Do przerwy niespodzianka w Manowie po bramce Marcina Gozdala. Drugie 45 minut zdominował Leśnik.

W dzisiejszy upalny dzień zmierzyły się drużyny na stadionie w Manowie. Pogoda nie zniechęciła jednak zawodników gospodarzy i już od początku było widać, że ich celem są tylko 3 punkty. Już w 4 minucie meczu wynik spotkania mógł otworzyć Romańczyk, niestety skierował on piłkę głową prosto w bramkarza Sokoła. Kopia sytuacji miała miejsce w 16 minucie meczu, górą po raz kolejny był Mallek. W 25 minucie miejscowej publiczności przypomniał o sobie Marcin Gozdal, były zawodnik Leśnika skutecznie dobił strzał obok bezradnego Witkowskiego.

Okazję na podwyższenie wyniku w 34 minucie miał Kowalczyk, jego strzał o centymetry minął bramkę gospodarzy. Gozdal po raz kolejny pokazał próbkę swoich umiejętności w 45 minucie, jego uderzenie powstrzymane zostało przez bramkarza gospodarzy.

Drugie 45 minut groźnie rozpoczął Sokół, a dokładnie Klimowski uderzając zza pola karnego. Na tej sytuacji goście zakończyli zagrażać Leśnikowi i od tego momentu to „Czaple” dyktowały warunki gry. Trzecie uderzenie głową Romańczyka i pierwszy gol w meczu. Remis 1:1 po asyście Mateusza Czaji. Kolejna bramka padła po podaniu Mateusza Myślińskiego, piłka odbiła się od Bartka Maciukajcia i wylądowała w bramce. W 63 minucie doskonale podawał Romańczyk do Zawieruchy, ten drugi został sfaulowany w polu karnym i arbiter wskazał na punkt jedenastego metra boiska. Do piłki podszedł strzelec wyrównującej bramki dla Leśnika i było już 3:1. 19 minut przed końcem spotkania swój były klub dobił Mateusz Hajman wykorzystując podanie Pawła Rakowskiego.

To już drugie zwycięstwo na własnym boisku GKS-u, tym samym zrehabilitowali się oni za porażkę sprzed tygodnia w Dygowie. Sokół zalicza kolejną przegraną i rezerwuje sobie ostatnią pozycję w tabeli na najbliższy tydzień. Kolejne mecze już w środę o godzinie 18:00 Leśnik rozegra spotkanie w Stargardzie, Sokół na własnym boisku podejmie MKP Szczecinek.

źródło: własne