzymała' korzystny rezultat gospodarzom. Kiedy jednemu szło gorzej, natychmiast włączał się drugi z nich (obaj to boczni rozgrywający). Ostatecznie z 31 bramek dla gdańszczan aż 22 padło łupem obu zawodników (trafili do siatki naszych bramkarzy po 11 razy). Portowcy mają sobie też coś do udowodnienia. W zeszłym sezonie przeciwko MMTS-owi przegrali oba spotkania. Pamiętać mogą głównie to we własnej hali. Padł wówczas wynik 17:28. Tak mało bramek Pogoń nie zdobyła już bardzo dawno. Tym razem powinno być jednak łatwiej. Ekipy z województwa pomorskiego nie prowadzi już Tomasz Strząbała, którego rękę było widać niemal od początku jego pracy w klubie. Ważne, że żaden ze szczecinian nie cierpi na urazy. Druga sprawa, która może przemawiać za triumfem siódemki z Grodu Gryfa to dłuższa przerwa, a więc więcej czasu na wspólny trening i poprawę tego, co nie funkcjonowało. Takim elementem może być choćby gra w przewadze liczebnej, którą od tego sezonu stosuje Biały. Wygląda nieźle, może zaskoczyć, ale brakuje celnych rzutów. Jak będzie tym razem? Przyjdźcie na halę, pomóżcie w zdobyciu trzech arcyważnych punktów. Serdecznie zapraszamy do hali przy ul. Twardowskiego 12b.
źródło: własne
|
|